Dzień, w którym futbol przegrał z biurokracją

Piotr Tomasik

06 sierpnia 2016, 10:09 • 2 min czytania

Dziś mija druga rocznica dnia, na którego samo wspomnienie w Warszawie kibicom do teraz skacze ciśnienie, a ich skórę zalewa zimny pot. Dnia, w którym zdaniem wielu futbol przegrał z biurokracją. 6 sierpnia 2014 roku doszło do pamiętnego spotkania Legii Warszawa z Celtikiem. Choć „Wojskowi” na boisku wygrali 2:0, ostatecznie za niedopilnowanie formalności zostali ukarani walkowerem i w konsekwencji wyrzuceni za burtę w walce o awans do Ligi Mistrzów.

Dzień, w którym futbol przegrał z biurokracją
Reklama

Gdy przy stanie 6:1 dla Legii w dwumeczu w Warszawie już tylko zastanawiano się, z kim przyjdzie stoczyć ostateczny bój o wejście do piłkarskiego raju, nikt nie podejrzewał, że pewien z pozoru nieistotny szczegół za moment stanie się zalążkiem prawdziwego koszmaru. Dramatu, który w stolicy pamiętany będzie jeszcze przez długie lata. Jak się bowiem miało okazać, w kadrze zespołu na tamto spotkanie znajdował się nieuprawniony zawodnik – Bartosz Bereszyński.

W Warszawie byli święcie przekonani, że obrońca odbębnił karę trzech meczów zawieszenia, jednak szkopuł tkwił w tym, że nie został on zarejestrowany do rozgrywek w poprzedniej rundzie eliminacji, przez co z papierologicznego punktu widzenia na dobrą sprawę nie powinien był on znaleźć się nawet wśród powołanych. Osobą odpowiedzialną za całe niedopatrzenie była kierowniczka drużyny, Marta Ostrowska, którą po całym zamieszaniu wywalono z Legii na zbity pysk.

Reklama

Tak komentowaliśmy potem na gorąco całą zawieruchę w naszej specjalnej relacji LIVE:

Legia Warszawa NIE ZAGRA w Lidze Mistrzów. To nieprawdopodobne. Jeden błąd formalny, niedopatrzenie i sport został zeszmacony. Dalej gra Celtic Glasgow – drużyna, którą legioniści wytarli boisko. UEFA nie znalazła punktu w regulaminie, który przewidywałby jakąkolwiek inną karę niż przeklęty walkower.

To jest szok. Kolejny rok walki o Ligę Mistrzów i kolejny przegrany, ale w okolicznościach, które nie mieszczą się w głowie. Tak, Legia popełniła błąd. Tak był to błąd ludzki, jeden pracownik czegoś nie dopatrzył. Ale poza tym błędem – istnieje jeszcze boisko. Walka toczyła się na murawie i to też powinno mieć znaczenie.

Chuj, dupa i kamieni kupa. Celtic niech się udławi tym awansem, godnym pogardy i hańbiącym. Legio, na boisku byłaś wielka. Gratulujemy piłkarzom i strasznie im współczujemy. Ich marzenia były na wyciągnięcie ręki. Zrobiliście, co tylko było w waszej mocy, by awansować. Jedna zatrudniona w klubie niekompetentna osoba zmasakrowała was i całą waszą walkę. To marne pocieszenie, ale w oczach ludzi jesteście zwycięzcami„.

Odwołania, prośby, tłumaczenia, apelowanie do władz federacji o zdrowy rozsądek… Wszystko na nic. Sorry, ale przepisy to przepisy. Nic na to nie poradzimy, regulamin w tej kwestii wyraża się jasno. Gdybyście pilnowali swoich spraw, do tego wszystkiego by nie doszło. Macie nauczkę. Życzymy powodzenia następnym razem.

Najnowsze

Anglia

Maresca potwierdza. Zawodnicy Chelsea wracają po kontuzjach

Braian Wilma
0
Maresca potwierdza. Zawodnicy Chelsea wracają po kontuzjach
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama