Reklama

Kowal: – Legii została już tylko modlitwa…

redakcja

Autor:redakcja

27 sierpnia 2016, 08:48 • 7 min czytania 0 komentarzy

Rekord Dynama Zagrzeb jest mocno zagrożony. Chorwaci kilka lat temu stracili w fazie grupowej 22 gole i obawiam się, że Legia może się otrzeć o podobny wynik. Kibicowsko losowanie jest super, ale na boisku będzie masakra. Legii została już tylko modlitwa. No bo jeśli Arka i Górnik Zabrze strzelały tej drużynie po trzy gole, to ile wbije Real, BVB czy Sporting? Dlatego uważam, że zagrożony jest również wynik Widzewa, który kiedyś przegrał z Eintrachtem we Frankfurcie 0:9. Legia trafiła na drużyny, które nawet przy 5:0 się nie zatrzymają – mówi w “Super Expressie” o losowaniu LM Wojciech Kowalczyk.

Kowal: – Legii została już tylko modlitwa…

FAKT

80

Tabloid nieco spóźniony (12516 dowód na wyższość internetu nad prasą) przedstawia dziś rywali Legii. Wypowiada się Łukasz Piszczek i to zacytujemy.

– Bardzo się cieszę, że zagramy z Legią. Przy okazji gratuluję awansu. Przyznam, że chciałem trafić na mistrza Polski, bo nasz przedstawiciel wraca do Ligi Mistrzów po bardzo długiej przerwie. Kiedyś będę mógł powiedzieć, że zagrałem przeciwko polskiej drużynie w Lidze Mistrzów. Fajne uczucie – powiedział nam 31-letni prawy obrońca BVB. (…) – To fajna grupa. Na pewno nie możemy z góry założyć, że wygramy. Naszym celem jest awans i do każdego meczu podejdziemy z pełną koncentracją.

Reklama

81

Wołodymir Kowal cierpi z powodu limitów obcokrajowców spoza UE.

– Wołodymir dobrze prezentował się na treningach, dlatego znalazł się w kadrze meczowej na poprzedni mecz – przyznaje Michniewicz. W drużynie z Małopolski największymi filarami są Ukrainiec Artem Putiwcew (27 l.) i Bośniak Vlastimir Jovanović (31 l.), którzy we wszystkich meczach grali od pierwszej minuty. – Kowala mógłbym wpuścić jedynie na zmianę za któregoś z nich. A to inne pozycje i na razie nie było ku temu okazji – tłumaczy trener.

GAZETA WYBORCZA

82

W głównym wydaniu – nic o piłce. W stołecznym wydaniu dostajemy tekst o schodzącej na ziemię Legii.

Reklama

– Dość eksperymentów, będę stawiał już tylko na sprawdzonych zawodników. Mam nadzieję, że już od meczu z Ruchem zaczniemy pokazywać naszą prawdziwą jakość. Wtorkowe spotkanie z Dundalk jest już przeszłością. Mieliśmy odpowiednio dużo czasu, żeby świętować awans, ale także by się zregenerować przed niedzielnym starciem – powiedział w piątek Hasi. I dodał: – Z dnia na dzień będziemy coraz lepsi. Myślę, że bardzo pomoże nam przerwa na mecze reprezentacji narodowych. Co prawda kilku piłkarzy wyjedzie na zgrupowania, ale duża część drużyny zostanie w Warszawie. Będziemy mieli czas, by wspólnie potrenować różne elementy taktyczne. Czas eksperymentów Legii się skończył. W Chorzowie albański szkoleniowiec ani nie dokona 10 zmian w składzie, ani nie będzie modyfikował ustawienia. Przeciwko Arce warszawiacy zagrali w niewytrenowanym systemie 3-5-2, w niedzielę najprawdopodobniej na boisko wybiegnie ten sam skład, który we wtorek mierzył się z Dundalk. Możliwe, że w podstawowej jedenastce znajdzie się kontuzjowany ostatnio Guilherme. Szansę na grę będzie mieć też narzekający ostatnio na problemy z pachwiną Bartosz Bereszyński.

SUPER EXPRESS

83

Ronaldo powiedział, że nie wie nic o Legii. Szok i niedowierzanie.

Cristiano Ronaldo (31 l.) dostał w Monako nagrodę dla najlepszego piłkarza w Europie, a przy okazji wypowiedział się na temat Legii, z którą “Królewscy” zmierzą się w fazie grupowej. – To będzie dla nas nowe i mam nadzieję, że piękne doświadczenie. Nic nie wiem o Legii, ale wierzę, że obędzie się bez niespodzianek i wygramy oba mecze – powiedział Portugalczyk.

84

Kowal trzeźwo ocenia rywali Legii.

Jak oceniasz losowanie? 

Rekord Dynama Zagrzeb jest mocno zagrożony. Chorwaci kilka lat temu stracili w fazie grupowej 22 gole i obawiam się, że Legia może się otrzeć o podobny wynik. Kibicowsko losowanie jest super, ale na boisku będzie masakra. Legii została już tylko modlitwa. No bo jeśli Arka i Górnik Zabrze strzelały tej drużynie po trzy gole, to ile wbije Real, BVB czy Sporting? Dlatego uważam, że zagrożony jest również wynik Widzewa, który kiedyś przegrał z Eintrachtem we Frankfurcie 0:9. Legia trafiła na drużyny, które nawet przy 5:0 się nie zatrzymają. Ronaldo i Bale, chcąc walczyć o Złotą Piłkę, potrzebują goli w Lidze Mistrzów. Trafiła im się doskonała okazja. W Lidze Mistrzów każdy walczy o hat-tricka, chce zaliczyć super występ. Dlatego nie ma co liczyć na taryfę ulgową.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka:

85

Zejść na ziemię i odrabiać straty – to cel Legii na najbliższe dni.

Wymówki się skończyły. Wcześniej każde niepowodzenie tłumaczono presją i koncentracją na Champions League. – Schodzimy na ziemię, siły kierujemy na ligę, bo ona jest najważniejsza. Trzeba zacząć odrabiać punkty, które straciliśmy – stwierdził Malarz. – Inaczej gra się w roli zdecydowanego faworyta zewsząd słysząc, i słusznie, że musimy wygrać w cuglach. Wierzę, że teraz zejdzie z nas ciśnienie i będziemy grać na naszym poziomie – powiedział Igor Lewczuk. Dla mistrzów teraz kluczowe tygodnie. Mogą odetchnąć po awansie i spokojnie popracować. Mieli pięć dni na regenerację po spotkaniu z Dundalk, ale w Chorzowie znowu pojawi się presja. Bo żeby Legia jako zespół ruszyła do przodu, potrzebuje pozytywnego bodźca, czyli wygranej, najlepiej po dobrej grze. Po spotkaniu z Niebieskimi nastąpi dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach ligowych i choć kilku zawodników wyjedzie na zgrupowania reprezentacji, to Hasi będzie miał czas na szlifowanie taktyki. Do tej pory nie było na to czasu, bo zespół grał co trzy dni. Generalnym sprawdzianem przed pierwszą kolejką Ligi Mistrzów i meczem z Borussią Dortmund (14.09, godz. 20.45) będzie konfrontacja z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza (10.09, godz. 20.30).

86

Dalej “PS” przedstawia rywali Legii w LM. Real:

Poważnym problemem Realu są także kwestie zdrowotne. W ostatnich miesiącach z mniej lub bardziej poważnymi dolegliwościami zmagali się wszyscy członkowie tria BBC. Gareth Bale ma duże kłopoty z łydkami, co kilka tygodni pauzuje z tego powodu. Walijczyk latem przyjechał jednak do Madrytu w niesamowitej formie fizycznej i absolutnie zdominował spotkanie pierwszej kolejki La Liga z Realem Sociedad, w którym zdobył dwie bramki i był ogromnym problemem dla defensorów baskijskiego klubu. Dobra dyspozycja Bale’a to świetna wiadomość dla Zidane’a , który tymczasowo musiał zrezygnować z gry w ustawieniu 4-3-3 i zamienić je na 4-4-2, gdzie duet napastników tworzą Walijczyk i Morata. Trener przynajmniej do połowy września musi poczekać na powroty Karima Benzemy i przede wszystkim Cristiano Ronaldo.

87

Borussia:

Pracujący od roku w Dortmundzie trener Thomas Tuchel tchnął nowe życie w zespół czarno-żółtych. Kompletnie odmienił styl gry. Choć porównywano go do Kloppa, wzoruje się przede wszystkim na Pepie Guardioli, dlatego jego Borussia gra futbol oparty na dominacji i przewadze w posiadaniu piłki. Drużyna błyskawicznie przestawiła się na taki sposób gry i sięgnęła po wicemistrzostwo. Bayernowi nie zagroziła, ale nie sposób było nie zauważyć, że dystans pomiędzy dwoma najlepszymi klubami w Niemczech znów się zmniejsza. Awans do Ligi Mistrzów po rocznej przerwie zwiastuje kolejną fascynującą europejską przygodę.

88

Sporting:

Sporting zaczął zmieniać się na lepsze po sezonie 2012/13, w którym zajął siódme miejsce w lidze portugalskiej – najniższe w swojej historii. Dług wynosił wtedy 276 mln euro, Lwy znalazły się w stanie bankructwa, a prezes Godinho Lopes ustąpił ze stanowiska pod presją kibiców. Ratowaniem klubu zajął się zagorzały kibic Sportingu Bruno de Carvalho. Wcześniej był związany z sekcjami piłki ręcznej i hokeja na rolkach, jeździł z kibicami na mecze wyjazdowe, więc zależało mu tylko na dobru klubu. Ukrócił interesy z Jorgem Mendesem, który czasami pobierał nawet połowę pieniędzy z transferów Sportingu i zakończył współpracę z funduszami inwestycyjnymi, wykupując 100 procent praw do wszystkich zawodników. Od tamtej pory Lwy zaczęły wychodzić na prostą nie tylko pod względem sportowym. Finansowo stały się najstabilniejsze spośród portugalskiej wielkiej trójki. Benfica jest bankrutem, Porto nie spłaca długów, jedynie Sporting regularnie, co sezon zmniejsza zadłużenie.

89

Martin Nespor opowiada o kulisach swojej decyzji o transferze do Zagłębia.

Nie mógł pan walczyć o miejsce w pierwszym składzie Sparty?

Na początku sezonu rozmawiałem z trenerem praskiego zespołu Zdenkiem Scasnym i usłyszałem, że mogę liczyć co najwyżej na kilka minut w meczu. To było za mało. Wtedy podjąłem decyzję, że muszę odejść. I proszę zaznaczyć: ze Sparty nie odchodzę, bo było mi tam źle. To świetny klub, tyle że chciałem grać.

Zagłębie Lubin nie było jedynym klubem, który chciał pana zatrudnić.

Tak, interesowali się mną przedstawiciele Lecha. Nawet z nimi dość konkretnie rozmawiałem o warunkach mojego przejścia do Poznania. Jednak nagle kontakt się urwał, do dziś nie wiem, dlaczego. Szefowie Zagłębia byli bardziej zdeterminowani, żeby podpisać ze mną kontrakt. Teraz cieszę się, że tu jestem. Widzę, że mam dobre warunki do pracy i rozwoju.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

City zdemolowane przez Tottenham. Guardiola wyrównał niechlubny rekord z 2006 roku

Paweł Marszałkowski
1
City zdemolowane przez Tottenham. Guardiola wyrównał niechlubny rekord z 2006 roku

Komentarze

0 komentarzy

Loading...