Reklama

Co w dole tabeli? Szatałow znów próbuje się odbić

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

09 kwietnia 2016, 13:46 • 3 min czytania 0 komentarzy

W dzisiejszych zapowiedziach ligę dzielimy na trzy części. Pierwsza to rywalizacja o pierwsze miejsce między Legią a Piastem, druga – niesamowita przepychanka o dwa miejsca w grupie mistrzowskiej, no i trzecia – na samym dole. Walka pomiędzy Górnikiem Zabrze, Górnikiem Łęczna i Śląskiem Wrocław o to, kto rundę finałową zacznie w nastrojach bardzo złych, a kto tylko w złych.

Co w dole tabeli? Szatałow znów próbuje się odbić

Tak naprawdę wiadomo już teraz, że po 30 kolejkach tabelę zamykał będzie zespół Jana Żurka. Nawet, jeśli wygra w Kielcach, nie da mu to wyższego miejsca – jedynie lepszą pozycję startową na ostatnich siedem kolejek. No, tylko najpierw trzeba wygrać. A Żurek od przejęcia Górnika nie wygrał ani razu.

Wciąż mamy w głowach obraz zawodników z Zabrza mówiących o tym, że to jest zbyt silny zespół na spadek. Wciąż pamiętamy, jak Madej opowiadał, że mają zbyt dobrych piłkarzy, by zajmować taką pozycję albo jak Golański zimą sugerował, że może wiosną zaczną gonić pierwszą ósemkę. Nie będziemy ukrywali: denerwowało nas opowiadanie tych bajek, mydlenie oczu kibicom. Dlatego dziś warto posłuchać Żurka (cytat z PS):

Ciągle zerka pan na zegarek.
– Bo myślę o tym, że zaraz mam kolejny trening. Z nikim nie umawiam się na wywiady. Nie mam na to czasu. Nic pozytywnego nie zrobiliśmy, nie wygraliśmy jeszcze meczu. Ani ja, ani drużyna nie zasłużyliśmy, by być w mediach. Ale obiecałem pani, więc rozmawiamy.

Tak, Górnikowi przyda się trochę normalności, twardego stąpania po ziemi. A dzisiejszy wyjazd do Kielc wcale nie będzie należał do łatwych. Tabela wam powie, że Korona u siebie cieniuje, wygrała tylko dwa razy i przegrała aż siedem, ale w tym roku nie zaznała smaku porażki na własnym obiekcie.

Reklama

W ostatnich dniach zdążyliśmy przeczytać, że Mariusz Rumak jest skuteczny jak nigdy wcześniej i właśnie notuje najlepszy start na ławce trenerskiej. Pomyśleliśmy: „wow, to ile on wygrał?”. Otóż, prowadząc Śląsk, wygrał raz. Trzy mecze i pięć punktów to na początek pracy lepszy wynik niż w Zawiszy i Lechu.

Nie jest to rezultat nadzwyczajny, ale trzeba pamiętać o jednym: mówimy o Śląsku. Zespole, który w tym sezonie prowadzili już trenerzy Pawłowski, Kowalski, Szukiełowicz i Rumak. Zespole, który dopiero co zajmował miejsce w strefie spadkowej i właśnie zdążył się z niej wygrzebać. A wszystko to za sprawą meczu z Lechem – w Poznaniu, przeciwko byłemu pracodawcy obecnego trenera Śląska. Tak, to zwycięstwo miało wyjątkowy smak. Tym bardziej, że nagle przypomniał o sobie Ryota Morioka, dotychczasowy zawód transferowy, który dał zwycięstwo.

Dziś przeczytaliśmy, że aklimatyzacja Japończyka przebiega coraz lepiej, a Dariusz Sztylka chwali się, że przygotowali mu dwadzieścia zwrotów po polsku do nauki. Pytanie tylko, co w klubie robili przez ostatnie dwa i pół miesiąca – wtedy Morioka do Wrocławia trafił.

Śląsk podejmuje u siebie Cracovię. Że piłkarzom Jacka Zielińskiego nie układa się w tym roku najlepiej, świadczy choćby fakt, że zdobyli tyle samo punktów, co Śląsk. Czyli dziewięć. Transfer Rakelsa i kontuzja Dąbrowskiego odcisnęły piętno.

Drugą najgorzej punktującą w tym roku drużyną jest Górnik Łęczna. Kiedyś wyliczaliśmy, że za każdym razem, kiedy pozycja Jurija Szatałowa jest zagrożona, jego zespół się odbija. Zawsze, kiedy wydaje nam się, że za moment poleci jego głowa, odwraca trend i zalicza dobrą passę. Zresztą, jeśli Ukrainiec dotrwa do końca sezonu, będzie miał przepracowane w Łęcznej trzy pełne lata. Jak na klub o dość skromnym potencjale, gdzie zdarzają się gorsze rezultaty, to naprawdę sporo.

Wbrew pozorom tych, którzy ironicznie uśmiechają się na samą myśl, że Górnik miałby ograć Lecha, wcale nie ma zbyt wielu. Bo skoro Kolejorz ma w tym sezonie na koncie więcej przegranych niż wygranych, co konkretnego za nim przemawia? Pomęczyli się w środku tygodnia w rewanżowym starciu z Zagłębiem Sosnowiec, chwilę wcześniej przegrali u siebie ze Śląskiem.

Reklama

Szatałow znów może się odbić.

korona slask leczna

Najnowsze

MMA

Dwukrotnie oszukał śmierć, dziś walczy w UFC. Wyjątkowa historia Lerone’a Murphy’ego

redakcja
0
Dwukrotnie oszukał śmierć, dziś walczy w UFC. Wyjątkowa historia Lerone’a Murphy’ego
Niemcy

Piękne chwile w Leverkusen i Dortmundzie. Klęska w Kolonii i Monachium [PODSUMOWANIE]

Szymon Piórek
4
Piękne chwile w Leverkusen i Dortmundzie. Klęska w Kolonii i Monachium [PODSUMOWANIE]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...