Chojnice. Ilu z was potrafiłoby wskazać Chojnice na mapie? Miasto w województwie pomorskim, ok. 40 tysięcy mieszkańców i zespół piłkarski, który na półmetku pierwszoligowych rozgrywek zajmuje pozycję lidera. Przed rokiem po 17 kolejkach w tabeli przewodziła Wisła Płock z 34 punktami na koncie, dziś – taki sam dorobek ma Chojniczanka.
Na jej piłkarzach nie zrobiło najmniejszego wrażenia, że w środku tygodnia stracili trenera. Maciej Bartoszek osiągał tutaj takie wyniki i wyprawiał takie cuda, że w ekstraklasowej Koronie doszli do wniosku, że zapłacą za rozwiązanie jego umowy z obecnym pracodawcą. Czy to z Bartoszkiem, czy po chwili już z Hermesem (obaj w poprzednim sezonie prowadzili pierwszoligowego Zawiszę) – zespół robi swoje. I właśnie zalicza czwarte zwycięstwo z rzędu, w Głogowie.
Chojniczanka liderem… Kto się mógł tego spodziewać? Rok temu na półmetku rozgrywek musieli bardzo uważać, by nie znaleźć się w strefie spadkowej, na koniec sezonu – mieli dwa punkty przewagi nad strefą barażową. Bartoszek przychodził do klubu w kwietniu nie po to, by budować zespół z nowymi możliwościami, tylko by ratować ligę. Owszem, latem miało miejsce wietrzenie szatni, ale największe sprowadzone nazwiska to Biskup i Markowski z Niecieczy oraz Budziłek z Lechii. Tyle, tylko tyle.
Warto nakreślać tło tej historii, bo przed sezonem wydawało się że liderem miał być ktoś inny. Być może spadkowicz z Zabrza, który – mając mecz mniej – traci trzynaście „oczek” do Chojniczanki. Być może spadkowicz z Bielska-Białej, który jest w identycznej sytuacji, a zdążył już zmienić trenera. Być może Zagłębie Sosnowiec, które o awans walczyło przed rokiem, świetnie weszło w ten sezon, ale nie zdołało powstrzymać skutków odejścia trenera Jacka Magiery. Być może GKS Katowice, który jeszcze kolejkę temu patrzył na wszystkich z góry.
I kiedy wydawało się, że w Katowicach w końcu mogą się cieszyć i mają Ekstraklasę na wyciągnięcie ręki, przyszła dzisiejsza porażka w Bytowie. Jedynego gola strzelił Jakub Bąk, ale to wystarczyło, by zespół Jerzego Brzęczka spadł na drugą pozycję. Za moment będzie mogło zrównać się z nim Zagłębie Sosnowiec. Jasne, to nadal dobry wynik, ale tak doświadczona w tej lidze Gieksa miała w końcu rozdawać karty.
W innym dzisiejszym meczu, w ścisłej czołówce, krok w stronę awansu robi Sandecja Nowy Sącz. O Radosławie Mroczkowskim można napisać wiele, ale chyba odnalazł swoje miejsce: w spokoju, z dala od rozgłosu, robi kawał dobrej roboty i świetnie układa zespół. To zwycięstwo z Miedzią, która skład na papierze ma znacznie lepszy, i czwarte w tej chwili miejsce dają naprawdę niezłą pozycję startową przed rundą wiosenną.
Livesports.pl
Fot. główne: FotoPyk