Naderwanie więzadła krzyżowego przedniego w kolanie, około cztery miesiące pauzy. Niestety, wczorajszy mecz kosztował nas nie tylko nerwówkę w końcówce, ale również zdrowie Arkadiusza Milika. Polak już dzisiaj wraca do Włoch na kolejne badania.
Nigdy nie ma dobrego momentu na kontuzję. To zawsze stopniowanie feralności, gdzie Rybus wypadający tuż przed Euro jest największym pechowcem, ale farciarzy nie ma wcale. Milik wypada na pół sezonu w chwili, gdy dopiero w Napoli się “urządza”, buduje swoją markę. Milik wypada, gdy jest w ewidentnym gazie.
Pocieszyć się może tylko w jeden sposób: wspomniani eksperci jak i kibice również opłakują jego kolano.
Powyżej mem kibiców, poniżej jeden z dziesiątek artykułów dzisiejszej włoskiej prasy
“Plus” jest jednak taki, że Napoli będzie na niego czekać. Pokazał się z tak dobrej strony, a zarazem – nie ukrywajmy – kosztował tak wiele, że kontuzja nie podminowuje wielce jego pozycji. Wszyscy w Neapolu zaznaczają czerwonym mazakiem datę jego powrotu. Jedyny rywal do miejsca w ataku, Gabbiadini, to naprawdę nie jest następca Maradony. Kto wie, czy nawet bez Milika będzie grał – możliwe, że w rolę fałszywej dziewiątki wcieli się Mertens bądź Callejon.
Włoska prasa spekuluje, że grające na kilku frontach Napoli rozważa wzmocnienie przedniej formacji już teraz, ale musiałaby ściągać kogoś z kartą na ręku, więc szału nie ma. Nazwiska Klose czy Adebayora, owszem, robiłyby wrażenie, ale kilka lat temu. Nawet jeśli któryś z nich przyjdzie, to będzie tylko opcją ratunkową, w żaden sposób nie obniżającą akcji Arka.
Nie wieszczymy więc tąpnięcia w klubie, ale po prostu szkoda – tak pięknie żarło. To liderowanie klasyfikacji snajperów Champions League do spółki z Messim, Aguero i Cavanim. Miło się oglądało.
Kontuzja Arka ma też oczywiście wpływ na reprezentację. Miejmy nadzieję, że z Armenią jego brak nie będzie tak odczuwalny, mamy obowiązek ich puknąć tak czy siak, ale Milik przegapi również kluczowe starcie z Rumunią w Bukareszcie.
Do tej pory Milik był nietykalny. U Nawałki nie wystąpił tylko w pięciu meczach: podczas pierwszego zgrupowania – Słowacja, Irlandia – był na młodzieżówce. Zimowe mecze z Norwegią i Mołdawią były przeznaczone tylko dla ligowców. Z Irlandią na koniec eliminacji miał uraz.
Poza tym grał zawsze. Jak w grudniu zeszłego roku Nawałka ostro rotował składem między jedenastkami na Islandię i Czechy, tak Arek oba mecze zaczynał. Pudłował na Euro, a i tak grał w fazie pucharowej po 120 minut. Łączny bilans: 27 meczów, 10 goli, 12 asyst. Milik to absolutnie jeden z fundamentów tej reprezentacji, członek kręgosłupa, dlatego jeśli ktoś dziś świętuje, to wyłącznie Rumuni.
Dla Nawałki to poważny test. Musi dokonać zmian, musi zaprosić do tańca nowych napastników, do tej pory bywalców trybun, względnie zmienić ulubione ustawienie. Musi stać się elastyczniejszy, a my czekamy na wyrok: czy posiadamy tylko jedną sprawdzoną taktykę i na tym koniec, czy jednak mamy w arsenale dość prochu na efektywny plan B?
Fot. FotoPyK