Najlepsi polscy piłkarze przebywają właśnie na mistrzostwach Europy, ci słabsi – uzupełnieni o obcokrajowców zazwyczaj przeciętnej jakości – już przygotowują się do nowego sezonu. W kilku kategoriach spoglądamy na to, co najciekawsze i najbardziej absurdalne przed startem rozgrywek.
SPARING: Piast Gliwice
Przygotowania do walki o fazę grupową Ligi Europy wicemistrz kraju zaczął bardzo nietypowo. Piast Gliwice najpierw zmierzył się – w czym nic dziwnego akurat nie widzimy – z dziewiątą drużyną ligi słowackiej, a dzień później – z jedenastą drużyną czwartej (!) ligi węgierskiej (!!). Jego rywalem był klub o nazwie Zsámbéki SK i aż jesteśmy w szoku, że komukolwiek udało się dotrzeć do informacji, cóż to w ogóle za twór. Z Facebooka dowiemy się, że to amatorska drużyna sportowa, o której nic nie możemy znaleźć nawet na jej stronie internetowej. Wynik? 11:0. Cztery razy trafił Karol Angielski, a hat-tricka klasycznego w pięć minut skompletował Sebastian Musiolik.
PRZYJAŹŃ: Jagiellonia z Koroną
W jednym z meczów kontrolnych spotkały się dwa zespoły Ekstraklasy – Jaga i Korona. Piłkarsko zwyciężyli ci pierwsi, jeśli chodzi zaś o umiejętności bokserskie… z wyrokiem się wstrzymamy. Z dość niezrozumiałych dla nas przyczyn zawodnicy obu drużyn postanowili wyrównać rachunki w sposób mocno kontrowersyjny: solidną przepychanką, zachodzącą już o starcie w ringu.
TESTY: Miłosz Przybecki
Sami jesteśmy ciekawi, ile Miłosz Przybecki będzie jeszcze jechał na na wyrobionym niegdyś nazwisku. Chłopak rozegrał jedną dobrą rundę w Polonii Warszawa, dzięki której dostał naprawdę wysoki kontrakt w Zagłębiu. Z Lubina, gdzie nawet w pierwszej lidze nie miał pewnego miejsca w składzie, wyganiali go już niemal siłą. Teraz po rocznym kontrakcie współpracy nie przedłuża z nim Pogoń – gol, asysta i tylko 943 minuty na boisku to zbyt słaba siła argumentów. I w momencie, gdy wszyscy doskonale wiedzą, ile (nie) potrafi Przybecki, bierze go Ruch. To znaczy, bierze na testy.
TRANSFERY: Cracovia
Miały być transfery siedmiu piłkarzy. Nowych jest na razie pięciu, a tak naprawdę – patrząc w perspektywie gry w europejskich pucharach – tylko jeden. Klub zdążył zgłosić na eliminacje Ligi Europy tylko dwóch pozyskanych latem zawodników, z czego jedynie pierwszy (Robert Litauszki) ma szansę na grę w pierwszym składzie. Drugi (Milan Dimun) zbyt wiele raczej nie pogra, a pozostali nie zostali nawet zgłoszeni. Jeśli więc Jacek Zieliński cieszył się z pięciu szybko przeprowadzonych transferów, niech na razie chowa szampana do szafy. Ale…
REKINY BIZNESU: Podbeskidzie
Ale jedno wytłumaczenie dla Cracovii znajdziemy. To oni zakontraktowali Mateusza Szczepaniaka i mieli prawo liczyć, że szybko do nich dołączy. Rzecz jednak w tym, że do gry wkroczyło Podbeskidzie – zrobiło to jednak w sposób kompletnie żałosny. O sprawie pisaliśmy tutaj, a dla przypomnienia skrót:
Czyli bilans Podbeskidzia póki co wygląda tak:
a) są w plecy czerwcową pensję zawodnika (który chciał się jej zrzec i podać sobie ręce),
b) są w plecy umowę sponsorską,
c) są w plecy wizerunkowo, bo mówiąc o Podbeskidziu myślimy o klubie nieudolnie zarządzanym, który próbując ugrać jakieś grosze odgrywa się na zawodniku.
KOMUNIKACJA: Wisła Płock
. @WislaPlockSA; @90minut_pl; to się zdecydujcie, bo wcześniej na oficjalnej podaliście, że podpisał.
— Paweł Mogielnicki (@mogiel90) June 13, 2016
OPANOWANIE: Mariusz Rumak
Wypowiedź po sparingowym 1:4 z Zagłębiem: – Nie szukajmy alibi, że Zagłębie Lubin jest tydzień przed pucharami, a my na wcześniejszym etapie przygotowań. To żadne wytłumaczenie. (…) Nic nas nie łączy z Zagłębiem poza tym, że my też gramy w ekstraklasie. Lubinianie mają 27 osób na zgrupowaniu. Zazdroszczę trenerowi Stokowcowi. Może złożyć dwie jedenastki, a kilku piłkarzy nie wystawić w ogóle. I ci zmiennicy to nie są przypadkowe postacie, tylko gracze z uznanymi nazwiskami. A nas jest dwudziestu wliczając w to bramkarzy. (za: Przegląd Sportowy)
No cóż, piłkarzy Śląska jest już dziewiętnastu, bo kontraktu z wrocławianami nie przedłuży Dudu. Rumakowi puszczają nerwy i trudno się dziwić – Śląsk traci kolejnych piłkarzy, na sparing nie miał żadnego defensywnego pomocnika, a o wzmocnieniach ani widu, ani słychu. Uderzanie pięścią w stół nie przynosi jednak na razie żadnych efektów.
Fot. FotoPyk