Czy ta reprezentacja to najlepsza drużyna, w jakiej grał Łukasz Fabiański? Odpowiada w Przeglądzie Sportowym: – Patrząc na wyniki – tak. Styl? Za czasów trenera Leo Beenhakkera czy Pawła Janasa zdarzały się nam fajne mecze, ale ten zespół odróżnia od poprzednich powtarzalność i stabilizacja. Gramy na podobnym poziomie, nie mamy wahań formy, rzadko przegrywamy.
FAKT
Operacja Mundial.
Przyjechać, zagrać, wygrać. Takie hasło obowiązuje w obozie biało-czerwonych przed niedzielnym początkiem eliminacji MŚ. – Rozpoczynamy nowy rozdział, naszym celem jest awans – zapowiedział na konferencji prasowej selekcjoner Adam Nawałka. Wokół niego i drużyny narodowej trwa sielanka, jakiej nie było od lat. – Pozytywną spiralę nakręciły udane eliminacje mistrzostw Europy oraz wynik we Francji. Choć my nie do końca jesteśmy spełnieni. W zespole tkwią rezerwy – uważa selekcjoner.
Przewidywalny skład. Bez niespodzianek. Fabiański – Piszczek, Glik, Pazdan, Jędrzejczyk – Błaszczykowski, Krychowiak, Zieliński, Kapustka – Milik, Lewandowski.
Chcę wykorzystać swój czas – mówi Łukasz Fabiański.
Moment, kiedy już w La Baule dowiedział się pan, że nie gra na Euro – mimo świetnych eliminacji…
– … był jednym z najtrudniejszych w karierze. Życie pokaże, czy będę przeżywał go znowu. Nie chcę gdybać. Zobaczę, co postanowi selekcjoner.
Wszedł pan do bramki na drugi mecz grupowy – z Niemcami, bo Wojciech Szczęsny doznał kontuzji i został pan jednym z bohaterów.
– Nie znaleźliśmy się w strefie medalowej, a może to pozwoliłoby pomyśleć: „Coś osiągnąłem”. Skończyliśmy na ósmym miejscu, czyli niczego nie zdobyliśmy.
W Lechu żucie gumy zabronione.
Nowy trenera Lecha wprowadza swoje porządki. Nenad Bjelica pracę rozpoczął od ustalenia szczegółowych zasad współpracy. Dla przykładu, piłkarze dowiedzieli się, że podczas treningów nie mogą… żuć gumy! Można stwierdzić, że u Jana Urbana była sielanka. – Wbrew pozorom potrafił krzyknąć – zapewniał niedawno kapitan drużyny Łukasz Trałka. (…) Na boisku lechici mogą pojawiać się kwadrans przed zajęciami. Ciekawostka jest taka, że w ich trakcie zabronione jest żucie gumy. Tak zostało postanowione i tyle.
Dymisji Wdowczyka nie będzie.
– Nie podałem się do dymisji – zapewnił. – Czwartek to był trudny dzień. Żegnaliśmy kilku zwolnionych pracowników klubu, ale ja się nie poddaję. To byłoby zbyt proste, aby teraz odpuścić. To nie wchodzi w grę. Zostaję w Wiśle i zamierzam zrobić wszystko, aby podnieść zespół.
Z kolei Radoslav Latal ma znaleźć napastnika, ale jeszcze nie wiadomo, kto nim będzie.
GAZETA WYBORCZA
Czy Euro będzie trwać?
Stęskniliśmy się za mistrzostwami świata. Od 2006 r., gdy drużyna Pawła Janasa odpadła w fazie grupowej, na największym piłkarskim turnieju bawiły Słowacja, Słowenia, Bośnia i Hercegowina. Reprezentacja Polski szorowała natomiast dno – z dwudziestu meczów eliminacji mundiali w 2010 i 2014 r. wygrała sześć. W tym cztery z San Marino. Na starcie eliminacji rosyjskiego turnieju piłkarze Adama Nawałki mają wszystko w swoich rękach. Nie muszą liczyć na wpadki innych, nie ma przeszkody, której pokonanie wymagałoby od nich wspinania się na palce. Jeśli wygrają spotkania, w których będą faworytem, zajmą pierwsze miejsce, jedyne gwarantujące awans. Niezależnie od tego, jaką przyłożymy miarę, ekipa Nawałki będzie na czele grupy. Przeszłość? Tylko Polska zdobywała medale MŚ. Teraźniejszość? Tylko Polska grała w fazie pucharowej Euro 2016. Klasa piłkarzy? W polskiej szatni siedzi osiemnastu zawodników pracujących w pięciu najlepszych ligach Europy. W duńskiej – jedenastu, w rumuńskiej i czarnogórskiej – po czterech, w armeńskiej – dwóch, w kazachskiej – ani jeden. Stabilizacja? Nawałka prowadzi kadrę prawie trzy lata. Pozostali selekcjonerzy nie pracują dłużej niż dziesięć miesięcy. Trener zdaje sobie sprawę z mocy i szansy. Dla niego eliminacje mundialu zaczęły się już w Marsylii. Tuż po ćwierćfinałowej porażce z Portugalią w rzutach karnych przestrzegał, że zadanie będzie trudne (w myśl zasady: problem zaczyna się wtedy, gdy myślisz, że będzie łatwo), bo rywale zaczną podchodzić do Polski inaczej. Dla Kazachstanu uniknięcie porażki w niedzielę będzie największym sukcesem od blisko dekady, gdy pokonał 2:1 Serbię, finalistę mundialu z 2006 r.
Łukasz Piszczek mówi: Na mundial teraz albo nigdy.
W lutym minie dziesięć lat od twojego debiutu w reprezentacji. Przypominasz sobie eliminacje, przed którymi Polska uchodziłaby za takiego faworyta?
– Nie. Ale przed kwalifikacjami do mundialu w RPA też słyszałem, że mamy duże szanse. A skończyliśmy na czwartym miejscu w grupie. Może to powinno być to ostrzeżenie – wcale nie będzie łatwo. Czekają nas trudne wyjazdy: Czarnogóra, Kazachstan, który jest z jednej strony najsilniejszą drużyną z szóstego koszyka, a drugiej – wielką niewiadomą. W Armenii kiedyś już przegraliśmy, trener Adam Nawałka był wtedy w sztabie kadry, a ja siedziałem na trybunach. Jesteśmy świadomi bycia w gronie faworytów, zaraz obok Danii i Rumunii. Każdy będzie nas tak postrzegał.
Przypominasz sobie taki szał na kadrę? Wtorkowy trening w Karczewie oglądało ponad dwa tysiące kibiców.
– Pierwszy raz przeżywam coś takiego. Wcześniej jako reprezentacja rozczarowywaliśmy. Euro pokazało, jak duży był głód na dobre wyniki. Widzieliśmy to po powrocie do Polski, gdy wiele osób nam gratulowało.
SUPER EXPRESS
Szalenie istotna informacja, choć jeszcze niepewna, która zajmuje całkiem sporo miejsca: Czy Borucowie zamieszkają obok Lewandowskich?
Artur Boruc (36 l.) nie tracił wolnego czasu, jaki kadrowicze dostali tuż przed wylotem do Kazachstanu. Jak udało nam się dowiedzieć, bramkarz Bournemouth wybrał się do centrum Warszawy, aby obejrzeć luksusowy apartament w wieżowcu Złota 44. Kilka miesięcy temu mieszkanie zakupił tam Robert Lewandowski (28 l.). Od pewnego czasu Borucowie i Lewandowscy stali się przyjaciółmi, zwłaszcza ich partnerki – Ania i Sara spędzają dużo czasu razem. Na Euro żony gwiazdorów niemal się nie rozstawały, Sara pojawiła się też na wyprawianych ostatnio w Warszawie urodzinach “Lewego”. A od przyjaźni czasem niedaleko do… sąsiedztwa i tak może być w tym przypadku.
Zajeżdża tanią reklamą…
Serce kazało wrócić – mówi Radović.
Co się stało, że po dwóch miesiącach odchodzisz z Partizana Belgrad?
– Odpadliśmy z Ligi Europy i atmosfera nie była najlepsza. Wiele spraw wychodziło z szatni. W mediach pojawiały się dziwne wypowiedzi niektórych osób związanych z klubem. Byłem wkurzony tym co się dzieje. Potem doszły przegrane w lidze, zwolniony został trener. Jak nie idzie, to już tak jest, że na kogoś trzeba zwalić winę. Nie uciekam od odpowiedzialności za to rozczarowanie. Nie jestem dzieckiem, wiem co jest nie tak.
(…)
Przyjazd do Warszawy opóźnił się, bo kibice nie mogli pogodzić się z twoim transferem.
– Kibice kochają Partizana i nie ma się im co dziwić. Z ich perspektywy dziwnie to wygląda, że piłkarz, który przyszedł w letnim oknie w tym samym z niego odchodzi. Wydaje mi się, że chyba nikt nie spodziewał się, że w ogóle ten mój powrót do Polski dojdzie do skutku. Kosztowało mnie to sporo nerwów. Najważniejsze, że wszystko szczęśliwie się dla mnie zakończyło.
I jeszcze tekst o samej reprezentacji, w formie apelu: Nastrzelajcie Kazachom.
17 – tyle bramek zdobyli łącznie już na starcie tego sezonu Lewandowski, Milik, Teodorczyk i Wilczek. Magazynki są więc naładowane, a forma rywali kiepska, na co wskazuje wynik ich ostatniego test meczu – 0:2 z Kirgistanem. Pewnym utrudnieniem może być nieobecność Kamila Grosickiego, który w ostatniej chwili wypadł ze składu i nie poleciał z kadrą do Kazachstanu. Oficjalnym powodem jest lekka kontuzja, choć ostatnie transferowe zamieszanie wokół “Grosika” też mogło przyczynić się do tego, iż Kamila w tym meczu zabraknie. Pod jego nieobecność szansę może dostać Bartosz Kapustka, który już raz bardzo udanie zastąpił Grosickiego – w meczu z Irlandią Północną (1:0) w trakcie finałów Euro 2016.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Pomysłowa okładka PS.
Mundial zaczyna się w Azji.
Dla Lewandowskiego i kilku innych reprezentantów urodzonych w drugiej połowie lat 80. ubiegłego wieku, MŚ w Rosji to jedyna szansa, by zaistnieć i pokazać się podczas największej futbolowej imprezy. W klubach są spełnieni, grają o najwyższe trofea, mają status gwiazd. Czas na kolejny, jeszcze większy sukces z reprezentacją. – Ćwierćfinał EURO nie zaspokoił naszych ambicji. Medal na szyi nie wisiał, nie byliśmy w czwórce – mówił Arkadiusz Milik. – Ta drużyna ma jeszcze rezerwy, czas je wyzwolić – dodaje trener Nawałka. Na udział w mundialu Polska czeka od 2006 roku. Wtedy, w Niemczech, kadra Pawła Janasa przegrała dwa pierwsze mecze i z podkulonym ogonem wróciła do domu po fazie grupowej. Do MŚ w RPA w 2010 roku Polaków nie wprowadził Leo Beenhakker (w grupie kadra była lepsza tylko od San Marino), a cztery lata później zawiodła ekipa trenera Waldemara Fornalika. Po nim nastał czas Nawałki. I, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wszystko wokół drużyny zmieniło się na lepsze. Magii nie było żadnej, raczej ciężka praca u podstaw, którą wyznaje selekcjoner. Nawałka zbudował zespół, którym wręcz nie wypada się nie zachwycać. Wokół niego i drużyny trwa sielanka, jakiej nie było od dziesięcioleci.
Sobotni felietoniści, my cytujemy Mateusza Borka: Zapomnijcie o 120 milionach euro.
Poza Robertem Lewandowskim nasi piłkarze do niedawna uchodzili za produkty z tańszego rynku. Po udanych mistrzostwach Europy stali się, brzydko mówiąc, rozchwytywanym towarem przez dobre europejskie kluby. Przetoczenie ponad 120 milionów euro w tym oknie transferowym za Polaków robi duże wrażenie, choć porównania do ruchów z przeszłości są bezsensowne. Ktoś przebił 20 razy transfer Bońka? I co z tego, skoro dziś futbol to zupełnie inny biznes – wkłada się do piłki większe pieniądze, inaczej płaci za prawa telewizyjne, to inna koniunktura, której nie można porównywać z tamtymi realiami.
O meczu Kazachstan-Polska Przegląd oferuje nam kilkanaście stron. Cytujemy tylko niektóre materiały.
Wracamy do ciekawej rozmowy z Fabiańskim. Niedosyt napędza głód sukcesu.
Mówimy o niedosycie, a jak pan się cieszył po meczu ze Szwajcarią w 1/8 finału?
– Spoko było, pośpiewaliśmy i poskakaliśmy w szatni, ale z tyłu głowy siedziało już, że za parę dni znowu będzie do wykonania robota. I życie szybko może zamienić radość w smutek. Tak się stało.
Teraz zaczynacie nowy rozdział. Kibice będą wymagali więcej.
– Jesteśmy tego świadomi.
Debiutował pan w kadrze w 2006 roku – czy obecna drużyna jest najlepsza, w jakiej pan grał?
– Patrząc na wyniki – tak. Styl? Za czasów trenera Leo Beenhakkera czy Pawła Janasa zdarzały się nam fajne mecze, ale ten zespół odróżnia od poprzednich powtarzalność i stabilizacja. Gramy na podobnym poziomie, nie mamy wahań formy, rzadko przegrywamy.
Druga kadencja, czyli gra o wszystko. Antoni Bugajski pisze, że trener, który został na kolejne rozdanie, to zawsze człowiek sukcesu, który jednak sporo ryzykuje.
– Na pierwszy rzut oka powinno być łatwiej, bo znasz szanse i zagrożenia, możesz wyciągnąć wnioski z wcześniejszych błędów. Tylko że jak się drugi raz pomylisz, to już cię nic nie usprawiedliwi – zaznacza Andrzej Strejlau. On jako selekcjoner prowadził reprezentację w 57 meczach. Częściej robili to tylko medalowi trenerzy, czyli Antoni Piechniczek i Kazimierz Górski. On nie awansował do żadnej mistrzowskiej imprezy, a trwał na stanowisku ponad cztery lata. I na koniec sam złożył dymisję. (…) Nawałka jest w innej sytuacji, bo on na EURO odniósł sukces. To, że utrzymał stanowisko, zostało powszechnie przyjęte jako coś oczywistego i potrzebnego. – Trenera przed kolejną kadencją trzeba rozliczać nie tylko z wyników, ale i z poziomu gry, oceniać, czy jest postęp – mówi Andrzej Strejlau. U Nawałki były i wyniki, i lepszy poziom. Ale teraz ten trend trzeba utrzymać, bo może być trudniejsze od wszystkich dotychczasowych dokonań jego drużyny.
5 rzeczy przed startem eliminacji.
1. Tak mocnym faworytem dawno nie byliśmy
2. Kadra Nawałki nie przegrywa o punkty
3. Kadra uboga w ligowców
4. Siłą Polaków jest stabilizacja
5. Takich armat nie ma nikt
Nie zazdroszczę podróży – przyznaje jeszcze Michał Listkiewicz.
Kilka lat temu w kazachskim sporcie pojawiły się duże pieniądze pochodzące ze sprzedaży ropy. Jak jest teraz?
– Nie jest już tak bogato, że banknoty upchane w reklamówkach się nosi. Rozmawiałem z ludźmi z tamtejszej federacji, z przedstawicielami klubów. Finansowy raj się skończył. Waluta osłabła z powodu niskiej ceny ropy. Znana grupa kolarska Astana też zbiedniała.
Czego spodziewać się po wyjeździe do Kazachstanu?
– Odległość jest straszniejsza od przeciwnika. Portugalczycy po losowaniu eliminacji w 2008 roku narzekali, że bliżej mają do Nowego Jorku niż do Kazachstanu. Pojechać, wygrać, wrócić – to najlepszy plan na niedzielny mecz. Stadion, na którym zagramy, jest ładny, ale ze sztuczną murawą. Ona może sprawiać kłopoty, bo nie jest najwyższej jakości, sfatygowana.
Fot. FotoPyK