Reklama

Żenujące zachowanie Górnika Zabrze. Piłkarzu, lecz się sam!

redakcja

Autor:redakcja

31 sierpnia 2016, 13:22 • 4 min czytania 0 komentarzy

Spadek z ligi to zwykle czas wielu rozstań. Główni aktorzy spadku odchodzą, zmienia się trenerów, z bywania na meczach rezygnują także niektórzy kibice. We władzach Górnika Zabrze przy okazji rozstali się z dobrymi manierami i elegancją.

Żenujące zachowanie Górnika Zabrze. Piłkarzu, lecz się sam!

Kontuzja piłkarza to dla klubu same kłopoty. Leczenie, rehabilitacja, powolny powrót na boisko – wszystko kosztuje, a wymiernych korzyści niewiele. Grać nie może, co najwyżej raz na jakiś czas pokaże się na jakiejś akcji promocyjnej. W cywilizowanych klubach piłkarzowi daje się możliwość dojścia do pełnej sprawności, coś na zasadzie: wylecz się w spokoju, a potem najwyżej się pożegnamy. Zawodnik przecież nie doznał urazu przez własne widzimisię, a wskutek walki o – było nie było – jak najlepszy stan konta swojego pracodawcy. To jest wariant stosowany przez ludzi z klasą.

Można oczywiście zachować się też tak, jak Górnik Zabrze. Połasić się na nieprzemyślany przepis PZPN, odstawić oborę i zostawić piłkarza na lodzie. Tak jak stało się to w przypadku Dominika Sadzawickiego…

To może najpierw szybki wyciąg z przepisów. Klub może rozwiązać zawodnikiem kontrakt:

– po spadku Klubu do niższej klasy rozgrywkowej na skutek rywalizacji sportowej, pod warunkiem, iż oświadczenie o rozwiązaniu Kontraktu zostanie złożone do dnia 10 lipca, a Klub nie będzie posiadać wobec Zawodnika żadnych zaległości w wypłacie wynagrodzenia kontraktowego oraz Klub wypłaci Zawodnikowi odszkodowanie w wysokości stanowiącej równowartość jednomiesięcznego wynagrodzenia indywidualnego należnego Zawodnikowi z tytułu profesjonalnego uprawiania piłki nożnej, chyba że strony uzgodnią zmianę warunków Kontraktu.

Reklama

Powyższy przepis ma sens wobec piłkarzy, których utrzymywanie w pierwszej lidze to dla klubu gwóźdź do trumny (czyli takich jak Korzym czy Golański). Sadzawicki zerwał więzadła pod koniec maja, gotowy do treningów będzie dopiero zimą. Leczyć się teraz będzie musiał na własną rękę (a powinien za to płacić klub), za rehabilitację i zajęcia indywidualne także wybuli z własnej kieszeni (to również powinna być rola klubu), a kiedy już pozostawiony sam sobie dojdzie do zdrowia, będzie musiał poszukać sobie nowego pracodawcy (stojąc na straconej pozycji).

Górnik wolał wypiąć tyłek, zapłacić pensyjkę do przodu i mieć czyste papcie. Oto co mówi nam w tej sytuacji zawodnik:

– Wszedłem na konto i zobaczyłem, że mam tam za dużo pieniędzy. Wtedy wiedziałem, że coś jest nie tak. Wszystkie pieniądze były wpłacone, wszystkie zaległości uregulowane aż z nadwyżką. Nikt do mnie nie zadzwonił, nikt mnie o niczym nie poinformował. Gdybym nie sprawdził poczty e-mail, wciąż bym nie wiedział, że rozwiązują ze mną kontrakt. Bardzo mnie boli, jak mnie potraktowano. 

– Jak wygląda teraz twoje leczenie?

– Od czerwca rehabilituję się na własną rękę, bo gdy zobaczyłem pismo z klubu już czułem, że będzie problem. Wysłałem do Górnika faktury za leczenie w maju i czerwcu, ale raczej nie liczę na to, że dostanę za nie zwroty. Zawsze są problemy z takimi rzeczami. W mediach przeczytałem, że po wszystkim Górnik zaproponował mi nowy kontrakt, by dać mi możliwość rehabilitacji i leczenia. Ehh, no zaproponował, dopiero po tym jak mój menedżer wielokrotnie się z nimi sprzeczał.

– Ale jednak go nie przyjąłeś.

Reklama

– Ujmę to tak: miesięcznie wydaje więcej na rehabilitację i dojazdy. Boli mnie, jak ze mną postąpiono. Tu już nawet nie chodzi chyba o pieniądze, bo cały czas jestem na L4, więc moją wypłatę w większości pokrywa ZUS. Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego podjęto tę decyzję. Gdybym odniósł kontuzję jadąc na motorze – nie miałbym pretensji. Ale ja przecież odniosłem ją walcząc na treningu i robiąc wszystko, by utrzymać Górnika w Ekstraklasie. Trzeba mieć tupet, by tak postąpić. Za czasów prezesa Krzysia Maja Maciek Mańka zerwał więzadła to kontrakt był od razu przedłużony. No ale są ludzie i ludzie. Nie wiem, jak można tak zostawić zawodnika na lodzie…

Czy zachowanie Górnika jest dozwolone? Owszem. Eleganckie? Ani trochę. Wstyd. Jeśli przechodząc się w Zabrzu zobaczycie na chodnikach słomę – prawdopodobnie wypadła z butów tamtejszych działaczy.

JB

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
2
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...