Reklama

Cernych wreszcie pokazuje formę z Łęcznej. Skarci byłych kolegów?

redakcja

Autor:redakcja

27 sierpnia 2016, 12:52 • 2 min czytania 0 komentarzy

W tygodniu opublikowaliśmy pierwsze podsumowanie not Weszło, w którym wśród napastników – ex aequo z Mateuszem Szczepaniakiem – na prowadzeniu mamy Fedora Cernycha. Napastnik Jagiellonii, ustawiany czasem przez Michała Probierza jako fałszywy skrzydłowy, wreszcie zaczyna się w Białymstoku spłacać. W tym sezonie w sześciu meczach strzelił już trzy gole, zaliczył asystę, kluczowe podanie i wydaje się najwartościowszym napastnikiem lipca i sierpnia w całej Ekstraklasie.

Cernych wreszcie pokazuje formę z Łęcznej. Skarci byłych kolegów?

Chciałoby się napisać – najwyższy czas! Zeszły sezon w wykonaniu Litwina był mocno przeciętny i niektórym mogło się wydawać, że – podobnie jak Alvarinho – facet okaże się kompletną klapą. Nawet dziś, wliczając już niezłe liczby z tego sezonu, łączny dorobek Cernycha w Jagiellonii nie wygląda okazale i nijak ma się do bilansu, jaki napastnik wykręcił jeszcze w barwach Górnika Łęczna. Porównajmy ligową skuteczność:

Jagiellonia: 33 mecze – 6 goli
Górnik Łęczna: 38 meczów – 12 goli

Różnicę widać więc gołym okiem i oczywiście największy wpływ na taki stan rzeczy miał słabiutki zeszły sezon w wykonaniu Litwina. Mniej więcej od lipca oglądamy jednak Cernycha, jakiego znamy właśnie z Łęcznej. I nie jest to najlepsza wiadomość dla byłej drużyny napastnika Jagiellonii.

Mimo że Cernych gra w Białymstoku dopiero od niecałego roku, ze swoją byłą drużyną mierzył się trzykrotnie i ani razu nie był w stanie zbyt wiele zdziałać pod bramką przeciwnika. Dziś przyjdzie pora na mecz numer cztery, chociaż raczej nie możemy napisać, że Cernych wraca na stare śmieci, gdzie zawsze grało mu się świetnie i zna każdą kępkę murawy. Jak już zdążyliśmy się przyzwyczaić, mecz odbędzie się w Lublinie, z którym zarówno Cernych, jak i obecni piłkarze Górnika za wiele wspólnego nie mają.

Reklama

Nie mamy też najmniejszych wątpliwości, że napastnikowi Jagiellonii nie będzie dziś łatwo. Co prawda o grze Górnika można napisać wiele złego, ale akurat linia defensywna jako tako się broni. Dość napisać, że tylko trzy drużyny straciły w Ekstraklasie mniej goli, niż podopieczni Andrzeja Rybarskiego. Inna sprawa, że tylko jedna drużyna strzeliła więcej bramek niż Jagiellonia. Jakkolwiek spojrzeć, dziś czeka nas starcie jednej z najlepszych defensyw z jedną z najlepszych ofensyw ligi. A my możemy mieć tylko nadzieję, że zwycięży jednak ta druga, co przy okazji może też zmotywować ofensywę Górnika. W przeciwnym wypadku śmierdzi nam tu bezbarwnym 0:0.

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
0
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać
Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Komentarze

0 komentarzy

Loading...