Pep Guardiola żegna się dziś z Monachium. Już od dawna myślami jest w Manchesterze, tak jak i Bayern – przy kolejnym sezonie, współpracy z Carlo Ancelottim i nowych piłkarzach, kupując m.in. Matsa Hummelsa. Sobotni finał Pucharu Niemiec z wicemistrzem kraju ma być ostatnim tytułem Hiszpana w obecnym miejscu pracy, dla kibiców na otarcie łez. Z drugiej strony, dla 43-letniego Thomasa Tuchela może to być pierwsze trofeum w karierze.
Wbrew temu, co ktoś mógłby pomyśleć, Tuchel żadnym ogórkiem nie jest. Guardiola dopowiada, że tytuły to tylko numery, a o trenerze najlepiej świadczy styl gry jego zespołu. Po roku śmiało można stwierdzić, że projekt o nazwie „Tuchel w BVB” zdecydowanie wypalił. Borussia Dortmund w dramatycznych okolicznościach przegrała w 1/4 finału Ligi Europy z Liverpoolem, została najlepszym w historii Bundesligi wicemistrzem, no i właśnie rozgrywa ostatnie spotkanie w krajowym pucharze.
2011/12. Borussia Dortmund – Bayern Monachium
2013/14. Borussia Dortmund – Bayern Monachium
2014/15. Borussia Dortmund – VfL Wolfsburg
2015/16. Borussia Dortmund – Bayern Monachium
Dzisiejszy mecz to już czwarty finał dortmundczyków w ostatnich pięciu latach. Może to jeszcze zbyt mało, by powiedzieć, że Bayern ma dziś równorzędnego rywala w Niemczech, ale na pewno nie może spać spokojnie. – To tylko pokazuje, jak Borussia rośnie w siłę. Na tej podstawie mamy prawo myśleć o wygraniu tego meczu, możemy tego od siebie wymagać. To mały krok, na który dziś sobie pozwalamy. Nie wszystkie marzenia udało się spełnić, nie osiągnęliśmy w tym sezonie wszystkiego. Zostało jeszcze kilka procent. To, że gramy w finale, nigdy nie powinno być dla nas normalnością. Jeśli tak myślisz, to zaczynasz odpuszczać i pozwalasz sobie na porażkę. Musimy czuć się tak, jakbyśmy grali w finale po raz pierwszy – mówi rozsądnie Tuchel.
Jedno z jego założeń to trafić do głów piłkarzy jeszcze na ten jeden wieczór. Nie ukrywajmy: wszyscy są już myślami przy Mistrzostwach Europy. „Przegląd Sportowy”, gdyby tylko mógł, najchętniej odwołałby ten mecz. A że nie może, to apeluje na okładce „Uważajcie!”, tekst tytułuje „Tylko nie zróbcie sobie krzywdy” i przedstawia, że najgorszy możliwy scenariusz jest taki, że Piszczek sfauluje Lewandowskiego i doprowadzi do jego kontuzji. Absurd to mało powiedziane. Tymczasem Tuchel musi zrobić coś jeszcze – przywrócić swoich piłkarzy do gry na pełnym zaangażowaniu. BVB w dwóch ostatnich meczach ligi zdobyła punkt, remisując z FC Koeln i przegrywając z Eintrachtem Frankfurt.
– Obiecałem kibicom, że pożegnam się z nimi w Dortmundzie z pucharem w ręku. Dlatego do Berlina jadę po zwycięstwo – mówi Mats Hummels, który rozgrywa dziś ostatni mecz w barwach BVB. Jego dodatkowo motywować nie trzeba.
W temacie Hummelsa przede wszystkim przypomina nam się ostatni mecz pomiędzy Bayernem a Borussią, kiedy na środku obrony – m.in. obok właśnie Hummelsa – wystąpił Łukasz Piszczek. Zatrzymał Lewandowskiego, nie dał mu pograć, nie pozwolił rywalom strzelić gola. Guardiola wtedy znów dał się przez dortmundczyków zaskoczyć. Bilans przeciwko BVB ma korzystny, częściej wygrywał niż przegrywał, ale… Tylko jedna z tych porażek miała miejsce w lidze, pozostałe trzy niosły za sobą większe konsekwencje – dwukrotnie o Superpuchar Niemiec i raz w półfinale krajowego pucharu. Dziś ten sam rywal może sprzątnąć mu sprzed nosa kolejne trofeum.