Niedawno wyznał, że od jakiegoś czasu przy każdym rzucie wolnym czuje ciężar oczekiwań kibiców. – “Gdy strzelisz jedną, potem drugą, a później trzecią taką bramkę, tłum oczekuje, że będziesz trafiać za każdym razem, gdy ustawisz sobie piłkę”. Trzeba jednak powiedzieć, że Dimitri Payet w pełni zapracował sobie na taką renomę.
Najgłośniejszy gol Payeta to oczywiście ten przeciwko Crystal Palace. W brytyjskim studio obliczono, że piłka uniosła się niemal cztery metry nad ziemię, zanim wpadła wprost w okienko bramki Wayne’a Hennesseya, lecąc w jego kierunku przez mniej niż sekundę (dokładnie – 0,95 sekundy). Trajektoria jej lotu była wprost niewiarygodna.
– Kiedy kopnął futbolówkę i ta przemknęła tak wysoko nad murem, byłem pewny że wyląduje w jednym z górnych rzędów trybun, przysięgam – mówił później Damien Delaney.
Jakże okrutnie się pomylił…