Reklama

Problem na środku obrony. Kto zastąpi Pazdana?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

04 października 2016, 08:45 • 10 min czytania 0 komentarzy

Przegląd Sportowy w dzisiejszym wydaniu sygnalizuje problem z obsadą środka defensywy: We wrześniu w Kazachstanie chorego Pazdana zastąpił Bartosz Salamon i spisał się słabo. Stoper Cagliari nie dostał nawet powołania na mecze z Danią oraz Armenią. (…) – Od obrońców wymagam regularnych występów – jasno stawia sprawę Nawałka. Jeśli Pazdan się nie wyleczy, partnerem Glika będzie w sobotę 31-letni Lewczuk albo dziesięć lat młodszy Dawidowicz.

Problem na środku obrony. Kto zastąpi Pazdana?

FAKT

Kto zagra obok Glika? Tabloid przypomina, że Michał Pazdan ma problemy zdrowotne, a w kadrze zostali już tylko Igor Lewczuk i Paweł Dawidowicz, którzy nigdy nie grali o punkty w zespole Nawałki.

f1

Preben Elkjaer Larsen, legenda duńskiej piłki, twierdzi, że Polska nie będzie faworytem.

Reklama

Polska grała w ćwierćfinale mistrzostw Europy. Dania nie zakwalifikowała się na ten turniej. Czy można uznać nasz zespół za faworyta sobotniego meczu?
– Nie sądzę. Dania ma dobrą, młodą drużynę. Jeżeli wasza ekipa będzie miała dobry dzień, zapewne wygra. Jeżeli nie, to mym możemy zwyciężyć. Mamy bardzo utalentowany zespół z wieloma dobrymi zawodnikami. Oczywiście, w poprzednich latach mieliśmy swoje problemy. Liczę, że to jednak już za nami. W pierwszym meczu eliminacji chłopaki wypadli bardzo dobrze, choć wygrali tylko 1:0. Armenia ciągle się broniła, trudno było jej strzelić gola.

f2

Dla Legii najgorszy byłby pat.

Najbliższe tygodnie w gabinetach władz Legii będą bardzo gorące. Na razie trwa przeciąganie liny pomiędzy większościowym udziałowcem Dariuszem Mioduskim a prezesem Bogusławem Leśnodorskim i Maciejem Wandzlem. (…) Dlatego Mioduski będzie się starał wykupić udziały swoich współpracowników. Formalnie taka procedura jest możliwa, ale długotrwała i bardzo kosztowna. Dla Legii każdy dzień zimnej wojny jest szkodliwy, bo brak jedności w kluczowych sprawach może powodować chaos w klubie. Obecnie większe możliwości działania mają Leśnodorski i Wandzel, którzy odpowiadają za podejmowanie bieżących decyzji. Oni zrobią wszystko, by w najbliższych miesiącach odsunąć wspólnika na boczny tor.

Kilka bieżących spraw:
– Fojut mógł złamać Cernychowi nogę
– Duet Piątkowski-Szczepaniak coraz lepiej wygląda w ataku Cracovii
– Ważą się losy Rumaka, ale Śląska nie stać na utrzymywanie dwóch trenerów
– Góralski, grając w środku pola, nie liczy już guzów

GAZETA WYBORCZA

Reklama

gw

Zaglądamy do sportu w wydaniu warszawskim. Czy najgorsze już za Legią? Mówi Miroslav Radović.

Pokazaliście gdańszczanom, że nie są faworytem w walce o mistrzostwo Polski?
– Oni na pewno będą walczyli do samego końca. Mają dobrą, szeroką kadrę. My na razie spisujemy się słabo, ale mamy zamiar rozpocząć pościg. Nie zapominajmy, że w stawce są także inne zespoły.

Pokazaliście, że za szybko was skreślono.
– Najważniejsze jest to, że my mamy świadomość tego, na co nas stać. Nikt z nas nigdy nie powiedział, że z powodu sporej straty odpuszczamy walkę o tytuł. On jest naszym priorytetem. W sobotę pokazaliśmy, że mamy duży potencjał. Musimy się obudzić i zacząć pokazywać go na boisku. Dajcie nam jeszcze trochę czasu i zobaczycie na co nas stać.

SUPER EXPRESS

Komentarz Michała Listkiewicza na temat wyborów prezesa PZPN: Hej szable w dłoń!

Niedopieszczeni przez Bońka, wyrzuceni z domu przez żonę, rugani w pracy, nudzący się na emeryturze – całe to egzotyczne towarzystwo skupiło się wokół Józefa Wojciechowskiego, którego niektórzy stronnicy obecnego prezesa całkiem niepotrzebnie opluwają. JW to nie pierwszy lepszy nuworysz w białych skarpetkach, a Boniek to kultowa postać w historii naszego futbolu. W obu obozach znajdziemy ciury kompanijne znane z przygód wojaka Szwejka, działające wedle zasady “przyczepiło się g… do okrętu i wola płyniemy!” Mam nadzieję, że za kilka tygodni obaj rywale pokażą klasę z jakiej słynęli na boisku i w biznesie, a przydupasy pójdą do kąta. Moim zdaniem Wojciechowski byłby idealnym szefem Ekstraklasy, przywróciłby normalny system rozgrywek, biznesowe reguły i dynamikę. PZPN to stały kompromis między futbolem zawodowym i amatorskim, wielkimi i małymi, piłką halową, plażową, kobiecą i dziecięcą (finanse). Nie sądzę by JW miał czas i ochotę na to wszystko.

se

Chciałbym zadomowić się w kadrze – nie ukrywa Paweł Dawidowicz.

To twoje pierwsze powołanie do kadry, odkąd byłeś w niej przed Euro 2016. W jakim nastroju przyjechałeś do Warszawy?
– Tęskniłem za reprezentacją, bo chciałem znaleźć się tu ponownie. Jestem w stałym kontakcie ze sztabem trenerskim, pytają się o samopoczucie i o sytuację w klubie. Potem czekałem na ogłoszenie powołań, bo bardzo chciałem zobaczyć swoje nazwisko na liście. Udało się. Teraz chciałbym zadomowić się w tej kadrze.

(…)

Latem zostałeś wypożyczony z Benfiki do drugoligowca z Niemiec VfL Bochum. To zmiana na lepsze?
– Zagrałem we wszystkich meczach, odkąd tam jestem, więc fajnie, że tak wyszło. Trudno jest porównywać ligi, ale sądzę, że poziom w Niemczech jest wyższy. Są zespoły, które do niedawna występowały w Bundeslidze. Choć to drugi poziom rozgrywkowy, to silna liga, a może o tym świadczyć choćby przykład RB Lipsk, który awansował i jest w czubie tabeli Bundesligi.

Oj, coś Pawłowi ta argumentacja nie wyszła. Po pierwsze, w Championship są zespoły, które występowały w Premier League, a w pierwszej lidze polskiej – te, które występowały w Ekstraklasie. To naturalne, bo co sezon ktoś spada. A RB Lipsk to przypadek ekstremalny, klub naładowany kasą, z którym zdążył się minąć.

Orest Lenczyk nie żałuje Legii. Spoglądamy jednak w fragment bardziej sportowy.

– To, co działo się w Legii w ostatnich latach w kwestiach zatrudnienia trenerów i transferów, przypomina mi podpalanie swojego domu, a tego robić nie można. Gdy spojrzymy na Jagiellonię, to widać, że władze klubu mają wizję i zaufanie do trenera. Dzięki temu drużyna gra widowiskowo i skutecznie.

Legia powinna uczyć się od Jagiellonii?
– W pewnym sensie tak. Jeśli ma grać na wysokim poziomie europejskim, to nie może brać do drużyny Czerwińskiego, który nie prezentuje odpowiedniego poziomu, albo Radovicia, który najlepsze lata ma za sobą. Skrzydłowy Langil to katastrofa. Zastanawiam się, jak to możliwe, że w Legii nie gra Dominik Furman, którego wygoniono do Płocka, a jest dużo lepszy od kilku piłkarzy Legii.

se2

I jeszcze tekst o Łukaszu Teodorczyku, który rozwścieczył kibiców Standardu Liege. Polak pokazał gest odpalania cygaro z użyciem zapalniczki, która chwilę wcześniej wylądowała na głowie jego kolegi.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Kto za Pazdana?

ps

Pazdan albo eksperyment.

Michał ma lekko naderwany więzozrost barkowo-obojczykowy. Uraz jest niegroźny, ale bolesny. Jeśli nie zostanie wyleczony do końca, istnieje ryzyko, że w trakcie meczu, w walce, wręcz się pogłębi. Leczenie takiej kontuzji trwa trzy tygodnie, nieszczęście zdarzyło się w poprzedni piątek, w ligowym spotkaniu Legii z Wisłą Kraków. Nie przesądzam, że Michał nie zagra z Danią. Zobaczymy za dwa, trzy dni – mówił Jacek Jaroszewski, lekarz reprezentacji Polski. (…) We wrześniu w Kazachstanie chorego Pazdana zastąpił Bartosz Salamon i spisał się słabo. Stoper Cagliari nie dostał nawet powołania na mecze z Danią oraz Armenią. Nie tylko dlatego, że selekcjoner uważa, iż powinien zachować się lepiej przy drugim golu dla Kazachów (przeciąć podanie poprzedzające trafienie rywali), ale przede wszystkim dlatego, że stracił miejsce w klubie. – Od obrońców wymagam regularnych występów – jasno stawia sprawę Nawałka. Jeśli Pazdan się nie wyleczy, partnerem Glika będzie w sobotę 31-letni Lewczuk albo dziesięć lat młodszy Dawidowicz. Pierwszy rozegrał w kadrze dwa mecze (w styczniu 2014 roku w Abu Zabi, kiedy Nawałka zabrał na zgrupowanie tylko przedstawicieli naszej ligi) – łącznie spędził na boisku 82 minuty. Drugi debiutował w kadrze w listopadzie ub. roku – w 86. min sparingu z Czechami zmienił Pazdana. Obaj nie pojechali na EURO. O punkty nie grali nigdy. Z Glikiem tylko trenowali.

Tomasz Łapiński nie ma wątpliwości: Za Pazdana Lewczuk.

Bez większego wahania postawiłbym na Igora Lewczuka. To zawodnik, który przez ostatnie dwa lata zrobił olbrzymi postęp, a w Legii wszedł na naprawdę wysoki poziom. Radził sobie z presją, która przy Łazienkowskiej przytłoczyła niejednego piłkarza, nie popełniał zbyt wielu błędów. Do tego po transferze do Girondins Bordeaux szybko wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie i zbiera w tamtejszej prasie dobre recenzje. W meczach z Danią i Armenią powinien sobie poradzić.

ps2

Zaglądamy do Ekstraklasy. W Legii pierwszy problem z głowy.

W dwóch ostatnich meczach ligowych piłkarze Legii nie stracili gola. Od początku sezonu drużynie mistrza Polski taka sytuacja przytrafiła się po raz pierwszy. Do tej pory największym problemem defensywy były stałe fragmenty gry, które rywale bezlitośnie wykorzystywali. Jak przyznał trener Jacek Magiera, po jego przyjściu na treningach zespół nie ćwiczył tego elementu. – Za to dużo rozmawialiśmy, zmieniłem też trochę system bronienia. Od razu przyniosło to efekty. Ten problem trzeba było wyczyścić z głów. Bez sensu jest rozpamiętywanie tego, co było. Przy odpowiedniej koncentracji we własnym polu karnym i odpowiedzialności zawodników problem się rozwiąże. Nikt nie może odpuścić krycia przeciwnika, bo najmniejszy błąd może być bezlitośnie wykorzystany – tłumaczy szkoleniowiec.

ps4

We Wrocławiu mają dosyć.

Dziś ma zapaść ostateczna decyzja w sprawie przyszłości trenera Mariusza Rumaka, ale w tej chwili wygląda na to, że szkoleniowiec będzie nadal pracował. – Uważam, że powinniśmy poszukać rozwiązań w tym układzie personalnym, który mamy. Nie zapominajmy, że trener Rumak w świetnym stylu uratował wiosną ekstraklasę – mówi dyrektor sportowy Śląska Wojciech Błoński. Obecne wyniki są tragiczne, ale jednym z czynników hamujących dymisję obecnego szkoleniowca są fundusze. Śląsk nie bardzo może sobie pozwolić na utrzymywanie dwóch trenerów. Druga przyczyna, chyba poważniejsza, jest taka, że to nie Rumak (i nawet nie Błoński, który pracuje w klubie zaledwie kilka tygodni dłużej od zatrudnionego w marcu trenera) odpowiada za wieloletnie zaniedbania na polu skautingu, szkolenia młodzieży i infrastruktury. Dzisiejsza drużyna to efekt kumulowanej latami prowizorki. Połowa szatni to obcokrajowcy. Często słabo przygotowani do sezonu i kontraktowani w ostatniej chwili bo „trzeba było czekać aż stanieją pod koniec okna transferowego”. (…) Kibice są wściekli. Podczas niedzielnego meczu wywiesili transparent z postulatem powołania do władz klubu legendy Śląska Tadeusza Pawłowskiego. Fani obwiniają o obecną sytuację nie tyle Rumaka, co zarząd i właścicieli.

Strzelby Cracovii wypaliły – to prawda. Duet marzeń? Mimo wszystko, aż tak byśmy się nie zapędzali.

Mecz z Koroną (6:0) był trzecim wspólnym występem Piątka i Szczepaniaka, ten pierwszy zakończył go z dwoma golami, Szczepaniak z jednym. – Nasza współpraca już w meczu z Zagłębiem wyglądała dobrze. Ani ja, ani Krzysiek nie gramy indywidualnie, zresztą w Cracovii nie ma ani jednego takiego piłkarza, bo po prostu nie pasowałby do nas – mówi ten drugi. (…) Wysoka wygrana z kielczanami była popisem nie tylko tej dwójki, ale całej drużyny Pasów. – To była najlepsza Cracovia, jaką można sobie chyba wyobrazić. Zdominowaliśmy rywala jak najlepszy zespół w lidze. Wyglądało to bardzo dobrze. Wiem, że w wielu klubach nikt nie patrzy na styl, liczy się tylko wynik, ale w Cracovii jest inaczej. Tutaj już młodzi chłopcy, którzy dopiero wchodzą do drużyny, są uczeni gry z klepki na małej przestrzeni. Też potrzebowałem czasu, by się do tego wdrożyć, ale bardzo podoba mi się taki system gry – tłumaczy Piątek.

ps5

Za kompromitację z Cracovią w Koronie będą kary.

– Jeżeli pojawią się sankcje w postaci kar, nie będziemy tego upubliczniać. Piłkarze na pewno zostaną odpowiednio ocenieni. Trener przedstawi pomeczowy raport i wtedy podejmiemy decyzję – mówi prezes Korony Marek Paprocki. – Odbyło się pierwsze spotkanie z prezesem i drużyną. Jesteśmy na etapie analizy niedzielnego meczu. Nie możemy przejść wobec tego obojętnie. W trzech ostatnich spotkaniach całkowicie zagubiliśmy swój styl. To nie może mieć miejsca na tym poziomie. Dlatego musimy zrobić wszystko, żeby tą drużyną wstrząsnąć. Wprowadzimy nowe zasady funkcjonowania i dużo zmienimy, aby wrócić na właściwe tory – dodaje trener Korony Tomasz Wilman.

I na koniec felieton Dariusza Dziekanowskiego o tym, że Zieliński nie będzie grał jak Zidane.

Na konferencji prasowej padło pytanie o sytuację Grzegorza Krychowiaka, rezerwowego w Paris Saint-Germain. Selekcjoner dał do zrozumienia, że jego pozycja w kadrze jest niezagrożona. I wcale się nie dziwię. Mamy do czynienia z profesjonalistą pełną gębą. Zawodnikiem, który jest niezwykle istoty dla tej drużyny sportowo i mentalnie. Można się zastanawiać, kogo wystawić obok Krychowiaka – czy dać kolejną szansę Piotrowi Zielińskiemu, czy może do gry w pierwszej jedenastce dojrzał już Karol Linetty. Myślę, że w tym przypadku zdecyduje forma i postawa, którą obaj zaprezentują w czasie zgrupowania. Denerwują mnie głosy, że Zieliński w kadrze kompletnie zawodzi. Być może nie gra jeszcze na poziomie, który prezentuje w klubie, ale mam wrażenie, że niektórzy spodziewają się po nim gry na poziomie Zinedine’a Zidane’a. Nie porównując skali talentu, przede wszystkim jest to zupełnie inny typ piłkarza. Piotr nie jest i nie będzie typem playmakera. We współczesnym futbolu rozgrywanie piłki nie spoczywa na barkach jednego piłkarza.

dziekan

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...