Pamiętacie jeszcze Roberta Ćwiklińskiego, kibica Odry Opole, który wielokilometrowymi wędrówkami zbiera pieniądze dla boleśnie doświadczonych przez los dzieciaków z jego miasta? W skrócie: Robert stwierdził, że da się połączyć swoje trzy wielkie pasje – piłkę nożną, kolarstwo i pomaganie innym. Podczas dwóch wędrówek po Polsce przejechał na rowerze cały kraj, zatrzymując się przy klubach sportowych występujących od Ekstraklasy, aż do B-klasy i różnych lig koszykarskich. W każdym z nich zbierał gadżety i koszulki, które następnie trafiały na licytację. Zyski, zarówno od darczyńców, którzy zdecydowali się wspomóc hospicjum w uznaniu dla determinacji Roberta, jak i te z licytacji, trafiały do Hospicjum „Betania” przy pierwszej i Fundacji Dom Rodzinnej Rehabilitacji Dzieci z Porażeniem Mózgowym przy drugiej wędrówce.
Robert właśnie wyruszył w trasę po raz trzeci. Tym razem jedzie dla Fundacji “Domowe Hospicjum dla Dzieci”, a plan wędrówki jest zuchwały jak nigdy. Otóż tym razem kibic z Opola zamiast objazdówki po Polsce wybrał… pielgrzymkę do Wielkiej Brytanii. Przygotowywana od miesięcy trasa przebiega m.in. przez Liverpool i Manchester, w których to Robert ma się spotkać z przedstawicielami klubów z tych miast.
Opole. Magdeburg. Wittenbergia. Calais. Jakieś 1400 kilometrów, które zajmie Robertowi dojazd do właściwego celu wędrówki, czyli rajdu liczącego 2100 kilometrów wokół całej Wielkiej Brytanii. Na trasie około 30 klubów, bo liczba jeszcze nie jest ostateczna.
No to teraz najważniejsze – co, jak i gdzie. Jeśli chodzi o śledzenie postępów Roberta, najlepiej opisuje to on sam, na swoim fanpage’u facebookowym W TYM MIEJSCU.
Natomiast jeśli chodzi o pomoc, zapraszamy TUTAJ. W portalu siepomaga.pl Robert założył jako cel 20 tysięcy złotych. Liczy się każda, nawet najmniejsza wpłata. Obecnie, po kilkunastu dniach wyprawy, zebrano około 12% kwoty. Licytacje? Te oczywiście zajawi Robert na stronie swojej akcji już po tym, gdy otrzyma gadżety angielskich klubów.
Pozostaje życzyć kibicowi Odry szerokiej drogi i powodzenia w UK. I – na czym chyba jemu samemu zależy najbardziej – wielu wpłat dla Fundacji “Domowe Hospicjum dla Dzieci”!