Leo Beenhakker lubił powtarzać Polakom, jacy to dobrzy są w piłkę, ile talentów codziennie rodzi się nad Wisłą. Trzeba tylko obudzić tego biało-czerwonego hegemona i już zaraz-zaraz będziemy walczyć z najlepszymi. Wierzyliśmy mu, momentami jedliśmy z ręki, bo miał wyniki, o futbolu opowiadał w sposób czarujący. Ale czasem brakowało konsekwencji – jesteśmy tacy zajebiści, a nagle w kadrze potrzebny jest Brazylijczyk. Dziś farbowany lis świętuje – Roger Guerreiro obchodzi 34. urodziny.
Żebyśmy mieli jasność – w swoim czasie Roger był naprawdę niezłym piłkarzem. Świetna technika, pomysłowy drybling, dobre uderzenie z dystansu i znów nie taki wolny, miał przyzwoite odejście. Jednak umówmy się, może to my jesteśmy dziwni, ale w narodowej reprezentacji Polski chyba wypadałoby, żeby grali Polacy. Tak po prostu. Nie ważne, czy Brazylijczyk strzeliłby pięć goli na mistrzostwach i doprowadził nas do tytułu, to by było i tak niesmaczne. Po stokroć lepiej, gdyby miał to zrobić Krzysiek Król. Niezbyt dobry, ale w końcu rodak.
Na marginesie – Roger wejście do reprezentacji miał naprawdę przyzwoite. W Austrii i Szwajcarii, obok Boruca, był chyba jedynym zawodnikiem, który mógł przechodzić koło lustra bez większego strachu. W spotkaniu z Niemcami po wejściu na boisku pokazał kilka ciekawych zagrań i ożywił naszą grę, a w drugiej kolejce strzelił jedynego gola kadry na turnieju, pokonując bramkarza gospodarzy. Ze spalonego, ale mniejsza z tym.
Niektórzy martwili się, że Roger to zawodnik tylko na jeden turniej, wybije się, a potem oleje kadrę. Jednak nie – Brazylijczyk został, potrafił na przykład przesądzić o zwycięstwie z Walią, ale ogólnie bez szału, przypieczętował też swoim nazwiskiem katastrofalne eliminacje do Mundialu w RPA. Ostatni mecz dla kadry zagrał z Grecją, w marcu 2011 roku.
Chłopak szybko się zaaklimatyzował, pamiętacie jego „kulwa mać”? Ogólnie, to miły gość – na przykład w Legii wspominają go jako ugodowego i niekonfliktowego. Ale nasze zdanie znacie, to nie ma większego znaczenia, w kontekście kadry.
Co pomocnik robi teraz? Gra w brazylijskim zespołem Villa Nova i jest na dobrej drodze w kierunku rekordu Guinnessa, jeśli chodzi o liczbę wypowiedzi medialnych, w których zapewnia o chęci powrotu do Legii.