Miesiąc temu na nieoficjalnej stronie Dnipro Dnipropietrowsk pojawiło się oświadczenie, że finalista Ligi Europy sprzed ledwie roku zaczyna się zwijać. Że stadion jest do wzięcia i że drużyna nie przystąpi do rozgrywek. I choć dyrektor generalny klubu Andriej Stetsenko stanowczo temu zaprzeczył, nie da rady zaprzeczyć temu, co dzieje się wokół klubu. A fakty są takie, że Dnipro dogorywa. Nieco ponad rok po historycznym sukcesie, praktycznie każdy, kto dołożył do niego cegiełkę, zdążył już się z Dniepropietrowska zawinąć.
Piłkarze, którzy stanowili nie tak dawno o sile Dnipro woleli zawinąć się na przykład do średniaka ligi belgijskiej. Ci, którym się poszczęściło, poszli natomiast do mocnych klubów za grosze, co z pewnością było ich atutem w walce z droższą konkurencją z klubów nie targanych takimi problemami, jak jeden z ukraińskich gigantów, którego sytuacja polityczna zmusiła do skoku bez spadochronu, za to z kowadłem przywiązanym do nogi.
Oto, jak potoczyły się losy ekipy, która rok temu była o krok od zawojowania Ligi Europy:
Denis Bojko – 17 meczów* – odszedł do Besiktasu
Douglas – 17 meczów – rozwiązany kontrakt
Ivan Strinić – 6 meczów – odszedł do Napoli
Egidio – 4 mecze – odszedł do Palmeiras
Ondrej Mazuch – 7 meczów – rozwiązany kontrakt
Artem Fiedecki – 15 meczów – rozwiązany kontrakt
Leo Matos – 8 meczów – odszedł do PAOK-u Saloniki
Alexandru Vlad – 2 mecze – został w klubie
Jewgien Czebariaszko – 12 meczów – został w klubie
Jewhen Konoplanka – 15 meczów – odszedł do Sevilli
Roman Bezus – 8 meczów – odszedł do St. Truiden
Jaba Kankava – 12 meczów – odszedł do Reims
Bruno Gama – 16 meczów – odszedł do Deportivo La Coruna
Waleri Łukczewicz – 8 meczów – został w klubie
Waleri Fiedorczuk – 8 meczów – odszedł do Dynama Kijów
Jewhen Szakow – 11 meczów – odszedł do PAOK-u Saloniki
Rusłan Rotań – 15 meczów – rozwiązany kontrakt
Serhij Polityło – 2 mecze – odszedł do Wołynia Łuck
Mladen Bartulović – 2 mecze – odszedł do Worskły Połtawa
Serhij Krawczenko – 8 meczów – odszedł do Wołynia Łuck
Nikola Kalinić – 17 meczów – odszedł do Fiorentiny
Jewhen Selezniow – 11 meczów – odszedł do Kubani Krasnodar
Roman Zozula – 9 meczów – rozwiązany kontrakt
Matheus – 6 meczów – odszedł do SJZ Ever Bright
* – mecze rozegrane w Lidze Europy w sezonie 2014/2015
Oczywiście nie wytrzymał też trener Myron Markiewicz, który już na początku wspomnianego rozbioru nie wahał się ani chwili, by w mediach objechać w klubie każdego – od prezesa, aż po sprzątaczkę. W Dniepropietrowsku zostali już praktycznie tylko wychowankowie i weterani jak 36-letni Nazarenko czy 33-letni Krawczenko, którzy mogliby mieć z racji wieku spory problem ze znalezieniem pracodawcy, a także tymczasowy szkoleniowiec Dmytyo Michaiłenko. Już samo to, że stery przejmuje gość, który nigdy wcześniej nie prowadził zespołu ligowego i jako trener nigdy nie wyściubił nosa poza rezerwy Dnipro – a nie choćby zapowiadany jeszcze w kwietniu Lito Vidigal – pokazuje w jakim miejscu znalazł się klub.
Wojna wygoniła z Dniepropietrowska praktycznie wszystkich, którzy tworzyli drużynę budzącą respekt u niemal każdej europejskiej marki, z którą absolutnie trzeba się było liczyć. Ekipę zdolną wyrzucić za burtę Ligi Europy Ajax, St. Etienne czy Napoli i potrafiącą stworzyć niesamowite widowisko w finale europejskiego pucharu. Teraz zostaje tam tylko pogorzelisko. Wielkie ambicje zmieniły się w desperackie próby pod tytułem: „ratujmy co się da”, nie wspierane praktycznie wcale przez właściciela klubu Ihora Kołomojskiego, który nie ma zamiaru łożyć milionów, których ma coraz mniej, na futbol.
Dnipro ma przy tym o tyle szczęścia, że cała liga pogrążona jest w sportowej nędzy. Że sytuacja w kraju sprawiła, że nie tylko im się oberwało. Tylko tak mogą nadal wygrywać z Wołyniem Łuck 5:0, wystawiając w składzie na mecz w większości piłkarzy, którzy jeszcze rok temu nie mogli marzyć o wychyleniu czubka głowy poza zespół rezerw.
Choć patrząc na to, gdzie byli jeszcze kilkanaście miesięcy temu i jaki sukces mogliby na takich podstawach zbudować grając w normalnym kraju, ich błyskawiczny i cholernie bolesny upadek jest tym z gatunku absolutnie najsmutniejszych.