Futbol i kultura nieustannie się ze sobą przeplatają. Można wręcz powiedzieć, że wspólnie pomagają opisywać otaczający nas świat. Dlatego dziś, w Międzynarodowy Dzień Teatru wspominamy tych, którzy nie na deskach, a na zielonej murawie postanowili sprzedać swoje aktorskie umiejętności. Niestety, niezbyt wysokie.
Wybraliśmy więc top 7 najbardziej groteskowych prób naciągnięcia sędziów jakie pamiętamy. Każda z nich ma bowiem w sobie zarówno coś z komedii, jak i z dramatu. Kolejność – absolutnie przypadkowa.
„Skok po marzenia” – Ashley Young, Manchester United
Mało który piłkarz wziął udział w takiej liczbie produkcji jak Young. „Trafiony piorunem”. „Upadek”. „Apel poległych”. Trochę by się tego nazbierało. Naszym absolutnym faworytem pozostaje jednak oskarowa rola z meczu przeciwko Crystal Palace. Stawiamy każde pieniądze, że gdyby Young poczekał z nią kilka lat, nadal z każdej strony atakowałyby nas memy o braku statuetki dla Di Caprio.
„Ratunku, jestem rybką” – Adryan Oliveira Tavares, Leeds United
Gdy Leeds podpisywało umowę z Adryanem, kibice tego klubu mieli pewnie nadzieję, że oto udało się złowić brazylijską złotą rybkę. Co by nie mówić, młody canarinho z pewnością na długo pozostanie w ich pamięci. Nie spektakularnym golem czy piękną asystą, ale absolutnie wizjonerskim sposobem zademonstrowania, jak wielką krzywdę wyrządził mu rywal. Uwaga: boli od samego oglądania.
„Niezłomny” – Cristiano Ronaldo, Real Madryt
Jak zawsze waleczny, jak zawsze nieustępliwy do samego końca. Po prostu Cristiano Ronaldo. Tej walki z Ignacio Abate wygrać jednak zwyczajnie nie mógł. Cios, którym można by było powalić topolę. Absolutny nokaut, uderzenie, po którym wielu w ogóle nie podjęłoby próby powrotu do gry. Ten heros dał radę. Ogromny szacunek.
„A kuku, Panie Kruku” – Sergio Busquets, FC Barcelona
Przytomność umysłu. Chłodna głowa. Mimo bólu, który nakazał Sergio Busquetsowi paść na murawę, on potrafił cały czas pozostać dyskretnym obserwatorem stadionowych wydarzeń. Z pewnością nie umknęło mu to, że pan w pierwszym rzędzie pałaszuje już drugiego hot doga, a kilka krzesełek nad nim z zachwytu nie mogą usiedzieć na miejscach ci od Złotych Malin. Trudno im się dziwić. Właśnie znaleźli swojego pewniaka.
„Grawitacja” – Alberto Gilardino, AC Milan
Z przyciąganiem ziemskim nie wygrasz i sami pewnie przekonaliście się o tym nie raz wracając do domu w piątkową noc. Boleśnie doświadczył jego potęgi również Alberto Gilardino. Włoch robił wszystko co mógł, byle tylko mijając Artura Boruca utrzymać się na nogach. Niestety. Fizyka i tak zrobiła swoje.
„Snajper” – Rivaldo, Brazylia
Jeśli byliście przekonani, że Chris Kyle całe życie służył Stanom Zjednoczonym, jesteście w poważnym błędzie. W 2002 roku pod przykrywką przeniknął do tureckiej reprezentacji piłkarskiej, by na oczach milionów ludzi na całym świecie oddać najbardziej zuchwały strzał w swojej karierze. Na celownik wziął Bogu ducha winnego Brazylijczyka Rivaldo. Jak zwykle okazał się zabójczo skuteczny.
„Umysł poza kontrolą” – Bryan Carrasco, Chile U20
Carrasco już w dość młodym wieku zyskał sobie nasze uznanie, bo udowodnił że jest człowiekiem niezwykle inteligentnym. Prawdziwym molem książkowym. W meczu z Ekwadorem przypomniał mu się akurat cytat z Biblii: „niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa”, postanowił więc w praktyce objaśnić jego znaczenie nieco mniej oczytanemu rywalowi, Eliemu Montano. Chyba zrozumiał.
Na koniec bonusik, świeża sprawa. Bez szerszych komentarzy – wesołych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego i dużo kreatywności z okazji dnia teatru.