Reklama

Puskas z 18-kilową nadwagą idzie do Realu… i staje się legendą!

redakcja

Autor:redakcja

11 sierpnia 2016, 09:12 • 2 min czytania 0 komentarzy

Jeśli teraz oburzacie się na częste zmiany klubów przez piłkarzy, musicie przypomnieć sobie czasy, kiedy przepływ zawodników między klubami nie był taki swobodny jak dziś. W niektórych krajach tylko nielicznym udało się wyjechać. Miało to swoje plusy – na przykład krajowe ligi były silne – ale generalnie sytuacja raczej nie rozpieszczała nikogo.

Puskas z 18-kilową nadwagą idzie do Realu… i staje się legendą!

Pokrętną drogę na Europy obrał także Ferenc Puskas, który dokładnie 58 lat temu zasilił barwy Realu Madryt. Zanim do tego doszło, ze swojego węgierskiego podwórka urządził sobie zawody strzeleckie, a to co rusz tworzyło okazję, by pograć mecze w całej Europie. Kiedy sytuacja polityczna zaczęła się pogorszyła (czyli kiedy na Węgrzech wybuchła rewolucja), Puskas stwierdził, że nie bardzo jest po co wracać. Razem ze swoimi kolegami grali mecze pokazowe to tu, to tam, aż w końcu FIFA pod naciskami socjalistycznych władz zawiesiła go w prawach piłkarza na dwa lata. Karę musiał odbębnić, dopiero po tym czasie dołączył do nowego pracodawcy. Jak widać, czasem by wyjechać z kraju trzeba było się nieźle napocić.

Oczywiście to “napocenie się” jest tylko metaforą, węgierska gwiazda to jedna z ostatnich postaci, o których można powiedzieć, że lubią wylewać na treningach litry potu. Przed transferem do transferu miał OGROMNĄ nadwagę. Naprawdę ogromną.

– Powiedziałem im, że jestem za gruby i potrzebuję trochę czasu. Przecież jeszcze chwilę wcześniej poważnie myślałem o zakończeniu kariery. Następnego dnia byłem w Madrycie. Miałem brzuch jak balon. Rozmawiałem z prezesem Santiago Bernabeu bez tłumacza. Ja po węgiersku, on po hiszpańsku. Od razu dał mi 5 tys. dolarów, które niesamowicie się wtedy przydały.

– Panie, ja mam 18 kg nadwagi!
– To twój problem, nie mój.

Reklama

18 kg nadwagi i 31 lat na karku… Czy to jakiś problem, by za chwilę stać się legendą światowej piłki? Absolutnie nie. 180 meczów, 156 bramek dla Realu. W reprezentacji – 85 meczów, 84 bramki. Aż strach pomyśleć, ile nastukałby trafień, gdyby żył w normalnych czasach (czytaj: szybko wyjechał do topowego klubu) i prowadził się jak należy.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...