Z różnych powodów piłkarze kończą swoje reprezentacyjne przygody. Najczęstszy? Poczucie, że swoje już zrobili i czas oddać miejsce młodszym (tym bardziej, że ciągłe wyjazdy na kadrę w pewnym wieku zaczynają męczyć). Inni kończą po kłótniach z trenerem, jeszcze inni wywołują skandale z szantażowaniem kolegów z zespołu sekstaśmami włącznie. Gerard Pique odciął się, to słowo-klucz, od kadry z… powodów krawieckich.
Zanim jednak wyjaśnimy wam, o co chodzi, warto przedstawić tło całej sytuacji. Wiecie lub nie, ale Pique nie jest ostatnio ulubionym piłkarzem wszystkich hiszpańskich kibiców. Już od dłuższego czasu mówiło się o tym, że nie powinien grać w tej reprezentacji i spekulowało się, czy i kiedy sam wpadnie na podobny pomysł. Powody były co najmniej dwa:
a) Pique niespecjalnie krył się ze swoim poparciem dla niepodległości Katalonii (co wpieniało większość Hiszpanów)
b) niespecjalnie też umiał zachować dyplomację, gdy mówił o Realu Madryt (co wpieniało fanów „Królewskich”).
Sytuacja była więc taka, że Pique znalazł się na cenzurowanym i nawet największą pierdołą mógł wywołać aferkę. Tak też się stało. Mecz z Albanią, Pique życzy sobie koszulkę z długim rękawem, by przed wyjściem na boisko zachować się jak typowa kobieta i stwierdzić, że wygodniejszy byłby jednak krótki. Co teraz? Wydane nowej koszulki było nierealne, więc Gerard zabawił się w krawca, wziął nożyczki i po prostu… obciął rękawy. Gdzie tu kontrowersja? Rękawy krótkiej koszulki były ozdobione wykończeniem w barwach hiszpańskiej flagi. Obcięte rękawy – niekoniecznie.
Wyglądało to tak:
Wyobraźcie sobie więc teraz, co działo się w internecie, po tym jak któryś z bardziej spostrzegawczych widzów podzielił się ze społecznością tym, co zobaczył. Absurdalne zarzuty o celowe uniknięcie grania z hiszpańską flagą, wyrzucanie z kraju, wszystko, co internety nazwały słowem „gównoburza”. Gość nie umiał zdecydować się na odpowiednią koszulkę, a zrobiono z niego zdrajcę narodu. Efekt? Pique stwierdza po spotkaniu, że „pałka się przegła” i ogłasza, iż po mundialu w Rosji kończy z reprezentacją – od dawna myślał o tym ruchu i afera krawiecka była tylko przelaniem czary goryczy. Hiszpan pokazywał przy tym dziennikarzom obcięte rękawy udowadniając, że nie było na nich żółto-czerwonego wykończenia (bo nie było, w długiej koszulce grał też Ramos), hiszpańska federacja wydała także specjalne oświadczenie, na którym tłumaczy krawieckie zapędy swojego reprezentanta.
Widzieliśmy wiele przeróżnych aferek, ale tak głupiej – już dawno nie. Istny kabaret.
Fot. FotoPyK
