Trochę zmieniło się od czasu, kiedy Węgrzy po raz ostatni grali w mistrzostwach Europy. Kontynent już się tej reprezentacji nie boi, rzadko kiedy występują w roli faworyta, bo obecnie mają mocno przeciętnych piłkarzy. Skoro wzięli aż czterech z naszej ligi, to raczej nie świętują złotego pokolenia. Ale czy można ich skreślać, nie dając szans nawet na wyjście z grupy?
SKŁAD
NAJWIĘKSZA ZALETA
Węgrzy strzelili 14 goli w eliminacjach (licząc baraże), czyli wynik to raczej mizerny. Ale jak zajrzymy w statystyki, to można tutaj znaleźć powody do optymizmu – są regularnie groźni z rzutów rożnych (pięć trafień w ten sposób), jak i wolnych – choćby piękna bramka Dzsudzsaka ze stojącej piłki przeciwko Rumunii. To musi być broń Węgrów, jeśli chcą wyjść z grupy na Euro – są zbyt słabi, by regularnie podchodzić pod bramkę rywala w normalnej grze. Ale poszukanie kornera, wolnego z boku boiska, to już jest do zrobienia. A wtedy można przeciwnika spokojnie zaskoczyć.
NAJWIĘKSZA BOLĄCZKA
Jeśli rywal wyłączy z gry Dzsudzsaka, to Węgrzy są w czarnej dupie i nawet Joachim Loew ich stamtąd nie wyciągnie. Ze szpicy ma kąsać Adam Szalai, ale groźniejsza jest już żmija ze szkorbutem – Węgier nie strzelił w tym sezonie żadnego gola dla Hannoveru, gdzie jest wypożyczony z Hoffenheim. Nemeth? Kiedyś talent z Liverpoolu, teraz kosi kasę w Katarze, ale kadrze pomaga rzadko – trafił dla niej trzykrotnie w meczach o punkty. Daniel Bode, Tamas Priskin i Nemanja Nikolić są skuteczni, ale w słabych ligach, bo gole na Węgrzech, Słowacji i w Polsce nie zrobią specjalnego wrażenia choćby na Portugalczykach, Austriakach, a nawet Islandczykach.
TURNIEJOWY SCENARIUSZ
Zaczynają dobrze, bo zdobywają cenny punkt z Austrią (kurs w Betano – 4.50). W 1/8 czekają Niemcy i przygoda się kończy, jednak wyjście z grupy to i tak sukces.
To scenariusz dla Węgrów miły, czas na realistyczny pesymistyczny. W cymbał od każdego, Nikolić i spółka nie uciułają nawet punktu i jadą do domu (kurs w Betano na 0 punktów dla Węgrów – 5.00).
KLUCZOWY ZAWODNIK
Skoro w pierwszym składzie Węgrów wyjdzie dwóch zawodników z Ekstraklasy, a kolejnych dwóch zacznie na ławce, to raczej wiadomo, że nie jest to najmocniejsza kadra. Ale na pewno jest jeden gość, którego mogą pokazać bez wstydu – Balázs Dzsudzsák. Absolutna gwiazda zespołu, cała gra opiera się właśnie na lewoskrzydłowym. Miał naprawdę duże możliwości, wyróżniał się w PSV i poradziłby sobie pewnie choćby w Anglii, ale karierą pokierował inaczej – najpierw wybrał kierunek rosyjski, teraz gra dla Bursasporu. Jest piekielnie ważny dla Węgrów, to pierwszy zawodnik z tego kraju od 42 lat, który strzelił gola Rumunom na wyjeździe, a to przecież główny i znienawidzony rywal.
KOMU BĘDZIEMY KIBICOWAĆ
Wiadomo, że piłkarzom z polskiej Ekstraklasy. Gdy opisujemy naszą ligę, to często się z nich śmiejemy, ale to trochę tak jak z młodszym bratem – tylko my możemy mu dokuczać. Inni niech zostawią go w spokoju. Lovrencics często proponuje nieustanny chaos, ale niech we Francji z tego rozgardiaszu coś wyjdzie. Kadar bywa bardziej biegły w elektryce niż Wałęsa, jednak na Euro życzymy mu profesury. No, i może Nikolić w końcu pokaże w kadrze to, czym zachwycał w Ekstraklasie – istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie strzeli 28 goli na Euro, ale chociaż jedną? Choć nawet o to będzie trudno siedząc na ławce, więc może w końcu trener spojrzy na niego łagodniejszym okiem.
OKIEM EKSPERTA
O opinię poprosiliśmy pana Kazka z Ligi Plus Extra:
– Przede wszystkim Richard Guzmics nie może grać w ataku, bo on nie jest dynamiczny! Węgrzy to ekipa 23 gladiatorów, twardych facetów, jeżdżą na rowerze – bo wiadomo, najważniejsza jest siła! Nie ma tam symulantów, jak widzę niektórych zawodników, gdy udają że ich boli, to podszedłbym do takiego i powiedział: dla mnie jesteś frajerem! Węgrzy są zgrani, sytuacja jest dynamiczna, trzymam za nich kciuki, będzie się działo!
SZALENIE ISTOTNY FAKT
Tradycyjną potrawą węgierską jest gulasz, jadany na ostro z papryką. Dwie na trzy osoby lubią gulasz, bo jest smaczny.
OKIEM WESZŁO
Drzwi do 1/8 okażą się nie do sforsowania.
SONDA WESZŁO
NAJSILNIEJSZA JEDENASTKA GRUPY F
Zaskoczenia nie ma, żaden z Węgrów nie zmieścił się do tego zacnego grona. Choć Dzsudzsak był blisko, ostatecznie pocałował klamkę.