Reklama

Brawa dla Siedlec, beka z Górnika i rozdwojenie jaźni Podbeskidzia. Sobota w pierwszej lidze

redakcja

Autor:redakcja

29 października 2016, 20:24 • 3 min czytania 0 komentarzy

Mecze odarte z emocji, drewniane zagrania i wielkie (kilka lat temu) nazwiska. To wszystko mogliście znaleźć dziś w pierwszej lidze. Za dzisiaj chwalimy Pogoń Siedlce i ich kibiców oraz śmiejemy się w głos z Górnika Zabrze. Mieszane uczucia wywołuje w nas za to Podbeskidzie. Oto raport z sobotnich meczów pierwszej ligi.

Brawa dla Siedlec, beka z Górnika i rozdwojenie jaźni Podbeskidzia. Sobota w pierwszej lidze

1. Z jednej strony Korzym, Trochim, Małkowski, z drugiej Demjan, Podgórski i Tarnowski. To spotkanie musiało okazać się hitem być na poziomie piwnicy. Mamy wrażenie, że celem Sandecji i Podbeskidzia było zagranie na zero z przodu i – co wydaje się cieszyć obie ekipy, ale na pewno nie nas – plan się powiódł. Piłkarze z Bielska-Białej mają po dwie twarze. W tabeli są jednocześnie liderem i latarnią, dzieląc mecze na domowe i wyjazdowe. Co ciekawe, są na dnie patrząc na spotkania w roli gospodarzy.

Podbeskidzie u siebie:

u siebie

Podbeskidzie na wyjeździe:

Reklama

na wyjezdzie

2. Miedź Legnica wygrała mecz, co jest sporym zaskoczeniem. Grała co prawda z GKS-em Tychy, ale jeśli w ostatniej kolejce poległo się w Mielcu, to porażki można zaznać już dosłownie wszędzie. Tak, nawet w Tychach. I w Czeladzi też. Ale kiedy spotykają się ze sobą dwie słabe drużyny, wygrywa ta, która ma szczęście lub Petteriego Forsella. Miała go Miedź. Skończyło się na dwójce z przodu po trafieniach Forsella właśnie i Rybickiego.

3. Zupełnie inne nastroje panowały ostatnio w Siedlcach, lokalnej Pogoni idzie aż miło, wygrała dziś u siebie już piąty mecz z rzędu i z zakorkowanej strefy spadkowej wyjechała na autostradę prowadzącą do miejsc dających awans. Dla gospodarzy strzelili Chyła i Wrzesiński, a dla gości z Puław one and only – Patejuk. Sylwek ma już 8 bramek, razem z Forsellem są liderami strzelców. Bez niego Wisła byłaby na dnie.

4. Kandydat do awansu (mniej więcej od czasów starożytnej Grecji) GKS Katowice miał do pokonania MKS Kluczbork. No i pokonał. Trudno nie wygrać z drużyną, która jest ostatnia w tabeli i z 15 meczów wygrało jeden. Bramki zdobyli Zejdler oraz Mandrysz. Syn goni tatę w tabeli, do przeskoczenia Zagłębia prosta droga.

5. Stomil Olsztyn zremisował w Grudziądzu z Olimpią 0:0. Trudno wyciągnąć nam jakiekolwiek wnioski z tego meczu. Może chociaż uwaga do Stomilu – łapiąc na zmianę porażki i remisy 1. ligi nie utrzymacie, a znaleźliście się tuż nad strefą spadkową.

6. Chojniczanka wygrała z Bytovią. Mamy nadzieję, że nie odbije im sodówka po zwycięstwie i wyślą list z podziękowaniami do Gerarda Bieszczada za posiadanie dziurawych rąk. Bramkarz po strzale Kosakiewicza chciał przenieść piłkę nad poprzeczką, ale strzał okazał się zbyt mocny i przebił się przez jego rękawice. Gerard, może lepiej rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady?

Reklama

7. Hahaha. To komentarz odnoszący sie do Górnika Zabrze i ich porażki z ostatnim przed tą kolejką Zniczem Pruszków. Myślimy, że gdyby wziąć 11 górników z kopalni Makoszowy, to poziom prezentowaliby podobny i też pierwszą ligę byli w stanie utrzymać. Koguta do podwarszawskiej siedziby klubu zabiera Kita za zapewnienie jednej z niewielu wygranych w tym sezonie.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...