Reklama

Zagłębie w końcu wygrywa – zdobyło twierdzę w Siedlcach i zimę spędzi na podium

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

27 listopada 2016, 20:42 • 3 min czytania 0 komentarzy

Siedlce – jakkolwiek absurdalnie to zabrzmi – stały się w tym sezonie prawdziwą twierdzą. Pogoń do meczu z Zagłębiem przystępowała bowiem jako najlepiej punktująca na własnym stadionie drużyna I ligi. O ile na wyjazdach podopieczni Dariusza Banasika zdobyli marne siedem oczek w ośmiu spotkaniach, o tyle z czasem na samą myśl o wizycie w Siedlcach rywali mógł zalewać zimny pot. 22 uzbierane w dziesięciu domowych starciach punkty istotnie przyczyniły się do tego, że dziś przy ewentualnym zwycięstwie z ekipą z Sosnowca Pogoń mogła wskoczyć na trzecie miejsce w tabeli.

Zagłębie w końcu wygrywa – zdobyło twierdzę w Siedlcach i zimę spędzi na podium

Goście mieli się więc czego obawiać. Tym bardziej, że sosnowiczanie w ostatnich tygodniach coraz rzadziej przypominali pewniaka do awansu, na którego typowano ich z początku sezonu. Po odejściu Jacka Magiery do Legii Zagłębie zdobyło zaledwie dziewięć punktów w dziewięciu potyczkach. Bilans jak na potencjalnego przyszłego ekstraklasowicza – parafrazując klasyka – niezbyt ekskluzywny.

Dziś siedlecka forteca w, bądź co bądź, hicie kolejki I ligi została jednak zdobyta po raz trzeci w tych rozgrywkach. Co prawda nie poprzez wyważenie pancernych wrót taranem i bezczelną grabież, lecz bardziej dzięki prześlizgnięciu się rywala przez lukę w murze, ale jednak.

Żebyśmy jednak mieli jasność – tak, Zagłębie było w tym spotkaniu lepsze i zwyciężyło w pełni zasłużenie. Podopieczni Piotra Mandrysza prezentowali większą kulturę gry, częściej zbliżali się w okolice szesnastki, ale trzeba też zaznaczyć, że mimo wszystko nie porywali grą. Kiedy bowiem przychodziło co do czego, pojawiały się schody. Jedyne w miare sensowne sytuacje? Strzał Pribuli pod poprzeczkę obroniony przez Misztala i bliski samobója Żytko.

Wystarczy zresztą powiedzieć, że jedyny gol przed przerwą również nie był owocem żadnej składnej i dogłębnie przemyślanej akcji, lecz najzwyczajniej w świecie typowej kotłowaniny i serii nieporozumień obrońców siedlczan po dośrodkowaniu z rzutu wolnego – na listę strzelców wpisał się Arkadiusz Najemski.

Reklama

Pogoń z kolei przez większość meczu uprawiała typową grę na chaos. Od czasu do czasu starała się wyjść z kontrą, spróbować jakiejś wrzutki, w drugiej połowie potrafiła nawet zepchnąć na kilka chwil Zagłębie do obrony, ale koniec końców średnio wiedziała, jak zrobić z tego jakikolwiek użytek. Jak już wspomnieliśmy – więcej było w tym klapków na oczach niż konkretnego pomysłu. Jedyny w miarę sensowne uderzenie oddał Bajdur, ale i tak nie trafił nawet w światło bramki. Trafił za to na sam koniec Tomasz Nowak, który ładnie walnął z ostrego kąta pod poprzeczkę po podaniu Maticia, pozbawiając tym samym Pogoń jakichkolwiek marzeń o zimie na ligowym podium.

*

W drugim z rozgrywanych dziś meczów Górnik Zabrze pokonał na wyjeździe Stal Mielec 2:1. Goście nie zaczęli jednak najlepiej – już na początku spotkania gola strzelił bowiem Sobczak. Mimo wszystko zdołali w drugiej połowie rzutem na taśmę odwrócić losy spotkania. Najpierw wyrównał Ambrosiewicz, a w 90. minucie zwycięstwo zabrzanom dał Igor Angulo. Choć pewnie to marne pocieszenie, Stal jeszcze przed pierwszym gwizdkiem mogła być jednak pewna tego, że zimy nie spędzi w strefie spadkowej. Górnik wyprzedził zaś Podbeskidzie i wskoczył na ósmą lokatę.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...