Reklama

Ramię w ramię z Lewandowskim. Wirtualna rzeczywistość wjeżdża w świat futbolu

redakcja

Autor:redakcja

25 maja 2016, 19:23 • 3 min czytania 0 komentarzy

Pstrykasz palcami i w okamgnieniu z wygodnej kanapy przenosisz się na murawę stadionu. Widzisz, jak zawodnicy poklepują się po plecach skryci jeszcze w jego katakumbach, za moment już w pełni skupieni przechodzą obok ciebie opuszczając tunel… Teraz już możesz spokojnie przespacerować spod linii bocznej i oglądać całe to widowisko. Perspektywa jak z jakiegoś Harry’ego Pottera czy filmów Marvela z Nightcrawlerem. Perspektywa wcale nie tak odległa, bo jak się okazuje – UEFA będzie podczas Euro 2016 filmować mecze w wirtualnej rzeczywistości.

Ramię w ramię z Lewandowskim. Wirtualna rzeczywistość wjeżdża w świat futbolu

Specjalne kamery Nokia OZO rozmieszczone w różnych miejscach stadionu, mają pozwolić na nagrywanie dźwięku i obrazu w technologii 360°. Czyli – nie przekazując płaski obraz, a pełen widok z lokacji, w których zostaną zamontowane. Zupełnie, jakbyś stał sobie obok Karima Benzemy Oliviera Giroud w tunelu i obracał głową w lewo, w prawo, w górę, w dół. Chłonął tę ciężką atmosferę presji spoczywającej na gospodarzach. Widział z bliska tę koncentrację, może również nutkę zdenerwowania tuszowaną ostatnimi luźnymi rozmowami między rywalami, którzy zaraz będą wślizgami atakować nogi tych, z którymi przed momentem urządzali sobie pogawędki o wędkowaniu i nowych tytułach na PlayStation. Za moment – pstryk – obok ciebie przechodzi Lewandowski, Fabiański, Glik i pozostali wraz ze swoimi przydziałowymi dzieciakami, stając w rządku przed odegraniem hymnów narodowych. Obracasz się, a tam biało-czerwona kartoniada i tysiące ludzi śpiewających „Mazurka Dąbrowskiego”.

– Docelowo chcemy sprawić, by doświadczenie dnia meczowego, całej otoczki spotkania przez osoby nie mogące znaleźć się na stadionie, jak najbardziej przypominało to wewnątrz piłkarskiego obiektu – tłumaczy na łamach Daily Mirror Bernard Ross, szef UEFA TV.

OZO-PRESS-PHOTO-05.0Nie, to nie piłka, którą będą rozgrywane mecze we Francji, a kamera, którą będą one nagrywane w technologii VR. Cena takiego cudeńka – 60 tysięcy dolarów.

Na ten moment jednak wideo z całego spotkania w wirtualnej rzeczywistości będzie dostępne tylko dla najważniejszych osób w europejskiej federacji. Już jest, bo w technologii 360° były kręcone między innymi półfinały Champions League. Nie da się jednak ukryć, że absolutny przełom technologiczny w kwestii pokazywania futbolu także fotelowym kibicom jest już u bram. Że bliżej niż dalej do oglądania całych meczów na żywo z zupełnie innej, znacznie pełniejszej perspektywy, niż tylko płaskiego obrazu telewizyjnego, ograniczonego tym, jakie ujęcie zdecyduje się nam pokazać realizator. Gdyby jeszcze tylko ustawić za sobą krzesło z jakimś marudnym starszym panem, kwestionującym każdą decyzję „sędziego chuja” i wkraczającego przy każdym faulu z przyśpiewką „wstawaj, chuju nie udawaj”, żeby w pełni poczuć atmosferę piłkarskiego święta ,w ogóle nie trzeba by się było ruszać w domu.

Reklama

Zanim jednak będziemy mogli obejrzeć całe spotkania bez konieczności składania CV w siedzibie UEFA w Nyonie, federacja chce dać zwykłym, szarym kibicom przedsmak tego, co czeka nas raczej prędzej niż później. Może już podczas kolejnego finału Ligi Mistrzów, niemal na pewno – podczas mistrzostw świata w Rosji. Już teraz do zobaczenia będą ekskluzywne materiały z szatni, z tunelu, z konferencji prasowych…  Coś, czego przedsmak dał nam kanał Łączy Nas Piłka, realizując w 360° kulisy spotkań reprezentacji z Islandią i Finlandią. Pozwalające nabrać zupełnie innej perspektywy. Dosłownie.

Oj, coś nam się wydaje, że gdy wirtualna rzeczywistość wejdzie na stałe do naszej ligi, a krzyżaki Polczaka czy show przy linii Probierza będzie można oglądać z bliska nie ruszając się z fotela, to ludzi z Ekstraklasy stojących za hasłem #NaStadionie czeka w niedalekiej przyszłości kawał tytanicznej roboty…

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...