Oglądając mecze Lecha Poznań, standardowo doznajemy szoku. Patrzmy na nazwisko Tetteh w składzie i nie jesteśmy w stanie nie złapać się za głowy. Jak to możliwe, że ten człowiek nadal bezkarnie biega po boiskach? Już nawet nie chodzi o to, że jego walory kończą się na rozbijaniu ataków, a z przodu bardziej kreatywny od niego jest już nawet słoik musztardy. W normalnej lidze Tetteh od dawna oglądałby mecze z trybun i odliczałby kolejne dni do końca dyskwalifikacji. A jemu wciąż wszystko uchodzi płazem!
Kiedy widzieliśmy wczorajsze wejście Tetteha w Cernycha wyglądaliśmy mniej więcej tak, jak Maciej Skorża parę lat temu podczas meczu Legia – Lech. Aż chciało się krzyknąć za nim: – To jest czerwona kartka! To jest czerwona kartka!!!
Nie minęła 30. sekunda meczu, a Tetteh już miał za sobą to…
A potem poprawił tym…
W wersji wideo wygląda to tak (uwaga, 18+):
Bandyta Tetteh pic.twitter.com/ujQULRmtcz
— Adam Zieliński (@AdamZielinski78) 29 lipca 2016
Cernych powinien w zasadzie wysłać jakąś delegację z solidną ofiarą na Światowe Dni Młodzieży, bo chyba tylko cud uchronił go od długotrwałej kontuzji. Gdyby Tetteh trafił go nie w prawą (która była w górze), a w tę postawną… Nie chcemy sobie nawet tego wyobrażać. Litwin był wczoraj parę centymetrów od ciężkiego urazu, w zasadzie rzutem na taśmę uciekł spod topora. Nie on pierwszy, ale czy on ostatni?
Ilu jeszcze piłkarzy ma wywinąć się spod gilotyny, by Tetteh skończył się wreszcie czuć się bezkarnie? Facet NOTORYCZNIE urządza sobie w naszej lidze polowanie na nogi i to w zasadzie cud, że jeszcze nie zakończył komuś dobrze zapowiadającej się kariery. Jakub Tosik to przy nim potulny aniołek, w zasadzie za chwilę będzie można sporządzać the best of wszystkich zbrodniczych ataków Ghańczyka. Mamy z tej okazji dwa apele.
Do sędziów: nie bójcie się wyrzucać tego bandyty z boiska!
Do Komisji Ligi: weźcie go pod lupę, przecież to niepojęte, by ten człowiek wciąż urządzał sobie polowania!
Tak długo jak będziecie pobłażać bandyterkę, tak długo będziemy wam to wypominać. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że KL to organ zupełnie martwy i ze sprawą nie zrobi kompletnie nic, wychodząc z założenia, że skoro sędzia widział sytuację, jego decyzji nie można zmieniać. Jednocześnie nie zamierzamy przechodzić nad tym do porządku dziennego i dopóki w sposób działania komisji nie ulegnie zmianie, będziemy ten organ wyśmiewać i uważać za niepoważny. Naprawdę zamierzacie dalej sabotować swoją pracę? Musi wreszcie urwać się jakaś noga, byście utemperowali tego bandytę?!
Wstyd, że takie zachowania ciągle są tolerowane.
Fot. FotoPyK
