Gdy na Old Trafford zameldował się Jose Mourinho, niemal od razu jasne stało się, że w jego planach nie będzie figurował Bastian Schweinsteiger. Niemiec został szybko odpalony i w zasadzie od kilku dobrych tygodni mógł szukać sobie nowego klubu. Dziś 32-latek wydał oficjalne oświadczenie – Manchester był jego ostatnim klubem w Europie.
Tak o sytuacji Niemca pisaliśmy na początku sierpnia:
Co stanie się dalej ze Schweinsteigerem? Jakkolwiek dobrze byśmy mu życzyli, tak nie przewidujemy, by Mourinho przywrócił go do składu. Nie on, nie facet z takimi charakterem, który tego typu ruchem mógłby zaryzykować swoją reputację. Będzie raczej trzymał się sztywno tego, co postanowił, by nowym podopiecznym pokazać: „Ja tu rządzę i lepiej mnie nie wkurwiajcie, bo skończycie jak on”. U niego nie ma bowiem przebacz – jak idziesz na wojnę to jesteś albo z nim, albo przeciwko. Nie ma półśrodków. Jeśli mają przyjść efekty, to wymagane jest całkowite oddanie swojemu przywódcy.
Między wierszami zainteresowanie zawodnikiem wyrażał Karl-Heinz Rummenigge, a ostatnio pojawiały się też plotki łączące go z Juventusem. Teraz wiemy już, że Schweini najprawdopodobniej wybiera się za ocean.
A brief message to the amazing fans about my current situation. @ManUtd pic.twitter.com/Rf3jLKNwK4
— Basti Schweinsteiger (@BSchweinsteiger) 24 sierpnia 2016
Z jednej strony 32 lata to jeszcze wiek w jakim można pograć na wysokim poziomie i powalczyć o sukcesy. Z drugiej – trudno się dziwić. Schweinsteiger od tylu lat trzymał na tyle wysoki poziom, że w pełni zasłużył na trochę odpoczynku i – nie ma co ukrywać – inkasowanie pensji, o jakiej w Europie mógłby tylko pomarzyć.
Chiny? USA? Australia? Póki co kierunek, w którym potoczy się jego dalsza kariera nie jest znany, ale oczywiste wydaje sie, że będzie to mocna egzotyka. Poza tym dopiero co skończył też karierę reprezentacyjną, co w świetle bieżących decyzji daje jasny sygnał, że Niemiec chce już zwyczajnie odpocząć.