„Trener Berg zamęczał nas swoim blablaniem, ciągle mówił to samo” — narzekał Andrzej Twarowski. W przeciwieństwie do łysego trenera z Norwegii, piłkarze, trenerzy, działacze oraz dziennikarze zajmujący się Ekstraklasą, mówili dużo, barwnie i świeżo. O zmęczeniu nie mogło być mowy, natomiast zdziwienie, rozbawienie i czyszczenie monitorów z wyparskanej właśnie herbaty zdarzało się nader często. Niektóre sentencje przepadły w mrokach bieżącego kontekstu, inne straciły na znaczeniu tyle, ile waży woda z nich wyciśnięta… „Najgorsze zostawmy sobie na koniec, a porozmawiajmy o tym nie najlepszym” – dozował kiedyś napięcie w wywiadzie Bartek Ignacik. A my, skoro to, co najlepsze w sezonie mamy już za sobą, przypomnijmy sobie to, co nie najgorsze.
DWA PLUS DWA JEST… SIEDEM!
Liczenie w czasie meczu jest mocno utrudnione: piłkarze biegają, punkty się gubią, tabela się wywraca, sytuacja jest dynamiczna…
— Zostały 2 spotkania, są 24 punkty i można tu zdobyć jeszcze 30 punktów… — Maciej Terlecki dotarł do granicy 54 punktów i postanowił odpocząć.
— Wiadomo, że remis nie daje żadnego punktu – trener Probierz wiedział więcej inaczej niż wszyscy.
— Mam trzy mecze w siedem minut… — spieszył się Cezary Olbrycht.
— Wisła jest bardzo mocna od dwóch spotkań – dla Kamila Kosowskiego passa mogła być nawet bardzo krótka.
— Śląsk ma teraz moment dominacji – Bartosz Gleń łapał chwile ulotne jak ulotka.
— Spokojnie, spokojnie, mam jeszcze rok kontraktu z Legią – skupiony na matematyce Krzysztof Piątek, gubił się nieco w geografii.
— Pogoń przysłowiowo gra o te punkty…— Maciej Terlecki sugerował, że choć Pogoń gra, to powiesi się kogoś innego.
ŚWIAT SIĘ PODBIJA GŁOWĄ, GŁOWĄ!
Choć piłka jest nożna, to bez głowy tu — jak bez ręki.
— Ja chcę, żeby chłopak miał czystą głowę – producenci szamponów gorąco poparli wypowiedź Jana Urbana.
— Na pewno jest pan człowiekiem, w którego głowie jest wiele myśli – upewniała się w czasie wywiadu Paulina Czarnota-Bojarska.
— Brakuje mi w grze Cracovii takiego mózgu–nieprawdą jest, że Kazimierz Węgrzyn stawia wyłącznie na siłę…
— To jest inteligencja jego pomysłu — …albowiem często stawia także na wynalazczość.
ZJEDNOCZONE SIŁY NATURY
Jest niedziela, godzina szesnasta…
— Złe warunki atmosferyczne w całym kraju, boiska w Krakowie nie dopisują… — Damian Dąbrowski umiejętniej łączył „Wicherka” i Piotra Ćwielonga.
— Z siłami natury, jak świat światem, nikt nie wygrał – Tomasz Smokowski najwyraźniej nie doceniał Holendrów.
— Ciągle pada deszczośnieg – neologizował pod wpływem centrostrzału Tomasz Lach.
— Witalij Bałaszow chociaż zimnego kraju, to wie, że gwizdek to gwizdek — Bartosz Gleń sugerował związek między wiedzą a temperaturą.
POWRÓŻYĆ, PANIE, POWRÓŻYĆ…
Prognozy dzielą się na sprawdzalne i niesprawdzalne. Prognozy sprawdzalne dzielą się na „A nie mówiłem?” i „W życiu tego nie powiedziałem!”.
— Za dziesięć lat nikt nie będzie pamiętał, że taki klub jak Termalica grał w Ekstraklasie – Maciej Murawski wyznaczał terminy niebezpiecznie krótkie do weryfikacji.
— Dać Lechię do Bundesligi, to będzie środek tabeli – szarżował Sławomir Peszko.
— …i będziemy walczyć z trenerem Smudą – trener Broniszewski myślał, że o punkty, a okazało się, że o pozostałe do końca kontraktu pensje.
— Potencjał drużyny na pewno nie mamy taki, żeby miejsce w szesnastce zajmować – wykrakał Sebastian Steblecki.
— Mam nadzieję, że wszystko zakończy się pozytywnym happy endem – nadzieja trenera Żurka skończyła się happy endem negatywnym.
EWANGELIA WG TOMASZA
1. To nie jest Gwiazdka ani święty Mikołaj, żeby dawać i odbierać!
2. Tam musi być ta przepadzistość!
3. Trzeba być obiektywnym, trzeba być obiektywnym!
4. Nie bój się, nie bój się!
5. Nie narzekaj!
6. Graj do bramkarza!
7. Nie puszczaj w kozioł!
8. I wynijdzie będzie to zawodnik z naszego kraju, czyli będzie to Polak.
— Z kartką przy komputerze to każdy krytykuje, a jak coś się powie dobrze, to nie chwali – oburzył się Tomasz Hajto, którego niniejszym chwalę, albowiem mówił dobrze i wielokrotnie ratował rubrykę „Cytat kolejki”.
OPISZ EKSTRAKLASĘ JEDNYM ZDANIEM
Jeden obraz mówi podobno więcej niż tysiąc słów. Ale jedno zdanie mówi czasem więcej niż tysiąc meczów.
— I znowu niecelne podanie – i to jest przerażające – trener Andrzej Strejlau najwyraźniej odwykł od polskiej piłki.
— Nie ma strzałów celnych, ale ważne, że te strzały w ogóle są – w przeciwieństwie do Sławomira Chałaśkiewicza, który do niej przywykł.
— To ma dzisiaj boleć, to ma być brzydki mecz! – Tomasz Hajto nie tylko przywykł. Tomasz Hajto wpadł w nałóg.
— Nasi skoczkowie są w formie, tylko nie pokazują tego – znajdował w Ekstraklasie natchnienie Apoloniusz Tajner.
— Nie jest to łatwa droga i trudna… — Piotr Stokowiec stał na rozstaju i nie mógł się zdecydować.
— Nie ma bramki! Dlaczego? – Tomasz Lach zwracał do Pracowni Pytań Granicznych.
— Nie możesz mówić, że ktoś jest bez formy, jeśli w niej nigdy nie był – Grzegorz Mielcarski jednym zdaniem oddzielał owce od tryków, a chłopców od mężczyzn.
— Zawiesiłem głos, żeby zwiększyć emocje – próbował Wojciech Jagoda…
— To jest ból, kiedy widzisz tę piłkę – …ale zdaniem Kazimierza Węgrzyna, to nie pomagało.
—Każdy tu gra o pieniądze… — tłumaczył istotę zdarzeń Adam Danch.
— Jak się komentuje Ekstraklasę tyle lat, to się piłkarzy po ruchach poznaje – Tomasz Wieszczycki zdradzał tajniki zawodu.
— Ale ja tam nie widziałem żadnego ruchu – demaskował Rafał Dębiński.
— Pierwsza połowa ustawiła mecz – Sebastian Steblecki nie przejmował się faktem, że do przerwy tylko 0:1.
QUI PRO QUO
Człowiek to brzmi dumnie. A jeśli jeszcze jest to człowiek piłki…
— U mnie Pich by grał– Krzysztof Przytuła docierał do granic uznania.
— Cabrera nie jest snobem – pracuje dla drużyny – trener Marcin Brosz nie sobkował się na używanie obcego słownictwa.
— Kacper Merk będzie rozmawiał z nieobecnym Markiem Sokołowskim – zapowiadał seans spirytystyczny Julian Kowalski.
— Przede wszystkim trener Rumak nas poustawiał – doceniał Mariusz Pawełek, stojąc na ławce rezerwowych.
— Gdyby Miśkiewicz był Neuerem, to by wyszedł i złapał, ale jest Miśkiewiczem i nie wyszedł – Maciej Murawski widział różnice między babcią a dziadkiem.
— Będąc Markiem Sokołowskim, tak sobie myślałem… — wspominał Tomasz Wieszczycki, nie będąc już Markiem Sokołowskim.
— Pawełek, błąd i gol! – Adam Marchliński nucił piosenkę „Trzej przyjaciele z boiska”.
— Na pewno każdy zawodnik jest kimś – diagnoza Waldemara Fornalika była nie do podważenia.
LIGOWY BIGOS
Bo Ekstraklasa to nie Szuflandia i nie wszystko da się posegregować.
— Myślimy o piłkarzach w miedzianych strojach – dobrze wyglądają – Robert Skrzyński podtrzymywał rycerski etos sportu.
— Od siły ognia Lecha to byś papierosa nie odpalił – oceniał niepalący przecież Tomasz Smokowski.
— Musimy coś wstrząsnąć w szatni – Mateusz Wdowiak najwyraźniej czuł pragnienie.
— Jest okazja, żeby sobie ciśnienie obniżyć – może jakaś kawa?–Adam Marchliński najwyraźniej pijał „Turka”.
— Zachęcamy, by wyzywać znajomych – namawiał do szczerości Żelisław Żyżyński.
— Zagrał nie najgorsze zawody – był chyba najlepszym zawodnikiem – Tomasz Wieszczycki jak zwykle był za, aczkolwiek przeciw i odwrotnie.
— Kazimierz Kmiecik – była legenda Wisły – degradował legendę Tomasz Lach.
— Żałuję bardzo, bo nie mogę pojechać do Warszawy – Paweł Jaroszyński po brutalnym faulu na koledze żałował bardzo.
— Piłka nie była tak długo w posesji Jagiellonii… — Przemysław Pitry pamiętał ze szkoły, czym grozi wstrzelenie piłki na cudze podwórko.
— On jest pazerny na partycypację! – turbokozakował wielosylabowce Piotr Laboga.
— To nie był porywający mecz, to była rywalizacja bardziej dla koneserów–trenerowi Broszowi chyba mylił się „koneser” z „filatelistą”.
— Patrzyliśmy na to, co wyprawia Leicester – to nie jest dla koneserów – Taaa… zdecydowanie mu się mylił.
— ”Bergu, gdzie jesteś?” — tak będziecie niedługo wołać – Stanisław Czerczesow zadawał się sceptycznie podchodzić do szans Legii w pucharach.
— Zła wiadomość dla kibiców piłki nożnej: kolarze muszą dojechać do mety – znał proporcją Eurosport.
Andrzej Kałwa
Fot. AJK
***
JUŻ DZIŚ WIELKA GALA WESZŁO – START 19:00, OBECNOŚĆ OBOWIĄZKOWA!