Reklama

Polacy przegrywają dopiero w półfinale turnieju. Było blisko podobnego sukcesu…

redakcja

Autor:redakcja

08 lipca 2016, 08:00 • 2 min czytania 0 komentarzy

Po ostatnim Euro wspominanie takich meczów lekko straciło na znaczeniu. Mieliśmy je za coś mitycznego, bardzo odległego, wręcz nie do doścignięcia. A tu proszę, przed chwilą były na wyciągnięcie ręki. Nic wielkiego!

Polacy przegrywają dopiero w półfinale turnieju. Było blisko podobnego sukcesu…

Nie zrozumcie nas źle – nadal patrzymy na tamtą generację z ogromnym szacunkiem, ale po prostu ci piłkarze przestali być dla nas – pokoleń, które nie doświadczyły sukcesów na własnej skórze – półbogami z odległego świata. Komponując jedenastkę stulecia, pewnie wystawilibyśmy na środku obrony Żmudę i Janasa, ale nikt raczej nie wytrzeszczałby oczu, gdyby znalazł się tam Kamil Glik.

Dokładnie 34 lata temu polscy kibice po raz ostatni emocjonowali się polskim półfinałem na mundialu. Naprzeciwko nas Włosi. Mogliśmy patrzeć na ten mecz z optymizmem, przecież dopiero co w fazie grupowej podzieliliśmy się z nimi punktami. W meczu nie zagrał Zbigniew Boniek (pauza za kartki) i było to dla niego bolesne z dwóch powodów. Po pierwsze – nie pomógł reprezentacji w kluczowym meczu, a wcześniej w kraju krytykowano go za to, że… za bardzo się oszczędza. Po drugie – był świeżo po podpisaniu kontraktu z Juventusem, to byłaby więc idealna okazja, by nieco się przedstawić. Polacy grali słabo, rozkręcił się za to Paolo Rossi, który załadował nam dwie sztuki, czym zapewnił sobie tytuł króla strzelców.

Włosi potem ostatecznie wygrali cały turniej i być może dla naszych była to jakaś forma pocieszenia. Zawsze lepiej  przecież odpaść ze zwycięzcą turnieju niż z pierwszym lepszym frajerem. W meczu o trzecie miejsce to my byliśmy lepsi – pokonaliśmy w nim Francję 3:2.

A tak było blisko, byśmy w przyszłości mieli podobne wspomnienia, co nasi ojcowie…

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...