Reklama

Wójcik stawia sprawę jasno – albo Legia, albo zagranica!

redakcja

Autor:redakcja

20 września 2016, 08:57 • 2 min czytania 0 komentarzy

Przy okazji wywalenia z Legii Besnika Hasiego Super Express wykręcił swój stały numer, czyli… wykręcił numer Janusza Wójcika i udostępnił mu swoje łamy, by ten mógł się publicznie skompromitować. Wystarczyło jedynie dyskretnie naprowadzić go na temat – czy wziąłby się za prowadzenie mistrza Polski i jakie to porządki by w drużynie zarządził. A “Wujo” momentalnie łyknął przynętę i z miejsca oświadczył, że złapałby piłkarzy z łby. A potem było tylko ciekawiej.

Wójcik stawia sprawę jasno – albo Legia, albo zagranica!

Pan Janusz, nie mając chyba poczucia upływającego czasu, wypowiedział takie oto słowa:

Po co szukać nie wiadomo kogo za granicą, jak kilka ulic od Łazienkowskiej mieszka doświadczony trener gotowy do pracy? (…) W tym miesiącu mam odzyskać licencję. Dla mnie możliwości są dwie: albo Legia, albo wyjazd za granicę.

No tak, “Wujo” powinien przejąć Legię, bo będzie miał blisko do pracy. To jest argument, który po prostu musi zamknąć usta wszystkim, bo – jak wiemy – Hasi codziennie dojeżdżał na Łazienkowską z Albanii. Jest tylko jedno “ale” – Wójcik nie ma jeszcze licencji (odebranej za czyny korupcyjne), ale już na dniach ją odzyska, więc naprawdę nikomu nie powinno to przeszkadzać. A jeśli nie odzyska, to – strzelamy – trzeba będzie zatrudnić trenera-słupa, który będzie “Wujowi” parzył kawę i nie będzie przeszkadzał w codziennym czołganiu piłkarzy.

Najbardziej urocza jest jednak ostatnia część przytoczonej wypowiedzi. Albo Legia, albo zagranica! Jak rozumiemy, gdyby jutro do “Wuja” zgłosił się Lech, zostałby spuszczony na drzewo. Lechia? Szanujmy się, tak nisko pan Janusz jeszcze nie upadł. Jagiellonia? Tam byłoby względnie najbliżej z jego mieszkania na Mokotowie, ale to również nie spełniłoby ambicji Wójcika. Jeśli dobrze rozumiemy, praca w Legii też byłaby jakąś formą przysługi, bo takiego trenera interesuje tylko ścisły europejski top.

Reklama

Sami nie wiemy co o tym myśleć, bo wypowiedzi Wójcika są trochę śmieszne i trochę smutne. Rozmowa z “Wujem” na temat potencjalnej pracy w Legii to porównywalny absurd, co Franciszek Smuda recytujący wiersze Słowackiego. Jako że pan Janusz sam nigdy nie zrozumie, że robi z siebie idiotę, a dziennikarze Super Expressu nigdy nie przestaną do niego dzwonić, mamy apel do ludzi z jego otoczenia. Im szybciej powstrzymacie “Wuja” przed jakimikolwiek publicznymi wystąpieniami, tym większą zrobicie mu przysługę.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...