Okno transferowe otwarte, drzwi również, przeciąg wiuwa, Karol Linetty do Sampdorii, Maciej Dąbrowski do Legii, Krzysztof Warzycha do Ruchu, Górnik Łęczna do Lublina, a pielgrzymi do Krakowa i na stadion do Niecieczy, bo Dni Młodzieży Dniami Młodzieży, ale prawdziwy kibic nawet między ojczenaszem a zdrowaśką znajdzie czas na piłkę. Zaczynają się także rozgrywki pierwszej (czyli drugiej) i drugiej (czyli trzeciej) ligi – piłki będziemy mieli w weekend pod dostatkiem, a może nawet potąd /do kamery numer 2 pokazuje, pokąd/.
29 LIPCA, PIĄTEK
ARKA GDYNIA – RUCH CHORZÓW, godz. 18:00
Na papierze wszystko wygląda w miarę jasno – Ruch nie powinien tego meczu przegrać.
– Papier nie gra – przypomniał Głos Wewnętrzny, który rozpoczął porównywanie składów od bramkarzy i kiedy zestawił sobie Wojciecha Skabę z Konradem Jałochą, doszedł do wniosku, że porównywać tu można jedynie liczbę meczów w ekstraklasie, a ona o niczym nie świadczy.
– Nooo… – zgodziła się Wisła Kraków, rozmasowując wciąż jeszcze posiniaczoną część ciała.
– I w dodatku Ruch na wyjeździe – zwróciła uwagę Opinia Publiczna
– A czy Ruch zagra w swoich „śląskich” strojach? – zapytała pani Zosia z butiku, której marzyło się obustronne „na żółto i na niebiesko”
– Ruch zagra, oczywiście, na biało – wyjaśnił zadowolony „Dar Pomorza”.
LECH POZNAŃ – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK, godz. 20:30
– Tyle siana za Karola, tyle siana – cieszyli się kibice, rozważając, kogo Lech mógłby za te pieniądze sprowadzić. Trener Urban też się cieszył, ale krócej – tylko do rozmowy z zarządem, w czasie której przekazano mu jakże radosną informację, że Darko Jevtić zostaje w klubie i że Marcina Robaka też nikt nie chciał kupić, więc niech się trener przestanie już martwić o ofensywę.
– Ale może jeszcze jednego napastnika? – pisnął trener – Taki niewielki może być… Niech nawet będzie szczupły i w okularach niech będzie… ale niech będzie.
Trener Probierz nie piszczał. Trener Probierz miał w obronie Ivana Runje, więc…
– I Gutiego – zmartwił się Łapiński numer 14 453
No tak, to jest argument… Czyli co? Taktyka na mecz z Lechem to nieustanna ofensywa, pressing na połowie rywala, bo jeśli piłka trafi w okolice pola karnego „Jagi”, to…
– …to ją przejmie Ivan Runje – dokończył Głos Wewnętrzny, który był pod wielkim wrażeniem gry białostockiego obrońcy w meczu z Ruchem.
30 LIPCA, SOBOTA
LECHIA GDAŃSK – WISŁA KRAKÓW, godz. 18:00
– Wisła z Krakowa! To Lechii druga po… ekhm… yyy… – zająknął się gdański gniazdowy.
– Pomóc? – powiedział Kur Wągola, sięgając po mikrofon.
– Nie podchodźcie! Ja wam mówię: nie podchodźcie! – prosił kibiców płot, szczękając sztachetami.
– Przestań, nie machaj do nich, nie uśmiechaj się – instruował kibic-ojciec kibica-syna.
– Ale tata, tam jest Grzesiek i Piotrek i ich tata… Co roku razem na wakacje jeździmy przecież i w ogóle…
– To jest kargulowa córka Wisła Kraków i masz nienawidzić całe to plemię!
– Dlaczego?
– Yyyy… No bo ten… Bo tego… Nie garb się! Lekcje odrobiłeś?
Jeszcze wczoraj było „Trzej królowie wielkich miast…”, a dziś już tylko foch, szloch i wzdech. I gdyby jeszcze rwanie szat i paktów wpływało na grę piłkarzy, to OK: może byłoby więcej emocji, więcej agresji itp. Ale przecież nie wpływa, zostaje więc liczyć na to, że Lechia u siebie gra lepiej, a Wisła musi się zrehabilitować za porażkę z Arką.
– E, tam „musi”… – mruknął Kopiec Kościuszki, znając piłkarzy Wisły jak Andrzej Szeląg.
WISŁA PŁOCK – LEGIA WARSZAWA, godz. 20:30
Derby księstwa mazowieckiego! W loży VIP zasiedli już książę Janusz i księżna Danuta Anna, obok nich spoczął sędziwy, ale wciąż krzepki Maćko z Bogdańca, dosiedli się także skaut z Bundesligi Sanderus i wysłannik Sparty Praga, niejaki Hlawa.
– Gdybym ci ja miała skrzydełka jak gąska… – zaintonowała stadionowa spikerka.
– Rękę dałbym sobie uciąć, że Legia dziś wygra – powiedział brat Rotgier.
– Bracie Jurandzie, siedźcie spokojnie – ksiądz Kaleb przytrzymywał za połę wyrywającego się na boisko staruszka z przepaską na oczach – Dzisiaj nie wy, dzisiaj gwiżdże pan sędzia Musiał.
– A co za różnica… – westchnął Mikołaj z Długolasu, który kibicował Legii od czasu bitwy pod Płowcami.
– Chrup! Trzask! – chrupnęło coś dwa rzędy dalej.
– Co to za hałas? – zaniepokoił się pan de Lorche.
– Orzeszka? – Jagienka podała mu na wyciągniętej dłoni kilka świeżo obranych orzechów włoskich.
Oczy wszystkich płocczan skierowały się na Zbyszka z Bogdańca Dominika Furmana…
31 LIPCA, NIEDZIELA
GÓRNIK ŁĘCZNA – CRACOVIA, godz. 15:30
„– U Mazurkiewicza linia spojrzenia nie schodzi się – tłumaczy mecenas Hofmokl-Ostrowski. Przypadłość ta jest wynikiem paraliżu drobnych mięśni ocznych, a występuje u osób chorych psychicznie, uważa adwokat. Sugeruje, że Mazurkiewicz jest urodzonym mordercą, cierpi na schizofrenię paranoidalną, rozszczepienie jaźni i Bóg wie jeszcze na jakie inne choroby.”
Najnowsze badania naukowców uniwersytetu w Rummigde dowodzą jednak, że zez widlasty wywoływany jest także przez oglądanie paru meczów Ekstraklasy równocześnie, choć jego skutki dla psychiki oglądającego mogą być podobne: widz zmuszony do oglądania dwóch spotkań w tym samym czasie po paru kolejkach zaczyna cierpieć psychicznie i przejawiać chęć zamordowania osób odpowiedzialnych za układanie ligowego terminarza.
ZAGŁEBIE LUBIN – BRUK-BET TERMALICA NIECIECZA, godz. 15:30
Najpierw wiadomość, że Maciej Dąbrowski przechodzi do Legii, potem pucharowa przegrana z Drużynąktórejnazwajestskomplikowanaimatakądziwnąkreseczkę…
– Taaak, to nam wskazuje na to, że życie stawia przed nami ciągle coś nowego – powiedział trener Stokowiec – I to jest raz.
– Dwa – trener Bako wciąż przeżywał – Dwa do zera.
– W meczu z Termalicą? Bardzo chętnie – nie zrozumiał trener Stokowiec i od razu dał gis.
KORONA KIELCE – PIAST GLIWICE, godz. 18:00
Tydzień temu Piast zaczął sprawiać wrażenie, że przypomniał sobie, o co kaman w piłce nożnej i jak to się robiło w Gliwicach w poprzednim sezonie, a i Korona zagrała na swoim, nieprzyjemnym dla rywala, poziomie, przeszkadzając Pogoni, cisnąc, gniotąc, kopiąc… Problem w tym, że Piast rozkręcał się każdą minuta meczu, a Korona raczej się zwijała i jej druga połowa była nudna jak… jak…
– …jak niektóre „Poligony”? – podrzucił Głos Wewnętrzny z niewinnym uśmieszkiem.
Dzięki za „niektóre”… I teraz pytania: czy Korona da radę zagrać dwie równie dobre połowy? Bo kiedy sobie zerknę na składy i widzę, że na przykład duet Rymaniak-Gabovs ma powstrzymać dwójkę Badia-Mraz…
– Też się martwię – powiedziała Karczówka – Ale mi przechodzi, gdy sobie pomyślę, że Michał Masłowski będzie musiał grać przeciwko Rafałowi Grzelakowi.
1 SIERPNIA, PONIEDZIAŁEK
POGOŃ SZCZECIN – ŚLĄSK WROCŁAW, godz. 18:00
Mecz z gatunku „I don’t like mondays” – Pogoń gra… hmm… jak gra, a Śląsk gra jeszcze brzydziej i jego dwa ostatnie mecz powinno się puszczać…
– …wszystkim, którym przyjdzie grać z Legią i Lechem – dokończył Mariusz Rumak – Punkty mamy? Mamy. Bramki straciliśmy? Nie straciliśmy. Dwóch faworytów mamy odfajkowanych, a jak gra Śląsk z drużynami równymi sobie – zobaczymy w kolejnych kolejkach. I zobaczymy, czy rzeczywiście są nam równe…
– Ty, trener Rumak rzeczywiście tak powiedział? – zainteresowała się Opinia Publiczna.
Nie, ale w sumie mógłby. Zresztą nadal może, więc jeśli chce, to może sobie tę wypowiedź wziąć i to nawet bez podawania źródła.
„Poligon” w „Ustaw Ligę”
Kolejka druga odeszła w przeszłość, posprzątajmy wióry i trociny, i nie mówmy o niej więcej. Proszę. Bardzo proszę. Przed nami kolejka trzecia, do której LZS Poligon startuje z 2657 miejsca w klasyfikacji generalnej i 289 miejsca w lidze „poligonowej”, sama liga „poligonowa” (kod: 432967992) natomiast – licząca już 922 drużyny – z trzeciego miejsca w klasyfikacji lig prywatnych. Za nami 1218 lig prywatnych, więc postarajmy się szybko im uciekać i powiększać przewagę. Podium jest miłe, wygodne, można nim szpanować w przedziale kolejowym lepiej niż jajkiem na twardo – postarajmy się je utrzymać. Miejsce dowolne.
Andrzej Kałwa
Fot. FotoPyk