Do Euro zostało już tylko kilkadziesiąt godzin, więc media podgrzewają temat ile tylko mogą. Walka o kliki i oglądalność trwa w najlepsze, każdy chce wszelkimi metodami zainteresować sobą kibiców. My to rozumiemy, ale jeśli są to pomysły na granicy skrajnego idiotyzmu, musimy wkroczyć i wytknąć co większe absurdy.
Piosenkę na Euro 2016 wykonano w telewizji śniadaniowej i celowo nie piszemy, że zaśpiewano, bo ta pani równie dobrze mogłaby trzymać w ręku wał korbowy. W sumie, to byłoby nawet celniejsze, gdyż to jest jeden wielki wał – jeśli ktoś potrzebuje zilustrować hasło „playback” materiałem wideo, to lepszej opcji nie znajdzie.
Blondyna fachowo udaje, że śpiewa, ale dużo ciekawszą postacią na umownej scenie jest jej partner po prawej stronie. Używa jakichś pokręteł, buja się jak na dobrej imprezie, a trudno nie odnieść wrażenia, że można mu tam dać kuchenkę gazową, a jego wpływ na muzykę byłby taki sam. Stawiamy dolary przeciwko orzechom – ten sprzęt nawet nie jest podłączony do prądu, a wtyczkę ukryto za filarem.
A przecież nawet gdyby śpiewali na żywo, to też nie byłoby dobrze, prawda?
***
TVN 24 znów nadaje. Cztery lata temu dostaliśmy wstrząsający materiał ze śniadania piłkarzy, teraz dzielny reporter odwiedził hotel reprezentantów. Jednak nie w momencie, gdy oni rzeczywiście tam byli, wpadł w odwiedziny po wyjeździe. Niesamowite, jak na nowo dziennikarstwo definiuje ta stacja – gdyby mieli zrobić relację z koncertu, poszliby na scenę dzień po imprezie i porobili fotki zaplecza. W każdym razie, czekamy na więcej. Każdy chce zobaczyć prysznic, gdzie kąpał się Błaszczykowski i kibel, na którym siedział Lewandowski.
Relacja z hotelu …. pustego hotelu 🙂 pic.twitter.com/69HkKl9C72
— TomekSushiChef(L) (@SushiTomek) 7 czerwca 2016
***
TVP nie chce być gorsza i też ma swoje przełomowe pomysły. Nadają program Rywale UEFA EURO 2016 i wszystko byłoby spoko, gdyby nie zajawiali go zdjęciem Karima Benzemy. 13 kwietnia bieżącego roku – wtedy wszyscy oficjalnie się dowiedzieli, że Francuz na mistrzostwa nie pojedzie. Wszyscy, poza TVP. Może mieli akurat burzę mózgów, jak najwięcej reklam upchnąć w przerwie. W każdym razie, uprzedzamy lojalnie – Reus, Verratti, Platini, Boniek – oni też nie zagrają.
***
Z okładki Wprostu, skąd co tydzień patrzy na nas Kaczyński, Tusk czy Duda, tym razem radośnie spogląda Lewandowski. Ale nie jest to zwykła czołówka – Lewego wyróżnia biała poświata i pytanie: „jak zostaje się bogiem?”. Nie wiemy, ale odpowiedź na „jaka okładka będzie wypominana, jeśli to wszystko pierdolnie?” mamy przygotowaną od ręki.
***
A my moglibyśmy dać: Polscy dziennikarze odlecieli do stratosfery [ZDJĘCIA Z SATELITY]