Reklama

Nikolić uczciwie: Pomyślałbym nad propozycją z Chin, Emiratów czy Europy

redakcja

Autor:redakcja

14 lipca 2016, 08:15 • 7 min czytania 0 komentarzy

– Zimą, mimo atrakcyjnej – dla mnie i Legii – oferty, nie byłem gotowy. Miałem kilka niedokończonych kwestii, nie chciałem odchodzić w połowie sezonu, zamierzałem zapisać się w historii, pobić rekordy indywidualne oraz wygrać z Legią wszystko. Nie był to dobry moment na przeprowadzkę. Teraz pomyślałbym nad propozycją z Chin, Emiratów czy – tym bardziej – Europy. W klubie nie powiedziałem: „Chcę odejść”, tylko: „Jestem gotowy rozważyć każdą propozycję” – mówi w dzisiejszym “Przeglądzie Sportowym” Nemanja Nikolić. 

Nikolić uczciwie: Pomyślałbym nad propozycją z Chin, Emiratów czy Europy

FAKT

21

Piast zaczyna dziś zmagania w Europie, ale ma poważny problem z obrońcami. A raczej z ich brakiem.

Pozyskany tego lata Serb Aleksandar Sedlar (24 l.) nie będzie gotowy do gry. Zmagający się z kontuzją kolana obrońca w tym tygodniu trenował indywidualnie. Podobnie ma się rzecz z Urosem Korunem (29 l.). Słoweniec musi pauzować za kartki z poprzedniego sezonu, gdy grał jeszcze w NK Domżale. A że wypożyczony został zastępca Kornel Osyra (25 l.), trenerowi Piasta zostali do gry tylko dwaj stoperzy: Hebert (25 l.) i Edvinas Girdvainis (23 l.). Obaj nie mieli okazji razem występować.

Reklama

22

Nemanja Nikolić uczciwie stawia sprawę ze swoim odejściem. Dobrze się czuje w Legii, ale kiedy zgłosi się jakaś gruba ryba – nie będzie odmawiał.

– Z menedżerem oraz władzami klubu mamy uzgodnione, że jeśli do klubu wpłynie korzystna oferta, zostanę poinformowany i będę mógł ją rozważyć. Nigdzie nie muszę się spieszyć, mogę czekać nawet i do ostatniego dnia okna transferowego. Nie mam ciśnienia, żeby zmieniać klub na siłę, ale w grudniu skończę 29 lat i trzeba też myśleć o przyszłości rodziny. Żeby jednak doszło do transferu, to Legia musi dostać satysfakcjonującą ofertę. Ja na razie nie zaprzątam sobie tym głowy. Chcę poprawiać kolejne rekordy – kończy Nikolić (…).

GAZETA WYBORCZA

28

W „Wyborczej” tylko jeden piłkarski tekst. Jak UEFA depcze niebogatych.

Reklama

Tu jednak UEFA – organizator i Euro 2016, i LE – wymyśliła sobie, że obie drużyny Bartosza Kapustki – Cracovia i Polska – zagrają o tej samej porze. Znaczy klub debiutujący w pucharach ma celebrować historyczny moment bez swojej najjaśniejszej gwiazdy.To przypadek ekstremalny, ale ilustrujący nasilający się od lat proceder, który dzieli świat piłki na równych i równiejszych, fałszuje wyniki europejskich pucharów, jest zwyczajnie niesprawiedliwy. Bogaci, reprezentujący kraje uprzywilejowane, rozpoczynają rywalizację bardzo późno. Niebogaci rozpoczynają nie tyle wcześnie, ile coraz wcześniej. Różnica rośnie z sezonu na sezon, choć korekt dokonuje się powoli, niemal niezauważalnie. Legia rozpoczęła w tym sezonie grę o Ligę Mistrzów 12 lipca, Lech w 2015 r. – 14 lipca, Legia w 2014 r. – 16 lipca, Legia w 2013 r. – 17 lipca, Śląsk w 2012 r. – 18 lipca. I mówimy cały czas o tym samym etapie rywalizacji, drugiej rundzie kwalifikacji. Przed dekadą mistrz Polski startował dopiero pod koniec lipca, wcześniej wręcz w sierpniu. I obecnie nie cierpi za miejsce w rankingu UEFA – nasza liga zajmuje podobne – lecz z powodu decyzji politycznych. Nie wierzcie w reformy Platiniego, które rzekomo uprzykrzają życie bogatym. To tylko propagandowe opakowanie, w które zawinięta jest skrajna pogarda dla interesu wszystkich nienależących do oligarchii. Takie manipulowanie systemem rozgrywek, żeby jedni mieli wakacje możliwie długie, a inni nie mieli ich wcale.

SUPER EXPRESS

30

Przed meczem Partizana z Zagłębiem wypowiada się Miro Radović:

Jak Partizan traktuje Ligę Europy?

Bardzo poważnie. Cel jest jasny: najpierw dostać się do fazy grupowej Ligi Europy, a potem odzyskać tytuł mistrza Serbii. To nasze priorytety.

Jest duża presja na Partizanie?

Tak, bo straciliśmy tytuł. Poprzednie rozgrywki klub zakończył z 28-punktową stratą do Crveny Zvezdy. Dlatego przed tym sezonem są tak duże oczekiwania.

„Superak” docenia też gabaryty Łukasza Piszczka.

 29

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka:

23

Nemanja Nikolić opowiada o swojej przyszłości. Więcej szczegółów niż w „Fakcie”.

Wrócił pan do Legii na chwilę czy na dłużej?

Mam jeszcze dwuletni kontrakt, czuję się wspaniale, rodzina jest szczęśliwa w Warszawie. Moja przyszłość leży w rękach Legii. Od powrotu do Warszawy koncentruję się na treningach i meczach. Mam menedżera, któremu ufam – zna moje oczekiwania. Po dobrym sezonie pojawią się oferty, ale dziś nikt nie wie, co się wydarzy.

W węgierskiej prasie powiedział pan, że jest gotowy rozważyć oferty także z Chin.

Zimą, mimo atrakcyjnej – dla mnie i Legii – oferty, nie byłem gotowy. Miałem kilka niedokończonych kwestii, nie chciałem odchodzić w połowie sezonu, zamierzałem zapisać się w historii, pobić rekordy indywidualne oraz wygrać z Legią wszystko. Nie był to dobry moment na przeprowadzkę. Teraz pomyślałbym nad propozycją z Chin, Emiratów czy – tym bardziej – Europy. W klubie nie powiedziałem: „Chcę odejść”, tylko: „Jestem gotowy rozważyć każdą propozycję”. Mój menedżer był w Warszawie i doszedł do porozumienia z władzami Legii. Dzięki temu myślę o piłce i czuję się komfortowo. Kiedy nadejdzie dobra propozycja, zastanowimy się razem. Jeśli nie wpłynie – zostanę i powalczę o kolejne rekordy.

Do kiedy chce pan mieć jasną sytuację?

Już ją mam. Z Legią wiąże mnie dwuletni kontrakt. Piłkarz musi być szczęśliwy tam, gdzie gra, a ja codziennie budzę się zadowolony i z radością jadę na trening. Przeżyłem wiele fantastycznych momentów i mogę czekać do ostatniego dnia okna transferowego. Jeśli oferta nie nadejdzie, nic się nie stanie.

24

Zagłębie Lubin zmierzy się dziś z Partizanem Belgrad. Największą gwiazdą tej drużyny jest znany nam wszystkim Waleri Bożinow.

– Nie wiem, czy mieliśmy przeciwko sobie ofensywnych piłkarzy tej klasy jak Bożinow, ale wydaje mi się że w oficjalnym meczu jeszcze nie. Samo spojrzenie na listę klubów w których grał robi wrażenie. Myślę jednak, że nie możemy się tylko oglądać na to kto gra u rywali i co może zrobić. My sami musimy wyeliminować niedokładności w grze. Ze Sławiją Sofia zdarzały się nam w sytuacjach, których na poziomie pucharów nie powinno już być.Jeśli potrafimy to poprawić, stać nas na sprawienie naszym kibicom wielkiej radości – mówi obrońca Zagłębia Djordje Cotra, który będzie w tym meczu pełnił obowiązki kapitana lubinian (nominalny kapitan Konrad Forenc jest tylko rezerwowym). Zarówno dla Serba Cotry, jak i jego partnera z defensywy Aleksandara Todorovskiego będzie to szczególny mecz. Todorovski to reprezentant Macedonii, ale mieszkał w Belgradzie przez ponad dwadzieścia lat. Zanim w 2011 roku jeszcze na Konwiktorską ściągnęli go ludzie Józefa Wojciechowskiego, miał ofertę z Partizana. Nie skorzystał, bo dzisiejszy rywal Zagłębia klub był w dużo gorszej sytuacji finansowej i organizacyjnej niż obecnie.

25

Rafał Wolski już wkomponował się w nowy zespół.

23-latek świetnie odnalazł się w nowej drużynie. Choć wystąpił tylko w dwóch sparingach, zdążył w nich odcisnąć piętno na drużynie. W przegranym meczu z Chojniczanką (1:2) zaliczył asystę. Jeszcze lepiej spisał się w sparingu z Druteksem-Bytovią, zdobywając bramkę z rzutu wolnego. Nowak zdążył już pochwalić Wolskiego. – Podobała mi się bardzo jego współpraca z Milošem Krasiciem. Rafał jest już zgrany z chłopakami, dużo widzi, potrafi odnaleźć się na boisku i jest bardzo kreatywnym graczem – ocenił go szkoleniowiec. Kreatywność – to słowo klucz w przypadku doboru zawodnika przez Nowaka. Trener biało-zielonych szuka piłkarzy z pomysłem na grę. Takich, którzy nie zamkną się w schemacie. Wolski, grając w Wiśle pokazał, że ma smykałkę do kombinacyjnej gry.

26

Michał Probierz o ligowej młodzieży.

Łukasz Surma mówi, że dziś młodzi są pewni siebie, nawet bezczelni i to trochę ich gubi, bo myślą, że polska liga jest do wzięcia ot tak sobie.

To prawda. Dzisiaj tym chłopakom za łatwo jest dostać się do polskiej ligi. My to zmieniliśmy. Kiedyś na obóz jeździło 35 piłkarzy, w tym wielu młodych. Teraz zabraliśmy 25 młodych, tych najbardziej obiecujących. Widzę, że jest to lepsze rozwiązanie, bo szybciej się rozwijają.

(…)

Ma pan satysfakcję z transferu Bartka Drągowskiego? Postawił pan na niego, kiedy nie miał 17 lat, a teraz trafił do Florencji, i to za grube miliony.

Bartek zawdzięcza najwięcej sobie, bo… czasami słuchał. Wiadomo, że nie zawsze, ale to normalne. Przed samym wyjazdem potrafił przyjść i spytać mnie o zdanie. Ja mogłem mu tylko doradzić, a decyzja należała do niego.

Co mu pan doradził?

Że jeśli ma okazję, to niech wyjeżdża. Najpierw zrobiono z niego gwiazdę, by później szukać samych negatywów. Sytuacje z zapalniczką na stadionie Lechii czy zachowanie na Legii były za bardzo wyolbrzymiane. Jako zespół graliśmy słabiej, a krytyka skupiała się na Bartku. Owszem, także dla niego sezon nie był najlepszy, ale to dobrze, bo oprócz wzlotów przeżył też upadki.

27

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...