Pamiętacie jeszcze o takim klubie jak LZS Chrząstawa? Słynni „biało-czerwoni”, o których powstał nawet film dokumentalny, swego czasu bili wszelkie rekordy, w sieradzkiej B-klasie przez cały sezon 2011/2012 zdobywając 2 punkty i tracąc 115 bramek w 20 meczach? Już za moment ich osiągnięcia mogą jednak przejść do lamusa, bo wszelkie rekordy atakuje z imponującym, wręcz bezczelnym rozmachem zespół Jadwiżańskiego KS Poznań.
Czas akcji – no mniej więcej teraz. Miejsce akcji – Poznań. Zarys fabuły:
Sami widzicie. To już nawet nie jest jesień średniowiecza, to jakiś piłkarski gwałt ze szczególnym okrucieństwem. Jeśli Jadwiżański utrzyma tempo z początku sezonu – klękajcie narody. Bilans Chrząstawy będzie przy tym wyglądać jak dziecinne igraszki w piaskownicy przy teksańskiej masakrze piłą mechaniczną.
Jadwiżański systematyczne dba więc o dobre humory przeciwników, ale trzeba przyznać, że ich mecze mają także ogromny walor edukacyjny. To oni odpowiedzialni są za poszerzenie repertuaru kibiców dotychczasowych rywali o takie hity jak:
„Dwudziestka siódemka do zera, Meblorz Swarzędz żegna frajera”
„Jeden? Mało! Dwa? Mało! (…) Dwadzieścia osiem? Mało! Dwadzieścia dziewięć? Mało! Jeszcze jeden!”
„Jadwiżański! Co? Trzydzieści – zero!”
Na szczęście dla Jadwiżańskiego, to dopiero początek sezonu a karta może się jeszcze odwrócić. Na pocieszenie dodamy, że strata do przedostatniego KS Szczytniki (mecz na dnie dna już za półtora tygodnia!) to tylko 49 goli.