Reklama

Bez taryfy ulgowej. Czas przestać powtarzać, że to tylko beniaminek

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

17 września 2016, 11:25 • 2 min czytania 0 komentarzy

Mało który trener w Ekstraklasie może być tak zadowolony z działań swoich przełożonych, co Marcin Kaczmarek. Prezes Wisły Płock zapowiadał w czerwcu czterech-pięciu nowych zawodników i plan ten zrealizował podwójnie, nikogo właściwie nie tracąc. Wzmocnień, jakich dokonał beniaminek, zazdrościć może wielu, ale jednocześnie z tymi zakupami wzrosły oczekiwania. Czas zacząć rozliczać ten zespół nie z kategorii beniaminka, a składu i potencjału personalnego.

Bez taryfy ulgowej. Czas przestać powtarzać, że to tylko beniaminek

Bramka – ta sama obsada
Obrona – doszedł Bozić i Sylwestrzak
Pomoc – na skrzydle Merebaszwili, w środku Kriwiec i Furman, niedługo Vrdoljak
Atak – Kante, choć ostatnio w roli rezerwowego

Kaczmarek dostał z miejsca pięciu-sześciu nowych piłkarzy do jedenastki, pozostali w roli uzupełnienia. Początkowo miał taryfę ulgową: duże zmiany, brak zgrania, potrzeba czasu na powrót do optymalnej dyspozycji niektórych zawodników. Ale skoro Sylwestrzak już melduje się na boisku, a Kriwiec schodzi dopiero w 77. minucie, to okres ochronny się skończył. Tym bardziej, że Białorusin zostaje bohaterem meczu w Lubinie, gdzie Zagłębie przegrywa po raz pierwszy.

Nie będziemy ukrywali: bardzo ciekawi nas rozwój tej drużyny. O Kaczmarku przez lata mówiło się wiele dobrego, uznawało za specjalistę od awansów i trenera, który potrafi wycisnąć maksimum z każdego zawodnika. Tylko, że dopiero teraz zaczyna pracę w Ekstraklasie i dopiero teraz ma okazję pracować z tymi, którzy dopiero co byli w reprezentacji Polski albo zaliczali występy w Lidze Mistrzów. Świetnie poukładał w pierwszej lidze Wisłę, w ciągu trzech lat zrobił awans, promując kilku piłkarzy, na czele z Góralskim, ale ta ekipa miała ograniczone możliwości rozwoju.

Sylwestrzak, Furman, Kriwiec, Merebaszwili, za moment Vrdoljak – tak, to już są goście, którzy mają te możliwości zwiększyć i pomóc wejść na wyższy poziom.

Reklama

Wisła póki co robi za przeciętniaka: raz wygrywa, raz przegrywa. W Lubinie zalicza pierwsze wyjazdowe zwycięstwo, bo musiała odbić się po domowej przegranej z Koroną. I tak w kółko. Oczekiwania są i muszą być jednak większe.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...