Reklama

Dla kontrastu: pięć oczarowań po starcie Ekstraklasy

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

17 sierpnia 2016, 17:44 • 4 min czytania 0 komentarzy

Przedstawiliśmy wam wczoraj naszą subiektywną listę pięciu rozczarowań po pierwszych kolejkach Ekstraklasy. Zawodników po których spodziewaliśmy się więcej, takich, którzy grają zdecydowanie poniżej swoich możliwości. Dziś dla odmiany prezentujemy co dotychczas zaskoczyło nas mocno na plus, a czego raczej nie spodziewaliśmy się jeszcze kilka tygodni temu.

Dla kontrastu: pięć oczarowań po starcie Ekstraklasy

Arkadiusz Malarz

Paradoks. Jeszcze nie tak dawno wydawało się, że jedną z gorzej obsadzonych pozycji w warszawskiej Legii jest bramka. Z jednej strony Arkadiusz Malarz uchodzący za solidnego golkipera, który nie potrafił się jednak wystrzec głupich baboli. Z drugiej zaś, Radosław Cierzniak – zawodnik trafiający do stolicy w atmosferze skandalu, który zamiast pierwszej drużyny zasilił przede wszystkim jej rezerwy.

W pierwszym składzie sezon ropoczął Malarz i szybko wyrósł na gwiazdę oraz wiodącą postać zespołu. Aż strach pomyśleć jak dziś wyglądałby bilans mistrzów Polski, gdyby nie życiowa forma 36-latka. Arek jest bezdyskusyjnie najjaśniejszą postacią w drużynie Besnika Hasiego i raz po raz ratuje Legię przed blamażem. W samym ostatnim spotkaniu z Górnikiem Łęczna wyciągnął kilka piłek, który teoretycznie nie miały prawa nie wpaść do siatki. Po zawodniku widać też, że szefem jest nie tylko na boisku, ale i poza nim. Przemawia przez niego frustracja, notorycznie ruga swoich kolegów, autentycznie żyje problemami drużyny – jeśli ktoś ma temu zespołowi dać bodziec do lepszej gry, to z pewnością doświadczony golkiper.

LUBLIN 13.08.2016 MECZ 5. KOLEJKA LOTTO EKSTRAKLASA SEZON 2016/17: GORNIK LECZNA - LEGIA WARSZZAWA 1:0 --- POLISH FOOTBALL TOP LEAGUE MATCH: GORNIK LECZNA - LEGIA WARSAW 1:0 ARKADIUSZ MALARZ FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

Reklama

Konstantin Vassiljev

O tym, że Estończyk z piłką przy nodze jest piekielnie groźny, wiedzieliśmy już od dawna. Nikt nie ma chyba jednak wątpliwości, że w tak wysokiej dyspozycji Vassiljev jeszcze nie był. W pierwszych pięciu kolejkach Ekstraklasy zanotował trzy asysty i zdobył pięć bramek. Jak na pomocnika – wynik więcej niż kapitalny.

Vassiljev gdy trafia do siatki, to zazwyczaj robi to w sposób efektowny. Gdy tylko zostawi mu się trochę miejsca, gdy tylko na chwilę odpuści się krycie – prawdopodobieństwo tego, że za chwilę padnie gol jest ogromne. Tym większa szkoda, że Konstantin w spotkaniu z Wisłą Płock doznał urazu i prawdopodobnie będzie musiał pauzować, bo podziwianie jego gry to czysta przyjemność. Świetny dyrygent gry Jagiellonii, który doskonale wie kiedy przyspieszyć, a kiedy spowolnić akcję; kiedy zagrać długą piłkę, a kiedy poszukać klepki; kiedy przylutować z dystansu, a kiedy rzucić podanie za obrońców. Perfekcjonista.

Dominik Furman

Jesteśmy pod wrażeniem tego, jak Dominik uniósł ciążącą na nim presję. Z jednej strony Płock nie jest miejscem, gdzie ciśnienie jest na tyle wielkie, by plątało nogi, ale wszyscy doskonale wiemy w jakim położeniu znajdował się przed startem sezonu Furman. Po fatalnym okresie zagranicą, po kilku złych wyborach przed niego podjętych, Wisła miała być miejscem, gdzie odbuduje swoją formę i reputację. Bo jak nie tutaj to niby gdzie? Póki co ze swoich obowiązków wywiązuje się doskonale. Na boisku z łatwością wciela się w rolę lidera i udowadnia, że w Tuluzie i Weronie wcale nie zapomniał jak grać w piłkę. Póki co jeden gol i trzy asysty, a do tego kilkanaście naprawdę błyskotliwych zagrań.

Fedor Cernych

Poprzedni sezon, po przenosinach z Łęcznej do Białegostoku, miał fatalny. Teraz odpalił jednak na całego i jeśli ściągnięty latem z Głogowa Maciej Górski łudził się, że skorzysta na niedyspozycji Litwina, to srogo się pomylił. Cernych, do spółki z Vassiljevem, nakręca ofensywną grę Jagi – oprócz trzech goli i dwóch asyst wykonuje tytaniczną robotę z przodu. Czasem mamy wrażenie, że Fedor wychodzi na boisko po wypitej właśnie skrzynce energetyków, bo nieważne czy minuta siódma, czy osiemdziesiąta trzecia – Litwin zapieprza na pełnych obrotach. Wszędzie go pełno, co rusz wdaje się w pojedynki bark w bark, nie unika ostrej walki na pograniczu faulu. A do tego ta wyborna skuteczność…

WARSZAWA 16.07.2016 MECZ 1. KOLEJKA LOTTO EKSTRAKLASA SEZON 2016/17 --- POLISH FOOTBALL TOP LEAGUE MATCH IN WARSAW: LEGIA WARSZAWA - JAGIELLONIA BIALYSTOK FEDOR CERNYCH FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

Reklama

Stadion Arki Gdynia

Często słyszy się, że w jakimś klubie chcą ze swojego stadionu zrobić twierdzę nie do zdobycia, ale rzadko kiedy ma to przełożenie na rzeczywistość. Z Gdyni wcześniej takich zapowiedzi nie słyszeliśmy, a póki co wychodzi im to kapitalnie – każdy, kto przyjeżdża na północ zmierzyć się z beniaminkiem zbiera tęgie baty. Wisła Kraków? 3:0. Ruch Chorzów? 3:0. Śląsk Wrocław? 2:0. Ok, nie są to może drużyny z samej czołówki, ale takie wyniki robią wrażenie. Trzy mecze, osiem zdobytych goli, zero straconych.

Jednocześnia Arka fatalnie prezentuje się na wyjazdach, bo spotkania na własnym obiekcie przeplatała porażkami z Bruk-Betem 0:2 oraz Jagiellonią 1:4. Teraz gdynian czeka wyjazd do Warszawy, a potem u siebie podejmą Zagłębie Lubin. Jak tak dalej pójdzie, przeciwnikom przestaną się opłacać wyjazdy na północ.

fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...