Reklama

Absurdy przygotowań: To byłaby najdroższa cebula w kraju…

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

09 lipca 2016, 13:50 • 3 min czytania 0 komentarzy

Im więcej meczów sparingowych, im większe ciśnienie w związku z ruchem transferowym – tym weselej. Czas na cotygodniowy przegląd absurdów okresu przygotowawczego.

Absurdy przygotowań: To byłaby najdroższa cebula w kraju…

Transfer: Cebula do Romy

Jeden z włoskich dziennikarzy wypuścił na Twitterze informację, że Roma jest zainteresowana Marcinem Cebulą (!), złożyła ofertę w wysokości miliona euro (!!), ale Korona ją odrzuciła (!!!). Żeby zrozumieć absurd tej wiadomości, wystarczy przypomnieć, że Cebula to rezerwowy zawodnik kielczan, a milion euro to kwota, jaką rocznie na klub przekazywać będzie miasto do spółki z senegalskim inwestorem. Zresztą, NFSC Iyane Academy przejmuje właśnie 75 proc. akcji klubu za… nieco ponad połowę “odrzuconej propozycji” z Romy (2,5 mln złotych).

Treningi: Jose Kante

W jednym z zestawień prezentujących absurdy letniego okresu przygotowawczego jego nazwisko znalazło się w kategorii: samowolka. Górnik Zabrze rozpoczął bowiem treningi, ale Hiszpan w klubie się nie pojawiał, nie odbierał też telefonów. Nagle pojawił się w Polsce, tylko że nie w Zabrzu, a w Płocku – na zajęciach Wisły. Zawodnik przekonywał wszem i wobec, że wraz ze spadkiem z Ekstraklasy jego umowa z Górnikiem została automatycznie, zaś w klubie zapewniają: kontrakt jest ważny. Niemałą rolę w tym całym zamieszaniu odgrywa również fakt, że Kante nie otrzymał z klubu zaległych pieniędzy, ale zamiast załatwić sprawę zgodnie z prawem – zaczął kombinować.

Reklama

Absencja: Karol Świderski

Karol Świderski w letnich sparingach zbytnio się nie nagrał. Jagiellonia zmierzyła się z siedmioma przeciwnikami, z dwoma jednego dnia, więc przyjmijmy, że zawodnicy mieli szansę na sześć występów. Ale Świderski zaliczył dwa razy po 45 minut i jeden kwadrans. Jak czytamy w “Przeglądzie Sportowym”, napastnika Jagi ominęły trzy mecze sparingowe na zgrupowaniu w Słowenii z powodu wyrwania trzech zębów. Piłkarz po silnej dawce środków przeciwbólowych był zbyt osłabiony, by grać.

Testy: Kamil Miazek

21 czerwca. Testy w Ruchu Chorzów.
25 czerwca. Testy w Termalice Bruk-Bet Nieciecza.
8 lipca. Testy w Chojniczance Chojnice.

19-letni Kamil Miazek, który cztery ostatnie sezony spędził w Feyenoordzie, nie zniechęca się i nie zaprzestaje poszukiwań nowego pracodawcy. Najpierw był klub z grupy mistrzowskiej Ekstraklasy, potem klub z grupy spadkowej, teraz – przeciętny pierwszoligowiec. I teraz pytanie, czy to już jest ten poziom, na którym chłopak sobie poradzi i ktoś zaoferuje mu kontrakt, czy musi schodzić kolejne szczeble niżej.

Współpraca: Stal – Fluminense

Reklama

W Stali Mielec wymyślili sobie, że śladami Legii nawiążą współpracę z Fluminense. Zanim jednak popukacie się w czoła i powiecie, że Brazylijczycy zapewne nikogo do beniaminka pierwszej ligi nigdy nie wyślą – istotne sprostowanie. Zawodnikiem Stali już został 22-letni napastnik Jose Lucas Caetano da Silva „Ze Lucas”. Co o nim wiemy? Ano to, że ostatnio grał… w trzeciej lidze słowackiej.

Zarządzanie zasobami: Radoslav Latal

Już w czwartek Piast Gliwice przystępuje do rozgrywek w ramach Ligi Europy, ale trener Radoslav Latal ma niemały problem. Stracił – przynajmniej na chwilę obecną – Kamila Vacka i Martina Nespora, a nie dostał nikogo w ich miejsce. Na dwie pozycje w ataku ma dokładnie dwóch napastników, nikogo więcej. W defensywie natomiast zaczyna dostrzegać niekomfortową sytuację, bo niezdolni do gry są Uros Korun i Aleksandar Sedlar, więc w tyłach trzeba kombinować. A przecież dopiero co Piast puścił na wypożyczenie lekką ręką Kornela Osyrę.

Podróże: Mateusz Lis

Lech, mając już w kadrze Jasmina Buricia i sprowadzając teraz Matusa Putnockiego, nie ma pomysłu na właściwe wykorzystanie w Poznaniu Mateusza Lisa. Dlatego 19-letni bramkarz otrzymał zgodę na wypożyczenie do Bielska-Białej i dopinał na miejscu szczegóły umowy, akurat dzień przed meczem o Superpuchar Polski. Trener Kolejorza zdążył jednak wykonać jeszcze telefon „Putnocky ma kontuzję, przyjedź do Warszawy”. Lis wsiadł więc w samochód, pojechał do stolicy, przesiedział 90 minut na ławce, zdobył trofeum i od razu pojechał do siedziby Podbeskidzia.

Fot.FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...