Reklama

Lekarza, szybko! W Poznaniu właśnie zwariowali!

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

18 sierpnia 2016, 11:30 • 3 min czytania 0 komentarzy

Jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, że gdy drużynie nie idzie, gdy kompromituje się raz za razem, a wszystkie plany taktyczne (o ile takowe istnieją) biorą w łeb, to w głowie rodzić mogą się niekoniecznie spójne z rzeczywistością wizje. Czytamy jednak wypowiedzi szkoleniowca Lecha Poznań, Jana Urbana, z dzisiejszej konferencji prasowej i odnosimy wrażenie, że… zupełnie zwariował. Wygląda na to, że opiekun Kolejorza jest o krok od kompletnego pomieszania zmysłów i jeszcze lada chwila, a będzie nam wmawiał jak klasyk, że „żadne krzyki i płacze go nie przekonają, że białe jest białe a czarne jest czarne”.

Lekarza, szybko! W Poznaniu właśnie zwariowali!

W zasadzie to od początku zaczęło się z grubej rury.

Jak na dłoni widać bowiem, że w duecie Trałka – Tetteh kreatywności jest tyle, co w puszce tuńczyka. W tej parze za grosz nie ma chemii, jakiegokolwiek porozumienia, a o skłonnościach do gry ofensywnej z grzeczności nie wspominamy. I nawet chcielibyśmy założyć, że to dlatego Jan Urban jest trenerem, a my dziennikarzami, bo on widzi więcej. Obserwuje zawodników na treningach, dokładnie analizuje ich mocne oraz słabe strony, wie jakie elementy w ich grze poprawić. Ale wtedy na przykład trafiamy na rozmówkę Łukasza Trałki w serwisie lechita.net po ostatnim spotkaniu z Cracovią…

– Nie wiem, jak będziemy grali dalej – czy na dwie „szóstki”, czy na jedną. Jestem takim zawodnikiem, który szuka zadań defensywnych, od czasu do czasu się włączę, ale to nie jest moje zadanie i moja domena.

Co na to Urban?

Reklama

Porządkując: Trałka twierdzi, że w ofensywie czuje się słabo i woli piłkę odbierać, a Urban wmawia światu, że Trałka z przodu potrafi dać wiele i będzie tego od niego wymagał. No, ale tak to my do porozumienia nie dojdziemy. Równie dobrze szkoleniowiec Kolejorza może sobie za moment ubzdurać, że Putnocky świetnie bije rzuty rożne, a Robak powinien rzucać auty. No i co pan zrobisz? Nic pan nie zrobisz. Tak trzeba i koniec.

To jednak nie koniec atrakcji z dzisiejszej konfrencji. Czas na prawdziwą wisienkę na torcie.

Reklama

Wdech, wydech i jeszcze raz wdech. Abdul Aziz Tetteh, prawdopodobnie jeden z największych brutali w historii tych rozgrywek, który w swojej wyobraźni najpierw widzi nogi przeciwnika, potem tego samego przeciwnika na stole operacyjnym, a dopiero na końcu piłkę, ma – według Jana Urbana – tylko łatkę brutala. No to my, panie Janie, przypomnimy skąd ta łatka się wzięła.

tetteh

tett2

tetteh1

No rzeczywiście – ci przeklęci dziennikarze jak zwykle czepiają się jakichś głupot i oczerniają piłkarza w mediach. Biedak przecież wcale nie chciał zrobić rywalowi krzywdy, tak mu tylko noga poleciała… Panie Janie, apelujemy, bo aż szkoda patrzeć jak klub z takim potencjałem kompromituje się na każdym kroku. Mniej gadania głupot, a więcej roboty, bo chyba jest nad czym pracować. A jak nie, to rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady.


Albo po prostu mniej oglądania żużla i pchania kulą, a więcej treningów własnej drużyny.

fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...