Reklama

Początek końca Maradony. Boski Diego wkracza na kokainową ścieżkę

redakcja

Autor:redakcja

26 kwietnia 2016, 08:55 • 2 min czytania 0 komentarzy

Dla milionów kibiców, nie tylko tych argentyńskich, to najlepszy zawodnik w historii piłki nożnej. Niesamowity talent, wielka osobowość, gość, który na futbolu odcisnął ogromne piętno. Niestety – w parze z ogromnym darem, który otrzymał do ganiania za piłką, ramię w ramię szła jego niepokorna natura, która raz po raz prowokowała go do wywoływania kolejnych skandali. Dziś mija dokładnie 25 lat od kiedy Maradona na dobre wskoczył na równię pochyłą wciągając się w narkotykowy biznes.

Początek końca Maradony. Boski Diego wkracza na kokainową ścieżkę

Od pewnego momentu kariery kokaina pojawiała się w jego życiu równie często co piłka. Na początku lat 90. o jego uzależnieniu od białych kresek wiedzieli już wszyscy – od Ameryki Łacińskiej po Europę. W połowie lat 80., grając jeszcze w Barcelonie, doszczętnie skłócił się ze wszystkimi ludźmi związanymi z klubem i postanowił przenieść się do innego kraju. Jeśli istniało na ziemi choć jedno miejsce, do którego na pewno nie powinien trafić to był nim Neapol. Nie trzeba zgadywać – Diego, przyciągający kłopot jak magnes, bordowo-granatową koszulkę Barcy zamienił oczywiście na błękitny trykot Napoli.

Neapol – miasto, które w pierwszej kolejności kojarzy nam się z mafią. A jak mafia to oczywiście i brudne pieniądze, i brutalne morderstwa, i – a może nawet przede wszystkim – kilogramy przemycanych dragów. Argentyńczyk szybko znalazł wspólny język z przedstawicielami miejscowej Camorry, nie kryjąc swoich przyjaźni z gangsterami, którzy od zawsze stali blisko klubu. Razem się bawili, razem korzystali z uciech życia, ale jeśli ta przyjaźń dla kogoś miała być zgubna to właśnie dla Boskiego Diego.

Marzec 1991 roku. Maradona jest na fali, na Półwyspie Apenińskim robi furorę swoim bezczelnym, a jednocześnie do granic finezyjnym stylem gry doprowadzając Napoli do dwóch tytułów mistrzowskich oraz triumfu w Pucharze UEFA. Wtedy nadchodzi jednak pierwszy, najpoważniejszy krach w trakcie jego włoskiej przygody. Włoska Federacja Piłkarska zawiesza Maradonę na 15 miesięcy, po tym jak test na obecność kokainy w jego organizmie kończy się wynikiem pozytywnym. Zawodnik na jakiś czas wraca do ukochanego Buenos Aires, ale nie udaje mu się uciec od kłopotów. 26 kwietnia policja wyrywa go nad ranem z łóżka aresztując za posiadanie narkotyków.


Co było potem? Transfer do Sevilli, skłócenie z tamtejszym środowiskiem, powrót do Argentyny i zmierzch kariery daleki od tego, jaki wymarzyliby sobie fani talentu Diego. Możemy tylko żałować i snuć wizje, jak wiele ze swojego talentu mógłby wycisnąć Argentyńczyk, gdyby nie zamiłowanie do nocnego życia, które dewastowało jego organizm z prędkością światła.

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...