Większość z was być może nie kojarzy zawodnika wspomnianego w tytule. A warto. Tym bardziej, jeśli zobaczymy jego bramkę przeciwko „Blaugranie“. Piękno w najczystszej postaci, dlatego przypominamy ją dzisiaj.
Rok 1999, faza grupowa Ligi Mistrzów. Do Florencji, przyjeżdża naszpikowana gwiazdami FC Barcelona. Pep Guardiola, Luis Enrique, Luis Figo okrzyknięty później “Judaszem”, Rivaldo, Patrick Kluivert, to tylko część zawodników „Dumy Katalonii“. Początek meczu należy nieoczekiwanie do Fiorentiny. Mamy czternastą minutę. Prostopadła piłka w pole karne Barcelony, jeden z obrońców wybija na 20 metr, tam odbywa się walka w powietrzu. Mauro Bressan wykorzystuje ten kocioł i wali bramkę, którą każdy fan „Violi“ będzie pamiętał aż do śmierci. Przewrotka zza pola karnego? Nieczęsto widzimy takie sytuacje.
Mecz kończy się rezultatem 3-3, więc nie był to słabe spotkanie Fiorentiny. Bardzo możliwe, że Bressan rozegrał najlepszy mecz w swojej karierze, ponieważ jakoś nie chce nam się wierzyć, że w Bari czy Cagliari poszło mu lepiej. Swoją karierę skończył siedem lat temu w FC Chiasso.