Reklama

Silny, skuteczny, pewny siebie – zrobił rezerwowego z lidera strzelców

redakcja

Autor:redakcja

26 listopada 2016, 16:51 • 3 min czytania 0 komentarzy

19 lat, za moment stuknie mu sto występów w pierwszej drużynie Lecha. Jego kariera, a także postrzeganie go przez poznańskich kibiców, przypomina sinusoidę – mega talent, mega rozczarowanie, mega talent, mega rozczarowanie. Nie jest to jednak krzywa równomierna, bo Dawid Kownacki zdecydowanie częściej znajduje się pod kreską, na co ogromny wpływ miały setki dręczących go urazów czy kontuzji, ale nie tylko. Dziś jednak “Kownaś” znowu jest na plusie i to przez zaskakująco długi jak na siebie okres. Czyżby wreszcie doczekaliśmy się momentu, w którym ten piłkarz zaczął grać na miarę swojego nieprzeciętnego talentu?

Silny, skuteczny, pewny siebie – zrobił rezerwowego z lidera strzelców

Spójrzmy na ostatnie występy Kownackiego w wymiarze większym niż pół godziny, bo przecież nie będziemy go oceniać za przykładowe dziewięć minut z meczu z Legią, w którym połowa czasu to były przepychanki. Wygląda to następująco:

10.10 Polska-Czarnogóra (U-21) – gol i dwie asysty
25.10 Lech-Wisła K. (1/4 PP) – gol
29.10 Lech-Wisła P. (liga) – gol
04.11 Ruch-Lech (liga) – gol
15.11 Polska-Niemcy (U-21) – gol
20.11 Lech-Śląsk (liga) – kluczowe podanie
25.11 Zagłębie-Lech (liga) – gol

Siedem spotkań i dziewięć wypracowanych goli – takiej serii Kownacki nie miał, odkąd wyszedł z juniorów. Ale w przypadku tego zawodnika nie tylko liczby robią wrażenie, ale przede wszystkim gra. Dawid dużo lepiej wygląda fizycznie, jest szybszy na pierwszych kilku metrach, potrafi przepchnąć obrońcę i znacznie lepiej reaguje na trudy meczu. A za tym poszła też psychika, bo lechita nie przypomina już zbłąkanej owieczki, ale faceta pewnego swoich umiejętności i zdeterminowanego do osiągnięcia celu. Jakkolwiek spojrzeć, posadzenie na ławce lidera klasyfikacji strzelców z dziesięcioma golami (tak, wiemy że połowa to rzuty karne) nigdy nie jest sprawą łatwą. Fakty są jednak takie, że w ostatnich tygodniach Marcin Robak ogląda popisy Kownackiego z pozycji siedzącej. I, jak przypuszczamy, ręce same składają mu się do oklasków.

Na początku sezonu niewiele jednak zapowiadało taki stan rzeczy, bo Kownacki zaczął od kolejnej kontuzji, przez którą opuścił kilka spotkań. Tak naprawdę spotkanie z Czarnogórą w młodzieżówce było pierwszym poważnym starciem, w którym wyszedł w pierwszym składzie. Nie mylicie się więc – w obecnych rozgrywkach nie było sytuacji, w której Dawid wybiegł w podstawowej jedenastce i nie wypracował drużynie gola. Nawet kiedy w sierpniu zagrał mecz w rezerwach, który miał mu pomóc wrócić do właściwej dyspozycji, zapakował piłkę do siatki. Trener Bjelica stawiając na “Kownasia” jeszcze nigdy się więc nie zawiódł, a współpraca obydwu panów zdaje się przynosić sporo korzyści obydwu stronom.

Reklama

Przed miesiącem, kiedy 19-latek zaczął już trafiać do bramki, napisaliśmy że znalazł się w kluczowym momencie: Wóz albo przewóz. Póki co strzela jednak dalej, więc wydaje się, że wreszcie znalazł się na właściwej ścieżce. W formie jest już ponad półtora miesiąca, a to w jego dorosłej karierze rekordowy wynik. Przebił nawet wynik z czasów swojego debiutu, kiedy to na przełomie lutego i kwietnia 2014 roku zaliczył dwa gole i cztery asysty, a postrachem dla przeciwników pozostawał przez równe 43 dni. Teraz już jest odrobinę lepszy, jeśli chodzi o czas, i znacznie lepszy, jeśli chodzi o liczby. A sam fakt, że właśnie nawiązał do formy z czasów swoich początków jest świetną wiadomością dla niego oraz dla wszystkich ludzi z otoczenia Lecha.

Dziś na Kownackiego naprawdę przyjemnie się patrzy. W lidze pręży muskuły, jak i cały Lech, a w młodzieżówce Dorny wyrasta na kluczowego zawodnika przed zbliżającym się Euro 2017. I wszystko wygląda naprawdę obiecująco, gdyby nie jeden cień z przeszłości – zdrowie. Tak naprawdę dla Dawida to wciąż największa niewiadoma – jak długo uda mu się pozostać bez kontuzji. Dotychczas był to dla niego kluczowy problem, z którym nijak nie potrafił się uporać. I właściwie to od tego czynnika w największym stopniu zależy cała jego przyszłość.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
11
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
53
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Komentarze

0 komentarzy

Loading...