Reklama

Może bramka z Realem sprawi, że kibice wybaczą mi wyjazd do Chin…

redakcja

Autor:redakcja

05 listopada 2016, 09:19 • 6 min czytania 0 komentarzy

– Mówiono, że najlepsze lata mam za sobą. Po transferze powiedziałem, że będę zasuwał, a boisko wszystko zweryfikuje. Czuję się dobrze. Myślę, że Legia będzie miała jeszcze wiele radości z Radovicia. Może bramka z Realem sprawi, że kibice, którzy mieli pretensje o wyjazd do Chin, zmienią o mnie zdanie i wybaczą – mówi Miroslav Radović w dzisiejszym “Super Expressie”.

Może bramka z Realem sprawi, że kibice wybaczą mi wyjazd do Chin…

FAKT

362

Jacek Góralski mówi o tym, jak zareagował na powołanie.

Czy świętowałem powołanie do kadry? Tak, wyszedłem z psem na spacer, żeby ochłonąć. Tak właśnie uczciłem ten wyjątkowy, szczęśliwy dla mnie dzień – śmieje się Jacek Góralski (24 l.). “Góral” przyznaje, że w ostatnich dniach wyraźnie powiększyło się grono jego przyjaciół. Telefon co rusz odzywał się. Ale pomocnik rzadko odbierał. – Nie, nie odleciałem w chmury. Wiem, co mam zrobić i wiem, komu mam być wdzięczny. Komu? Chłopakom z drużyny, a przede wszystkim trenerowi Michałowi Probierzowi. On sprowadził mnie na ziemię, gdy trochę się pogubiłem – podkreśla.

Reklama

363

Adam Frączczak opowiada, że mógł nie grać już w piłkę.

W 2010 roku Frączczak występował w Kotwicy Kołobrzeg. Jego żona Karina (27 l.) była w ciąży, pensja trzecioligowca była niewielka, więc planował łączenie roboty z grą w piłkę. Zanim na dobre rozpoczął poszukiwania pracy, zaproszono go na testy do Portowców. Jego i kilkudziesięciu innych piłkarzy, głównie z niższych lig. Spali po sześciu w pokoju w hotelu obok sztucznego boiska przy ulicy Witkiewicza, na którym rozegrali test mecz. – Gdybym nie podpisał kontraktu, nic by się sie stało. Osiedliłbym się w Kołobrzegu, w ciągu dnia normalnie pracował, popołudniami rekreacyjnie kopał piłkę – zapewnia Frączczak w rozmowie z Faktem.

GAZETA WYBORCZA

364

Remis Legii z Realem będzie impulsem do rozwoju?

Reklama

Trening Legii dzień po meczu z Realem. Na boisku ćwiczą rezerwowi, którzy nie zagrali w LM. Humor im dopisuje, nie ma dąsania się, że ominął ich występ. Po gierce kilku z nich udaje, że ustawia się do drużynowego zdjęcia, jeden z piłkarzy wygłupia się, że jest fotoreporterem, i pstryka im fotkę. – Potrzebny był nam taki mecz, by drużyna sama przekonała się, że pewne rzeczy można zrobić. Przy odrobinie szczęścia, ale można. To jest bardziej wartościowe niż tysiące odpraw trenerów i psychologów – mówi Aleksandar Vuković, asystent trenera Legii. Z uśmiechem wspomina przedmeczowe dylematy: – Jak przedstawić naszym piłkarzom drużynę Realu, pokazując im, że oni są do ukłucia? Jak zrobić to tak, żeby się nie ośmieszyć przed zawodnikami? Najłatwiej powiedzieć: „Panowie, jesteśmy w stanie to zrobić”, ale jak to przedstawić, żeby uwierzyli? – przyznaje.

SUPER EXPRESS

360

Miro Radović opowiada o meczu z Realem i swoim powrocie do Polski.

Jaką pamiątkę zostawiłeś sobie po Realu?

Po meczu zostałem wylosowany do kontroli antydopingowej, gdzie spotkałem się z Toni Kroosem. Trochę posiedzieliśmy, porozmawialiśmy, a później po badaniu wymieniliśmy się koszulkami. Szkoda, że nie mógł zagrać Luka Modrić, bo to dla mnie jeden z najlepszych graczy Realu.

Twój powrót do Legii był różnie odbierany. Przekonałeś niedowiarków?

Mówiono, że najlepsze lata mam za sobą. Po transferze powiedziałem, że będę zasuwał, a boisko wszystko zweryfikuje. Czuję się dobrze. Myślę, że Legia będzie miała jeszcze wiele radości z Radovicia. Może bramka z Realem sprawi, że kibice, którzy mieli pretensje o wyjazd do Chin, zmienią o mnie zdanie i wybaczą.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka:

368

Jacek Góralski opowiada o tym, jaki wpływ na niego miał (i ma) Michał Probierz.

Rozmawiał pan o powołaniu z trenerem Michałem Probierzem?

Tak.

Nie było panu niezręcznie? Kilka miesięcy temu, gdy chciał pan odejść do klubu zagranicznego, zazgrzytało między wami. Tak energicznie domagał się pan od trenera pozwolenia na odejście, że skończyło się odsunięciem do trzecioligowych rezerw.

Głupio wyszło. Mówiłem kiedyś, że raptus ze mnie. Wszystko chciałbym na już, na teraz. Cóż, na chwilę rozstałem się ze zdrowym rozsądkiem. Na szczęście trener sprowadził mnie na ziemię.

Powiedział między innymi, ze “Góralowi” przepaliły się w mózgu zwoje.

Na szczęście nie wszystkie. Swoje przecierpiałem. Może cierpienie to za duże słowo, lecz dla mnie, tego, który już spróbował ekstraklasy, naprawdę bolało, gdy musiałem jechać gdzieś tam na mecz trzeciej ligi, a drużyna walczyła w ekstraklasie. Ambicja mnie zżerała. W końcu powiedziałem sobie: “Facet, bierz się w garść”. Płacz nie jest w twoim stylu. Trener dostrzegł chyba, że wymazałem z głowy tamtą sprawę i znowu dał mi szansę.

365

PS pisze, że Tadeusz Pawłowski… może wrócić do Śląska.

Tymczasem w piątek prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz oficjalnie potwierdził to, o czym pisaliśmy od kilkunastu dni. Dobiegły końca rozmowy ratusza z Tadeuszem Pawłowskim w sprawie objęcia stanowiska w klubie. – Będę zachęcał, żeby został on szefem akademii piłkarskiej Śląska Wrocław – napisał na Twitterze prezydent miasta. O stateczną decyzję ratusz podejmie prawdopodobnie w porozumieniu z nowym akcjonariuszem. Władze Wrocławia prowadzą poufne rozmowy ze zgłaszającymi się potencjalnymi kupcami klubu. Nominacja Pawłowskiego wydaje się jednak pewna, bo to człowiek z Wrocławia, na dodatek mający bogate doświadczenie w szkoleniu młodzieży. Zanim w 2014 roku objął funkcję trenera pierwszego zespołu Śląska, przez blisko dziesięć lat był jednym z czołowych szkoleniowców akademii w regionie Vorarlberg, autoryzowanej przez austriacką federację. On, jeszcze będąc trenerem Śląska, swoje trzy grosze do Dankowskiego też dołożył. Po jednym ze sparingów z Górnikiem Zabrze zażartował z niego, że “Bonin tak młodym kręcił, ze trzeba było biednego Kamila doprowadzić do hotelu”, ale potem jako pierwszy szkoleniowiec dał mu zaistnieć w ekstraklasie.

366

PS szerzej pisze o Mateuszu Lewandowskim.

Jego charakter na próbę wystawiono we Włoszech. W rundzie jesiennej wystąpił w 10 meczach Serie B, większość rozpoczynał w podstawowym składzie. Wiosną zagrał raz – siedem minut w starciu z Brescią (0:3). – Drugie pół roku było nauką pokory. Starałem się coś robić, żeby nie marnować czasu, więc dużo ćwiczyłem na siłowni. gdybym teraz miał podjąć decyzję o wyjeździe, wiedząc, co się stanie, i tak bym pojechał, bo mimo wszystko skorzystałem na przeprowadzce do Włoch – wyjaśnia obrońca Pogoni. Po powrocie do Polski wszystko podporządkował piłce nożnej. Rozciąga mięśnie minimum dwie godziny dziennie, rozluźnia poprzez masowanie specjalnym wałkiem tzw. rollerem, przestrzega diety. Raz w tygodniu chodzi na jogę – Nie mogę ćwiczyć częściej, bo podobno przy dużym wysiłku joga źle wpływa na mięśnie. To fajna odskocznia, chwila na skupienie. Przede mną 10, daj Boże 15 lat gry i chcę wykorzystać je maksymalnie.

367

Legia stawia na e-sport.

Działacze Legii jako pierwsi w Polsce zakontraktowali zawodnika gry piłkarskiej FIFA 17, Michała “Srokę” Srokosza. – Powstanie sekcji e-sports to następny krok w rozwoju klubu. To kolejny nowatorski projekt, który realizujemy w roku stulecia Legii Warszawa – ogłosił prezes Bogusław Leśnodorski. Stołeczny klub postanowił też zorganizować Legia eSports Cup (5-6 listopada), turniej, na który zjadą zawodnicy z europejskiej czołówki. Zawody zostaną rozegrane w kilku grach, jednak najwięcej emocji budzi FIFA17. Przedstawiciel warszawian, Srokosz, mówi, że jego kontrakt z Legią będzie jednak obowiązywać dużo dłużej. – Umowa przewiduje, ze będę reprezentował Wojskowych nie tylko podczas turnieju, ale również po tym wydarzeniu, poprzez udział w turniejach krajowych i zagranicznych – tłumaczy zawodnik. Srokosz dodaje, że musiał ciężko pracować, by zostać wyróżnionym w ten sposób. – W FIFĘ gram tak naprawdę od dziecka, piłka nożna zawsze sprawiała mi przyjemność, nieważne, czy mecz odbywał się w realnym świecie, czy wirtualnym. Grę przez internet przeciwko najlepszym zawodnikom rozpocząłem w 2012 roku. Na sukcesy musiałem długo czekać. Teraz najczęściej gram drużynami Realu Madryt i Manchesteru United – tłumaczy Srokosz.

Najnowsze

Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
0
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś
Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
2
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...