Musimy przyznać, że bardzo osobliwą drogę powrotu do Ekstraklasy obrali w Bielsku-Białej. Stwierdzili, że do elity przybliży ich rozrzucanie pieniędzy na prawo i lewo. Jakim cudem to ma pomóc – nie mamy pojęcia.
Wszyscy w Bielsku wiedzieli, że Mateusz Szczepaniak odchodzi. Oficjalnie dowiedzieli się o tym w maju, kiedy finalnie porozumiał się z Cracovią. Wszystko jest już klepnięte, umowy podpisane, kluby dogadane. Wiadomo, że piłkarza nie uda już się uratować, a do końca umowy trzeba mu płacić (do 30. czerwca). Można podać sobie ręce – z taką inicjatywą wyszła strona piłkarza – i zapomnieć o czerwcowej pensji, rozwiązać kontrakt przed czasem. Układ dobry dla obu stron – Szczepaniak mógłby w tym czasie przygotowywać się do sezonu z Cracovią, Podbeskidzie zrzuciłoby z listy płac niepotrzebny balast.
Tymczasem w Bielsku stwierdzili, że wolą płacić piłkarzowi, który w następnym sezonie do sukcesów Podbeskidzia przyczyni się w równym stopniu co Jerzy Owsiak, marsz KOD-u i Nina Terentiew.
To oczywiste, że jednomiesięczna umowa budżetu klubu specjalnie nie nadszarpnie, ale wydaje nam się, że raczej – o ile w Bielsku nie wytrysnęła nagle ropa – powinni oglądać tam każdą złotówkę dwa razy. Gdzie można – ciąć koszty. Gdzie się da – maksymalizować zyski.
A oni: eee tam, hulaj dusza, zróbmy teatrzyk! A co, stać nas!
Oczywistym jest, że to odgrywanie się na piłkarzu za to, iż ten zdecydował się na pójście do Cracovii i że transfer odbył się poza klubem (czyli że na Szczepaniaku zarobiła Miedź Legnica, do której formalnie należał) i próba ugrania jeszcze czegoś na tym transferze (nie puścimy go, chyba że…). Oczywiście to piłkarz winny jest temu, że Podbeskidzie nie zabezpieczyło się w kontrakcie odpowiednimi zapisami, które umożliwiłyby mu zarobienie na zawodniku, którego wypromowali. To wina piłkarza, że ten nie porozumiał się z klubem wtedy, gdy była na to pora. Piłkarz odpowiada za brak wyobraźni, piłkarz musi więc za to “płacić”. Cracovia dopięła transfer jak najszybciej się dało, zdążyliśmy już ją pochwalić, a tu bum. Szczepaniak dołączy prawdopodobnie do zespołu razem z transferami last minute.
Jeśli w Bielsku macie za dużo pieniędzy, to może wpłaćcie lepiej na jakąś fundację, co?
Fot. FotoPyk