Jest ulubieńcem kibiców we Francji. W końcu wygrał z tą reprezentacją wszystkie najbardziej prestiżowe trofea, a w jednym z finałów zdobył „Złotego Gola“. Przypominamy wielkiego piłkarza – Davida Trezeguet.
Po zakończeniu przez ojca „Didiego“ kariery nikt nie spodziewał się, że nazwisko „Trezeguet“ jeszcze kiedykolwiek zaistnieje. Tymczasem już 16-letni David pojawił się w protokole meczowym argentyńskiego klubu, Club Atletico Platense. Jednak jego ojciec, Jorge, zadecydował, że zawodnik będzie miał większe szanse na rozwój w Europie, więc postanowił wrócić do kraju, w którym spędził kilka lat. Wspólnie obrali kierunek na PSG. Tamci nie chcieli dać młodemu zawodnikowi piętnastu tysięcy franków, więc do gry włączyło się Monaco i przygarnęło ten wielki francuski talent. Przez długi czas działacze z „Parc des Princes“ nie mogli zapomnieć tamtego błędu…
W zespole Monaco, „Didi“ odnalazł się wręcz idealnie. Wraz z innym wielkim francuskim napastnikiem, Thierrym Henrym, tworzył duet snajperów klubu z Księstwa. We dwójkę zaprowadzili Monaco do półfinału Ligi Mistrzów, gdzie polegli z Juventusem, w którym szalał Alex Del Piero. Niedługo potem cała ekipa uległa rozbiórce. Najpierw Thierry Henry odszedł do Juventusu, a następnie trener, Jean Tigana, do Fulham. Ostatecznie i po „Trezegola” sięgnęło Juve. Wszyscy bliscy odradzali mu transfer do Turynu, ponieważ czekała na niego duża rywalizacja. Del Piero, Inzaghi… To właśnie na nich najczęściej stawiał ówczesny trener Starej Damy, Carlo Ancelotti.
Był to jednak bardzo słaby sezon dla Juve i po czasie jasnym stało się, to, że klub z Turynu pożegna się z jednym z napastników. Według gazet i ludzi, miał to być „Didi“, ale ku zdziwieniu fanów, okazał się nim „Pippo“, który odszedł do Milanu.
W Juve Trezeguet spędził dziesięć lat. Po odejściu Inzaghiego był kluczową postacią zespołu, zagrał w 245 meczach i zdobył 138 bramek. Niestety trafił też na czasy „afery Calciopoli“ i jeden sezon musiał spędzić także na zapleczu. Dwa mistrzostwa Włoch, jedno Serie B i jeden puchar Półwyspu Apenińskiego. Na koniec występował jeszcze w barwach czterech drużyn, ale wiek dawał już o sobie powoli znać.
Jeśli chodzi o reprezentację, w 1998 roku Trezeguet zdobył z Francją mistrzostwo Świata, lecz nie miał zbyt dużego wkładu w ten sukces. Dwa lata później na mistrzostwach Europy strzelił jednak bramkę na 2-1 z Italią i wzniósł puchar za mistrzostwo Starego Kontynentu. Z tamtego gola pamięta się go po dziś dzień.
Dominik Klekowski