Reklama

Ukraińcy gaszą pożary przed Euro – konflikt zażegnany?

redakcja

Autor:redakcja

20 maja 2016, 09:25 • 2 min czytania 0 komentarzy

Do Euro zostały trzy tygodnie, więc warto z coraz większą uwagę śledzić, co się dzieje w obozach rywali. A dzieje się naprawdę sporo. Niemcom z powodu kontuzji wypadł Ilkay Gundogan, a reprezentacja Ukrainy niemal rozpadła się w pył po ostatnim meczu Szachtara z Dynamem. Przypomnijmy – pomocnik ekipy z Doniecka, Taras Stepanenko po strzeleniu gola na 3:0 podbiegł do trybuny kibiców z Kijowa i zaczął ich prowokować. Po kilkunastu sekundach rozpoczęła się regularna naparzanka, w której główny udział wzięły dwie gwiazdy kadry z wrogich obozów – Jarmolenko i właśnie Stepanenko.

Ukraińcy gaszą pożary przed Euro – konflikt zażegnany?

Sprawa odbiła się potężnym echem. Nikt nie zasłaniał się dyplomatycznymi formułkami. Zawodnicy otworzyli ogień też na łamach mediów. Stepanenko kazał pozdrowić Jarmolenkę, dodając, że ten mógł mu złamać nogę i przyjaźń jest zakończona. Były bramkarz kadry, a obecnie zawodnik Dynama, Oleksandr Szowkowski stwierdził, że Stepanenko powinien się zastanowić nad tym, co robi, bo przecież mieszka z rodziną w Kijowie. Oliwy do ognia dolewa też scysja z przeszłości – Stepanenko z Jarmolenką wymienili się koszulkami, po czym ten drugi… podeptał trykot Szachtara.

yarm

Selekcjoner Mychajło Fomenko uznał jednak, że akurat ci zawodnicy mogą być podczas Euro kluczowi. Doszło więc do oficjalnego pojednania Stepanenki i Jarmolenki, którzy przy okazji na konferencji prasowej wszystko wyjaśnili. – Byłem odpowiedzialny za te wszystkie zdarzenia. Przyznaję, że nie miałem racji. Mam nadzieję, że możemy sobie podać ręce i w spokoju przygotowywać się do Euro – tłumaczył zawodnik Dynama, a jego „kolega” z Doniecka dodał: – Wszystko przedyskutowaliśmy i przyznaliśmy, że działaliśmy w emocjach. Mam nadzieję, że nic takiego już się nie wydarzy. Musimy wciąż grać w reprezentacji – stwierdził Stepanenko.

Reklama

“Przyjaźń” na czas Euro została więc odbudowana. W kadrze nie znalazł się natomiast niedawny goleador z Dnipro, Jewhen Selezniow, bo… selekcjonerowi nie spodobało się, że przeniósł się do rosyjskiego Kubania Krasnodar. Sam zainteresowany tłumaczył, że nigdy nie mieszał sportu z polityką, jednak na Ukrainie przez wielu został uznany za narodowego zdrajcę. I nic nie dało mu, że ostatnio zdecydował się na powrót do Szachtara. W kadrze nie ma miejsca dla ani jednego piłkarza z ligi rosyjskiej. Niezależnie od pochodzenia, bronionych barw czy poglądów politycznych.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...