Reklama

Dziś o 12.00 rusza nasz nowy program

redakcja

Autor:redakcja

08 kwietnia 2016, 11:21 • 2 min czytania 0 komentarzy

Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, w sobotę w samo południe wystartujemy z nowym programem – „Stan Futbolu”. Będzie to program na żywo, emitowany z PGE Stadionu Narodowego, do którego Krzysztof Stanowski (lub raz na jakiś czas inny prowadzący) zapraszał będzie czterech gości. Dwóch co tydzień tych samych – Paweł Zarzeczny i Radosław Matusiak, a dwóch zmiennych.

Dziś o 12.00 rusza nasz nowy program

To nie będą więc wywiady z zapraszanymi osobami, raczej swobodna rozmowa na aktualne piłkarskie tematy – czyli raczej coś w stylu „Kawa na ławę” niż „Cafe Futbol”. Oczywiście także wy będziecie mieli możliwość zadawania pytań.

Jak oglądać program? Wejść na Weszło o godzinie 12.00 (a najlepiej chwilę wcześniej), śledzić naszego Facebooka i Twittera, gdzie podane zostaną bezpośrednie linki. Program będzie na żywo, ale po jego zakończeniu transmisja zostanie „przetworzona” przez Youtube i bez problemu będzie można obejrzeć powtórkę.

Kto będzie w pierwszym odcinku? Poza Pawłem Zarzecznym i Radosławem Matusiakiem gośćmi będą Maciej Sawicki (sprawa biletów na finał Pucharu Polski) oraz zapewne Mariusz Piekarski (czekamy aż na 100 procent potwierdzi obecność).

Reklama

Jak często program będzie emitowany? Jeśli wszystko się powiedzie, a oglądalność nie będzie na przesadnie niskim poziomie – raz na tydzień. Jeśli jednak wyniki będą słabe, to ze względu na koszty produkcji – pewnie raz na dwa tygodnie. Ale to wariant pesymistyczny. Jeden odcinek będzie trwać między 60 a 90 minut, nie musimy trzymać się sztywnych ram.

Zapraszamy – jutro, godzina 12.00.

Najnowsze

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
1
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
1
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

0 komentarzy

Loading...