Borussia Dortmund – Schalke 04 Gelsenkirchen. Matka wszystkich derbów. Jedna z największych, jeśli nie największa, rywalizacja w Europie. Dwa zespoły z Zagłębia Ruhry, które z wzajemnością nienawidzą się od wielu, wielu lat, a konflikt ma podłoże nie tylko sportowe, ale również społeczne i gospodarcze. Dziś oba zespoły zmierzą się po raz 149. w oficjalnym spotkaniu, a my przypominamy z tej okazji kilka nazwisk, które szczególnie zapadły w pamięć kibicom obu drużyn.
Jens Lehmann
Swoje specjalne miejsce na kartach historii zajmują rzecz jasna zawodnicy, którzy w swojej karierze reprezentowali barwy obu klubów. Tak było między innymi z Lehmannem, który – choć większości współczesnych kibiców kojarzy się raczej z Borussią czy Arsenalem – karierę zaczynał właśnie w Schalke.
BORUSSIA PROWADZI DO PRZERWY I WYGRYWA MECZ? KURS 2,33 W BETSSON
Niemiec w klubie z Gelsenkirchen grał przez ponad dekadę, a w sezonie 1997/98, ostatnim przed odejściem do Milanu, dokonał rzadkiej sztuki. Nie dość, że jako bramkarz wpisał się na listę strzelców, to jeszcze zrobił to w ostatnich sekundach spotkania z odwiecznym rywalem.
Oczywiście zamieniając ówczesne Parkstadion na Westfalenstadion, sprawił że w Gelsenkirchen szybko zapomnieli o zasługach doświadczonego bramkarza.
Andreas Möller
Andy to kolejny z zawodników, którzy status ulubieńca w jednym mieście poświęcili na rzecz transferu do znienawidzonego przeciwnika. Möller święcił w Borussii swoje największe sukcesy – to w żółto-czarnych barwach sięgał po mistrzostwo i puchar Niemiec, a do kompletu dorzucił też triumf w Lidze Mistrzów.
Na przenosiny do Schalke zdecydował się już jako 33-latek, ale zdążył jeszcze dać swojej nowej drużynie sporo dobrego. W trakcie meczów derbowych oczywiście nie miał łatwo. Kibice BVB nigdy nie wybaczyli mu zdrady…
…zaś kibice Schalke – szybko przyjęli jako swojego.
Kevin-Prince Boateng
Prince na historii tej rywalizacji być może nie wywarł aż takiego piętna jak Lehmann czy Möller, ale swoje za uszami również ma. Pierwsze Revierderby przeżył jako 22-latek, jeszcze w barwach Borussii. Po latach powrócił jednak do Niemiec, ale już po przeciwnej stronie barykady. I – w swoim stylu – znów zapewniał podczas konferencji prasowej o swoim wyjątkowym uczuciu do nowego pracodawcy oraz, jednocześnie, niechęci do rywala zza między.
PONIŻEJ 2,5 GOLA W DERBACH? WYGRAJ 250 ZŁ ZA POSTAWIONE STO!
Najmocniej zachowaniu Boatenga dziwił się wówczas Jürgen Klopp, który do zawodnika posłał wówczas sms-a o treści: „Dlaczego Schalke????????”.
A sam Kevin w swoich występach przeciwko BVB zapisał się praktycznie tylko w negatywny sposób.
Frank Rost
Rost co prawda smak wielkiej rywalizacji poznał tylko z perspektywy piłkarza Schalke, ale osobne miejsce w historii i tak mu się należy. Nie codziennie zdarza się bowiem, by w tak ważnym meczu bramkarz obronił dwa rzuty karne. Niemiec tej sztuki dokonał w sezonie 2003/2004 – najpierw broniąc uderzenie Jana Kollera, a potem strzał Torstena Fringsa. A w ostatnich minutach gola na wagę zwycięstwa zdobył jeszcze Ebbe Sand.
Gerald Asamoah
Niezwykle barwna osoba w historii tej rywalizacji. Asamoah, choć na świat przyszedł w Ghanie, a przez pierwsze lata kariery reprezentował Hannover 96, to po transferze do Schalke szybko zaczął identyfikować się z klubem. Z miejsca stał się idolem trybun, a rywalizację z Borussią Dortmund traktował tak bardzo serio, jakby co najmniej od kilku pokoleń jego rodzina mieszkała w Gelsenkirchen
„Asa” praktycznie każdemu starciu z BVB dosypywał więc trochę pieprzu. A to poprzepychał się z obrońcami, a to nie darował sobie prowokacji kibiców. Generalnie Revierderby traktował jak sprawę życia i śmierci.
Oczywiście jego zaangażowanie nie umykało kibicom, a ten z lubością podsycał ich nastroje ostentacyjnie celebrując zwycięstwa.
Do historii przeszły przede wszystkim gesty imitujące podrzynanie gardła, które pokazywał po pokonaniu Romana Weidenfellera w 2007 roku w wygranym 4:1 spotkaniu na własnym stadionie. Tego samego Weidenfellera z którym chwilę wcześniej uprawiał na boisku zapasy, a do którego ewidentnie żywił niechętne uczucia.
Swoją drogą – bramkarz BVB został potem ukarany grzywną w wysokości 10 tysięcy euro za rasistowskie okrzyki pod adresem rywala, które miały sprowokować go do takiego zachowania.
Ebi Smolarek
Z perspektywy czasu to nieistotne, ile goli strzelił w trakcie całej swojej przygody z Borussią. Znaczenie tracą asysty, wszystkie piękne akcje czy zadziorność, która go charakteryzowała. Dla kibiców BVB na zawsze będzie tym, który pomógł odebrać na ostatniej prostej mistrzostwo kraju znienawidzonemu rywalowi.
KOLEJNY GOL AUBAMEYANGA? KURS 1,85 W BETSSON
Przedostatnia kolejka sezonu 2006/2007. Schalke ma nad drugim Stuttgartem dwa punkty przewagi, a przed sobą wyjazd do Dortmundu i starcie u siebie z Arminią Bielefeld. Generalnie jasne jest, że jeśli „Die Knappen” chcą sięgnąć po pierwsze od 1958 roku mistrzostwo Niemiec, to Revierderby muszą zakończyć zwycięstwem.
Tymczasem w pierwszej połowie na 1:0 trafia Alex Frei, a po zmianie stron gości dobija Smolarek. Koniec, finito. Schalke traci upragnioną paterę w meczu derbowym. I nawet smak dopiero dziewiątego miejsca w tabeli nie był wówczas dla kibiców z Dortmundu tak gorzki, jak mogłoby się to pierwotnie wydawać.