Zachowanie kibiców Górnika i Śląska obśmiewaliśmy już tyle razy, że aż szkoda strzępić klawiatury. Przypomnimy tylko dla jasności: w Zabrzu i Wrocławiu fanatycy rozebrali swoich zawodników z trykotów, a ci drudzy byli nawet do tego stopnia bezczelni, że swoje zdobycze wystawili na aukcji w internecie. Z uznaniem przyklasnęliśmy więc kreatywności sympatyków chorzowskiego Ruchu. Ci – po meczu z Legią – wręczyli piłkarzom t-shirty z napisem “Dumni po zwycięstwie, wierni po porażce”.
To jest właśnie ten rodzaj wbijanych szpileczek, które lubimy najbardziej. Z jednej strony – miło musieli się poczuć sami zawodnicy. Ze stołecznymi walczyli jak równy z równym, w drugiej połowie mogli przechylić nawet szalę na własną korzyść. Znajdują się w grupie mistrzowskiej i – mimo zawirowań wokół klubu i jego finansów – na boisku zostawiają serce. Z drugiej – to bardzo wysublimowana forma dokuczenia lokalnym rywalom bez konieczności wymieniania ich z nazwy. Podczas gdy w Kielcach ich “koledzy” z Zabrza piłkarzy rozbierali – w Chorzowie ich ubrano. I to w koszulki mobilizujące do dalszej pracy. Niby gest chorzowskich fanów był tylko formą oddania szacunku zawodnikom, ale aluzja do zabrzańskich perypetii oczywista będzie nawet dla pięciolatka.
“Dumni po zwycięstwie, wierni po porażce” jeszcze większego wymiaru nabiera wobec ostatnich wyników Ruchu, które do najlepszych nie należały. Zauważcie, że piłkarze dostali prezent nie w momencie, w którym mają za sobą passę bez porażki, a w chwili, gdy nie udało im się zwyciężyć w szóstym kolejnym meczu. Po czterech miesiącach bez wygranej u siebie. Wydaje się, że w Chorzowie to pompatyczne hasło nie jest w tej chwili jedynie nabazgranymi na prześcieradle literkami, a rzeczywiście mottem, które towarzyszy skupionej wokół klubu społeczności.
Dzisiaj 96. urodziny @ruchchorzow1920 🎉🎈⚽️ pic.twitter.com/ExSJopsmw7
— Patryk Lipski (@patryklipski10) 20 kwietnia 2016
Oczywiście pozostaje pytanie, czy podobne t-shirty poszłyby do druku, gdyby Ruch był w sytuacji Górnika. Gdyby zamiast fajnej, choć czasami karconej jeszcze za młodzieńczą fantazję gry był taki piach, jaki co tydzień (a obecnie nawet częściej) są zmuszeni oglądać odwieczni rywale. Mimo to akcji po meczu z Legią po prostu nie sposób nie docenić. I pochwalić, a co!
Parafrazując klasyka apelujemy: drodzy kibice, idźcie tą drogą. Tutaj macie nasze błogosławieństwo.
fot. FotoPyk