Doskonale rozumiemy, że w interesie agenta piłkarskiego jest to, by jego klient grał jak najlepiej. By strzelał gole, błyszczał, wywoływał zainteresowanie ze strony kolejnych klubów. Jednocześnie potrafimy sobie też wyobrazić jak ciężko musi być utrzymać na rynku takiego Mario Balotellego – gość nie dość, że piłkarsko prezentuje się fatalnie, to jeszcze co chwilę odwala coś poza boiskiem. Tym bardziej nie potrafimy więc zrozumieć ostatnich wypowiedzi Mino Raioli, który, podsumowując okres Włocha w Liverpoolu, przede wszystkim bije w… Juergena Kloppa.
Parafrazując klasyka – Balotelli jaki jest, każdy widzi. Na boisku totalne dno, a poza nim wieczne pretensje, strojenie fochów i cała reszta atrakcji, które niekoniecznie przysparzają mu fanów. Jak się jednak okazuje – nie sam zawodnik jest winny swojej sytuacji, a jego pracodawca z Anfield Road. Co tam, że zaangażowanie Mario w grę było znikome, skuteczność katastrofalna, a poza tym tworzył więcej spięć w szatni niż dobrych akcji na boisku. Mielibyśmy winić za to piłkarza? Skądże! Mino Raiola robi wszystko, byśmy wreszcie przejrzeli na oczy!
– Nie chcę oceniać go jako trenera, choć moim zdaniem jest słabym szkoleniowcem, ale wiem że nie rozumiał on Balotelliego. Mario zachowywał się wzorowo, nigdy nie skarżył się na to, że musi trenować z rezerwami. Klopp nawet nie próbował go zrozumieć, zachował się jak kawałek gówna.
No popatrzcie – biedny Mario, pewnie zepchnęli go w otchłań drugiej drużyny tylko dlatego, że krzywo spojrzał się na trenera i wyszedł na mecz w brudnych butach. Poza tym – wzór! Pracuś zaangażowany w losy swojego zespołu, zawsze gotowy do poświęceń i wyrzeczeń. Naprawdę, gdybyśmy może nie znali Włocha, nie słyszeli o dziesiątkach ekscesów z jego udziałem, to bylibyśmy w stanie łyknąć tę bajeczkę, ale akurat w tym przypadku jest to kompletnie niemożliwe.
Skoro Balotelli to taki wzór do naśladowania, czemu znalazł klub dopiero w ostatnim dniu okna i w dodatku – ujmijmy to delikatnie – nie jest to pracodawca z najwyżej półki? Klopp blokował ruchy Raioli? A może jeszcze puszczał w eter informacje (oczywiście fałszywe) o tym, jakim to Balotelli jest trudnym piłkarzem do prowadzenia?
Panie Raiola, chyba odbiło panu od tych horrendalnych prowizji, które zgarnął pan w tym okienku. Trochę powagi.