Reklama

Biliński przełamie niemoc Śląska na własnym stadionie?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

12 września 2016, 12:24 • 2 min czytania 0 komentarzy

Śląsk Wrocław to w tym sezonie zagadka. Z jednej strony potrafi zremisować z Lechem czy Lechią, nie tracąc gola i z sześciu spotkań przegrać tylko jedno. Z drugiej – po tych sześciu kolejkach ma dwa trafienia na koncie, oba po stałych fragmentach gry, by dość niespodziewanie załadować pięć sztuk na Wiśle w Krakowie. Ale u siebie: nic, trzy mecze, zero bramek. I cała nadzieja w Kamilu Bilińskim, czyli człowieku, który jeszcze przed momentem w hierarchii napastników plasował się tuż za klubowym księgowym.

Biliński przełamie niemoc Śląska na własnym stadionie?

Piłkarze Śląska to, że potrafią trafiać do siatki, udowadniają na razie na wyjazdach. Najpierw w Szczecinie zdobyli dwie bramki, dwa tygodnie w Krakowie – pięć. Po spotkaniu z Wisłą aż mogli żałować we Wrocławiu przerwy reprezentacyjnej, bo wzięcie siłą rozpędu Ruchu Chorzów byłoby w pełni uzasadnione.

Tym, który w tym sezonie może strzelić pierwszego gola we Wrocławiu – i to nie tylko dla Śląska, w ogóle, bo trzy razy padło 0:0 – jest Kamil Biliński. I konia z rzędem temu, kto taki scenariusz przewidywał jeszcze kilka kolejek temu. 28-latek został odstrzelony już na starcie rozgrywek, gdy trener Rumak wolał korzystać z usług kompletnie niedoświadczonego Mariusza Idzika lub nominalnego rozgrywającego – Ryoty Morioki. Długo szarpano się też o transfer Bence Mervo, by pod koniec okna transferowego sprowadzić kolejnego napastnika, Sito Rierę.

Inaugurację ligi „Bila” przesiedział na trybunach, tydzień później – drugą połówkę, zastępując Idzika. Potem były trzy minuty z Pogonią, pięć z Lechią, dziewięć z Arką, 25 z Wisłą Płock i… podstawowy plac w Krakowie. Niespodziewane 90 minut okraszone golem, dwoma asystami i generalnie bardzo dobrym występem.

A gdy tylko poważniejsi piłkarze rozjechali się na zgrupowania reprezentacji, to Biliński sieknął jeszcze dwie brameczki w sparingu i teraz ma być pierwszym wyborem Mariusza Rumaka. Czy podoła, nie mamy pojęcia. W dalszym ciągu pamiętamy, że przez cały poprzedni sezon Ekstraklasy uzbierał tylko pięć trafień.

Reklama

qnyRFqU-640x416

fot. 400mm.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

0 komentarzy

Loading...