Właśnie zakończyła się konferencja prasowa, na której stawili się Łukasz Fabiański, Michał Pazdan i Hubert Małowiejski. Jak członkowie naszej reprezentacji widzą wczorajszy mecz z Niemcami, i jakie panują nastroje przed starciem z Ukrainą?
ŁUKASZ FABIAŃSKI:
O zamieszaniu dotyczącym pozycji pierwszego bramkarza: Trener przekazał, że nie będę pierwszym bramkarzem na parę dni przed pierwszym meczem grupowym. Przyjąłem to ze sportową złością, ale to reprezentacja. Rozumiem trenera, choć mimo wszystko był to dość trudny wybór. Trzeba było się z tym pogodzić, zakasać rękawy i dalej pracować. Kontuzja Wojtka? Nie śledziłem spekulacji, które pojawiały się w mediach. Koncentrowałem się na jak najlepszym przygotowaniu do meczu. Decyzję, że zagram, trener przekazał mi dopiero po treningu.
Skąd aż taki spokój: Nie wiem, może taka nasza natura? Nie ma sensu się grzać. Mamy fajną pozycję, ale wszyscy dobrze wiemy, że piłka potrafi wszystko szybko zweryfikować i nie ma sensu nastawiać się przesadnie pozytywnie. Skoro spokój do tej pory dawał efekty, to po co to zmieniać?
Skąd przemiana w defensywie: Zgranie formacji i komunikacja odgrywa istotną rolę. Do tego świadomość, jakie pełnimy funkcje na boisku i jakie są dobre strony przeciwnika. Trener Hubert przekazuje nam masę informacji i możemy się dobrze przygotować. Cała pozaboiskowa praca ma olbrzymi wpływ.
Czy analizuje tabelę: Odpowiadam za siebie – nie analizuję. Mam świadomość, że nasza pozycja jest dobra, ale może być lepsza.
MICHAŁ PAZDAN:
O przygotowaniu do meczu: Nie ma dużej różnicy, czy to mecz z Irlandią, czy z Niemcami. Każdy ma swój schemat przygotowania. Śmieję się tylko, że z Irlandią miałem tyle kontaktów z piłką co Wojtek Szczęsny i nie dostałem okazji do sprawdzenia się. Z Niemcami od początku trzeba było być skoncentrowanym. Czasem lepiej się gra w taki sposób.
O popularności po meczu: Przynajmniej coś się będzie działo w Nowej Hucie, bo często jest nudno. Przyjedzie TVN24, a zwykle jest tylko Telewizja Kraków. Czy rozmawiałem z mamą? Nie, ale na pewno jest przerażona. Woli siedzieć cicho i nie odbierać telefonów. Ogólnie preferujemy spokój.
Czy to był mecz życia: Nigdy nie myślę o takich rzeczach. Staram się skupić na teraźniejszości. Nie myślę, co było kiedyś lub co będzie później. Mam być gotowy na każdy mecz.
HUBERT MAŁOWIEJSKI:
O analizie przeciwników z fazy pucharowej: Nie wybiegajmy jeszcze tak daleko, choć ta analiza trwa dłużej niż od wczoraj. Odbywa się jednak w tle aktualnej pracy. Najważniejsze jest przygotowanie do meczu z Ukrainą, bo on może postawić kropkę nad „i” i pokazać, które miejsce zajmiemy w grupie. Wszystkie siły na Ukrainę, a dalej jesteśmy przygotowani na każdy rozwój wypadków. Znamy drabinkę.
O defensywnym Euro: Nie zgodzę się z taką tezą. Faza bronienia jest kluczowa, ale każda mocna drużyna od tego wychodzi. Wiadomo, jak duże znaczenie, zwłaszcza w fazie grupowej, ma strzelenie pierwszego gola. Każdy ma też kłopot z tym, by wyraźnie wygrać mecz. Wszystkie spotkania odbywają się na granicy remisu. Nikt nie może zaniedbać obrony. Wczoraj jednak zaliczyliśmy bezbramkowy remis, ale było kilka sytuacji, które można było zamienić na gole. Im dłużej będzie trwał turniej, tym częściej drużyny będą się pokazywać w ofensywie. Na razie potencjalni faworyci muszą mocno pracować, by wygrać. Przykładem Hiszpanie, którzy rozstrzygnęli mecz z Czechami w ostatnich chwilach.
O rozwoju defensywy Polaków: Ona funkcjonowała dobrze już w meczu z Irlandią Północną, ale – jak podkreśla selekcjoner – wciąż są rezerwy. Dwa razy zagraliśmy na zero z tyłu. Chcemy to kontynuować.
O analizie Ukrainy: Naszej pracy nie utrudnia fakt, że Ukraina już odpadła. Znamy wszystkich 23 zawodników. Często bywa też tak, że w trzecim meczu może nastąpić więcej zmian, zwłaszcza u tych, którzy żegnają się z turniejem. Nieraz Polska bywała w takich sytuacjach, stąd nasza wzmożona czujność. Jesteśmy gotowi na najlepszą Ukrainę, ale będziemy przygotowani na wszystkich. Nawet jeżeli zagra dziesięciu innych zawodników. Ukraina to nie tylko Konoplanka i Jarmolenko. To też zawodnicy Szachtara czy Dynama, którzy regularnie grają w Lidze Mistrzów, Lidze Europy i nie kończą tych rozgrywek wcześnie. Mają większą jakość niż pokazali wczoraj. Z Niemcami stworzyli sporo sytuacji. Przygotowując się do meczu, musimy być gotowi na tę Ukrainę, która grała w eliminacjach, a nie tę, która przegrała wczoraj.
Co ze Szczęsnym: Nie wiemy, jak długo potrwa ta przerwa. Sztab medyczny walczy o jak najszybsze doprowadzenie go do sprawności.
TOMASZ ĆWIĄKAŁA
Fot. FotoPyK