Reklama

Przebywająca na wakacjach Arka mistrzem pierwszej ligi

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

22 maja 2016, 14:40 • 2 min czytania 0 komentarzy

Arka Gdynia mistrzem pierwszej ligi, Chojniczanka Chojnice – krok bliżej utrzymania, tym bardziej że na boisku lidera mogła obawiać się o wynik. Nikt nikomu nie chciał zrobić krzywdy, nikt nie chciał zajść przeciwnikowi za skórę – lepiej było uniknąć jakiejkolwiek wymiany ciosów. Ten remis stanowi rozczarowanie tylko dla tych, którzy ten mecz oglądali.

Przebywająca na wakacjach Arka mistrzem pierwszej ligi

Niedziela, godzina 12:30, mocne słońce i całkiem wysoka temperatura powietrza. Legendarne zdanie Piotra Ćwielonga, które w tym momencie powinno paść, podzieliło całkiem sporo kibiców – nieco ponad sześć tysięcy widzów to jedna z niższych w tym roku w Gdyni frekwencji. Tym bardziej, że to była akurat pora pierwszej komunii.

Arka była dziś myślami na wakacjach. Awans do Ekstraklasy? Zapewniony. Pierwsze miejsce na koniec rozgrywek? Wystarczał remis. Terminarz gier? Za tydzień gdynianie grają na wyjeździe z Dolcanem Ząbki, czyli nie grają z nikim. Za dwa tygodnie, wyciągnięci prosto z leżaków, wyjdą jeszcze na 90 minut z Chrobrym. Żeby mieć już kompletnie spokojne głowy i nie wysłuchiwać żadnych komentarzy, należało z Chojniczanką po prostu nie przegrać. Trener Niciński dokonał też drobnych korekt w składzie, wystawił od pierwszej minuty Gastonowi Sangoyowi. Argentyńczyk był aktywny, trochę grał pod siebie, próbował uderzeń z różnych pozycji, ale niewiele z tego wynikało. Najlepszą sytuację, sam na sam z Damianem Podleśnym, zmarnował.

Sangoy nie dotrwał do końca spotkania, tak jak i Szwoch z Formellą, ściągnięci po godzinie gry. To był z ich strony znacznie niższy poziom niż przez całą rundę wiosenną. No ale już wspominaliśmy: wakacje. Arka odwaliła w tym sezonie kawał dobrej roboty, jako pierwsza zapewniła sobie awans do Ekstraklasy, nad trzecim w tabeli Zawiszą ma już dwanaście punktów przewagi i chciałaby już sprawdzić się w elicie. Końcówkę obecnych rozgrywek trzeba po prostu odfajkować.

Chojniczanka? Ten punkt daje jej tyle, że powiększyła swój zapas nad strefą spadkową – od 16. GKS-u Bełchatów dzieli ją pięć punktów. W dalszym ciągu podopieczni Macieja Bartoszka nie mogą być pewni, że nie wystąpią w barażach, ale zamieszanych w tę rywalizację jest kilka zespołów. Dziś goście z Chojnic wyglądali całkiem nieźle – pozytywnie prezentował się Lisowski, dobre interwencje notował środkowy obrońca Kieruzel, pozwalając na niewiele Sangoyowi. Jedno z dośrodkowań zawodników Chojniczanki zatrzymało się na poprzeczce, jeszcze Mikita w końcówce spotkania zmarnował dogodną sytuację.

Reklama

Wygrana gości byłaby jednak niesprawiedliwa. Dziś o zwycięstwo nie zabiegała żadne ze stron i ani jedni, ani drudzy na nie po prostu nie zasłużyli.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...