Reklama

Furman zadebiutował w Hellas, ale i tak kompletnie zmarnował rundę

redakcja

Autor:redakcja

15 maja 2016, 21:43 • 2 min czytania 0 komentarzy

Przez lata kibice zastanawiali się, jaka jest wyróżniająca cecha Dominika Furmana. Strzał? Podanie? A może odbiór? Praktycznie przy każdej kategorii towarzyszyło jednak podobne odczucie – no jednak niekoniecznie. Runda wiosenna tego sezonu wreszcie przyniosła nam odpowiedź i na to pytanie. Otóż wyróżniającą cechą Furmana jest powtarzalność.

Furman zadebiutował w Hellas, ale i tak kompletnie zmarnował rundę

Jakkolwiek patrzeć, mało któremu piłkarzowi udaje się być tak regularnym. I to – było nie było – w klubach z Ligue 1 oraz Serie A. Rzeczoną powtarzalność Furmana najprościej zaprezentować za pośrednictwem liczb z jego ostatnich zagranicznych sezonów.

– jesień 2014 w Tuluzie – 0 minut na boisku
– wiosna 2016 w Hellas – 23 minuty na boisku

23 minuty w całej rundzie – i to rozegrane właśnie dziś, w ostatnim meczu kolejki – to tragiczny wynik. Innymi słowy, Furman sparzył się na Tuluzie, a teraz sparzył się na Hellas. Jak przypuszczamy, wraz ze swoimi menedżerem właśnie wertuje książkę telefoniczną w poszukiwaniu nowego klubu z Primera Division czy innej Bundesligi. A przecież to już najwyższy czas, by spojrzeć prawdzie w oczy. Prawdzie, która wychodzi zewsząd i nie sposób jej dłużej ignorować:

Bilans występów Furmana przed meczem z Palermo (transfermarkt.pl).

Reklama

Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że Furman to dziś solidny poziom ekstraklasowy i nic więcej. Zamiast wymyślać jakieś transferowe cuda, być może warto pomyśleć o którymś z ciekawych klubów z Polski. Być może Dominik odnalazłby się w Zagłębiu Lubin, a może pasowałby do Pogoni Szczecin? Tego rzecz jasna jeszcze nie wiemy, ale właśnie spośród takich wariantów powinien wybrać kierunek kolejnego wypożyczenia. Co więcej, jak pokazały przykłady Rafała Wolskiego czy Filipa Starzyńskiego, taki ruch wcale nie musiałby być specjalnie niekorzystny. Przeciwnie, on mógłby – po raz pierwszy od niepamiętnych czasów – porządnie napędzić jego karierę.

Dziś zresztą jest bardzo szczególny dzień dla Dominika. Zakończył przesiedzianą na ławie rundę w spadkowiczu z Serie A oraz – korespondencyjnie – został mistrzem Polski. I to też jest pewna podpowiedź, w którym kraju powinien kontynuować swoją karierę.

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
1
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Komentarze

0 komentarzy

Loading...